CZARNI ŻAGAŃ - POLONIA KOZERA SŁUBICE 1:1 (1:1). Bramki: Mania (34) - Ailton (4).
CZARNI ŻAGAŃ - POLONIA KOZERA SŁUBICE 1:1 (1:1). Bramki: Mania (34) - Ailton (4).
CZARNI: Buchla - Janus, Gajowy, Sudoł, Kazadi - Wróbel, Chrobot, Małecki (od 67 min Gad), Tracz, Mania (od 38 min Hajdamowicz) - Kosztowniak (od 84 min Kwiatkowski).
POLONIA: Laskowski - Ailton, Więckowski, Steinke, Ninkovic - Posmyk (od 69 min Charzewski), Jamaica, Bebeto, Marcelo, Sikora - Haftkowski.
Żółte kartki: Małecki - Steinke, Posmyk, Jamaica. Sędziował: Marek Opaliński (Lubin). Widzów: 700.
Goście zaczęli ten mecz od mocnego akcentu. W 4 min prawą stroną boiska popędził Ailton, chciał chyba wrzucić mocną piłkę po ziemi w pole bramkowe, ale futbolówka otarła się jeszcze o nogi Tomasza Gajowego i wpadła do bramki zaskoczonego Karola Buchli.
Ta akcja nie spowodowała jednak, że tempo gry, jakoś zdecydowanie wzrosło. Przez kolejne chwile na boisku niewiele się działo. Dopiero w 28 min znów uderzał Ailton. Tym razem huknął z 25 m, wykorzystując to, że jego zespół grał z wiatrem. Uderzenie w światło sprawiło sporo problemów żagańskiemu bramkarzowi, ale ostatecznie Buchla wypiąstkował piłkę. Zaledwie 5 min później goście mogli podwyższyć. Z lewej strony pola karnego rzut wolny wykonywał Krzysztof Sikora, mocne dośrodkowanie minęło kilku zawodników i trafiło na głowę Pawła Posmyka. Ten był jednak tak zaskoczony, że z pięciu metrów nie potrafił celnie uderzyć.
Minęło kilkadziesiąt sekund i mieliśmy remis. Tym razem z wolnego wrzucał Arkadiusz Chrobot, sytuacja podobna, jak pod drugą bramką, piłka mija kilku graczy i trafia do Grzegorza Manii. Ten przyjmuje ją na klatkę i strzela mocno pod poprzeczkę. Chwilę później schodzi z boiska. - Grzesiek szybko złapał kontuzję, ale swoje zadanie wykonał - mówił po meczu trener Czarnych Zbigniew Smółka.
Początek drugiej połowy to coraz bardziej zdecydowane ataki gości. Najlepszą sytuację Polonia miała w 65 min. Z szybką kontrą wyszedł Sikora, odegrał na puste pole do Brazylijczyka Jamaica, a ten będąc sam przed Buchlą uderzył po ziemi, ale na tyle lekko, że żagański bramkarz złapał piłkę.
Dziesięć minut później dobrą kontrę przeprowadzili gospodarze. Jarosław Gad odegrał piłkę na lewo do Konrada Hajdamowicza, który uderzył mocno i celnie, ale Tomasz Laskowski zdołał obronić nogami. W 82 min inna sytuacja, ale aktorzy ci sami. Szybka kontra Czarnych, Gad dobiega do linii końcowej, podaje do tyłu do Hajdamowicza, który po jednym zwodzie uderza z bliska, jednak Laskowski efektownie wybija piłkę lecącą tuż przy słupku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?