Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Żagań odbili się od dna piłkarskiej tabeli

Szymon Ludowski 68 324 88 06 [email protected]
Piotr Burski zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie. Najważniejsze jednak, że zapewnił Czarnym cenne trzy punkty
Piotr Burski zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie. Najważniejsze jednak, że zapewnił Czarnym cenne trzy punkty Adam Żyworonek
Czarnym Arenie Żagań wyraźnie pomogła zmiana trenera. Romuald Szukiełowicz tchnął w zespół nowego ducha i żaganianie w ciągu trzech dni zdobyli sześć punktów.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 0:1 (0:0)

RAKÓW CZĘSTOCHOWA - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 0:1 (0:0)

Bramka Burski (65).
RAKÓW: Kos - Mastalerz, Pluta, Hyra, P. Kowalczyk - Ł. Kowalczyk, Orzechowski ( od 63 min Świerk) - Napora (od 71 min Ogłaza), R. Czerwiński (od 63 min Nabiałek), Gajos - Pląskowski (od 74 min M. Czerwiński).
CZARNI ARENA: Sjamin - Wróbel, Galuś, Kłak, Filipe - Szuszkiewicz, Flejterski, Dorobek, Katerla ( od 62 min Horubała) - Burski (od 90 min Okuniewicz), Kononowicz.
Żółte kartki: Ogłaza, Flejterski, Okuniewicz. Sędziował Piotr Gajewski (Kraków). Widzów 700.

Szukiełowicz zakasał rękawy i nie załamywał się sytuacją w drużynie i klubie. Zajął się aspektem sportowym i to przynosi efekty. Czarni znów zaczęli wygrywać. - Nie ukrywam, że do Częstochowy jedziemy po punkty, nie będzie żadnego kalkulowania - zapowiadał odważnie szkoleniowiec. Zespół ustawił jednak defensywnie, bo zdawał sobie sprawę z tego, że Czarni mogą liczyć głównie na bramki z kontry, a to Raków będzie dyktował tempo. I tak właśnie było.

Podopieczni Jerzego Brzęczka dużo grali piłką, nasi zawodnicy musieli się za nią solidnie nabiegać. Udało się jednak nie stracić bramki przed przerwą, a to ważne, bo właśnie w pierwszej połowie Raków grał naprawdę dobrze. Zepchnął Czarnych do defensywy, ale paradoksalnie ataki gospodarzy odbiły się na nich samych Mówiąc gwarą ligową: goście zaparkowali autobus w swoim polu karnym i częstochowianie bezskutecznie próbowali się przez niego przebić.

W drugiej połowie ataki podopiecznych Brzęczka były już znacznie wolniejsze, a przyjezdni mieli więcej miejsca na kontry. I właśnie po jednej z nich Maciej Kononowicz zagrał do Piotra Burskiego, a ten zdobył swojego czwartego gola w sezonie. Do końca meczu już nic się nie zmieniło i Czarnym udało się wywieźć spod Jasnej Góry cenne trzy punkty.

Nasi awansowali "oczko" w górę w tabeli i teraz są na bezpiecznym 15. miejscu. Jednak sezon jeszcze długi i nie to jest najważniejsze - ważne, że znów zaczęli wygrywać. W trzech meczach zdobyli siedem punktów, czyli połowę swojego dorobku w tabeli!

Radości nie ukrywał Szukiełowicz. - Wiedziałem, że zespół Jurka Brzęczka będzie grał piłką, dlatego liczyłem na kontry. Udało się strzelić bramkę i wygrać, z czego bardzo się cieszę - powiedział po meczu. Z kolei niesmaku nie krył właśnie Brzęczek. - W pierwszej połowie byliśmy dużo lepsi. Czarni jednak zamurowali bramkę i ciężko było nam się przebić - analizował. Były reprezentant Polski najwięcej pretensji miał do własnych zawodników. - W drugiej połowie graliśmy wolniej, bez błysku, traciliśmy piłkę, a jedna z takich strat zakończyła się właśnie golem.

W następnej kolejce żaganian czeka kolejne spotkanie o sześć punktów. Tym razem podejmie na własnym boisku Bałtyk Gdynia, z którym sąsiaduje w tabeli. Początek spotkania na Arenie Żagań o 15.00.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska