- To nie był mecz o sześć, ale o dziewięć punktów. A my go przegrywamy we frajerski sposób. Dwa strzały na bramkę i tracimy dwa gole. To k... niemożliwe - denerwował się po starciu w Legnicy pomocnik gospodarzy Sylwester Kret.
Z jego słów wyraźnie wynikało, że Czarnym pomógł w zwycięstwie bramkarz Miedzi Mateusz Imianowski. W 78 min to właśnie on przepuścił strzał Kamila Kassiana z 30 metrów. Ale akurat to uderzenie mogło go zaskoczyć, bo naszemu pomocnikowi wyszedł strzał życia... w samo okienko. Cztery minuty później wyrównał Kret, który pokonał Roberta Stawiarskiego uderzeniem głową, po wrzutce z rzutu wolnego.
Gdy wydawało się, że spotkanie skończy się podziałem punktów, ponownie w roli głównej wystąpił Imianowski. Tym razem pokonał go Andrzej Bednarz. Zrobił to uderzeniem z ponad 40 metrów.
- Przed meczem uczulałem moich piłkarzy, by strzelali z daleka. I to przyniosło dziś oczekiwany skutek - mówił po spotkaniu trener Czarnych Janusz Kubot.
MIEDŹ LEGNICA - CZARNI ŻAGAŃ 1:2 (0:0)
Bramki: Kret (82) - Kassian (78), Bednarz (90).
MIEDŹ: Imianowski - Smarduch, Kotlarski, Bakrac, Żółtowski - Ilków-Gołąb (od 78 min Kret), Woźniak, Garuch, Musiałowski - Ochota (od 70 min Orłowski), Misan (od 81 min Gawlik).
CZARNI: Stawiarski - Bednarz, Piechowiak, Kwiatkowski, Folek, - Bajdziak, Kryszak, Kassian, Wielgus (od 90 min Dziopa), Bała (od 90 min Sobczak) - Tyc.
Żółte kartki: Woźniak, Ochota - Stawiarski, Bednarz, Kryszak. Sędziował Dawid Bukowczan (Katowice). Widzów 250.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?