Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarny charakter, ale tylko w "Barwach szczęścia"

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
- Otoczony aniołami czuję mur ochronny ich skrzydeł, uśmiechów i wszystko co groźne staje się nieistotne - mówi Robert Czechowski.
- Otoczony aniołami czuję mur ochronny ich skrzydeł, uśmiechów i wszystko co groźne staje się nieistotne - mówi Robert Czechowski. Mariusz Kapała
- Trzeba umieć położyć się na fali, dać się jej porwać - mówi Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru - Ona nas prędzej, czy później poniesie. Nie ma sensu z nią walczyć.

A jak a aniołki. Te upadłe, pełnoletnie (śmiech) i te, które upadają jedynie, wtedy, kiedy potkną się o zabawkę. Kryją się za tym moje cztery córki: Kaja (11 miesięcy), Kalinka (3,5 roku), Jagoda (6 lat) i najstarsza Kasia (30 lat).Otoczony aniołami czuję mur ochronny ich skrzydeł, uśmiechów i wszystko co groźne staje się nieistotne.

B jak "Buszujący w zbożu". Postać z rozpostartymi ramionami chcąca uchronić naiwnie pędzących w czeluść niewiadomego. Ale się nie da. Szkoda!

B jak Barwy Szczęścia - W tym serialu telewizyjnej dwójki już gram rolę senatora Korzeniaka. Tylko szkoda, że mój "bohater" to klasyczny "damski bokser".

C jak Cogito - bohater Herberta z pokorą patrzący w przepaść nie na miarę Spinozy czy Kartezjusza, ale zwykłego, szarego jak większość z nas Pana Cogito.

C jak Cortazar - autor “Gier w klasy" i świetnych opowiadań jest jednym z moich kierunkowskazów. Nie lubię szczegółowo planować. W życiu jest istotne , tak mi się wydaje, aby uchwycić muzykę rzeczywistości, która nas otacza, umieć położyć się na fali. Ona nas prędzej, czy poźniej poniesie. Nie ma sensu z nią walczyć. Takiej muzyki nie trzeba zagłuszać. Mamy wpływ na to co się dzieje, ale często ważniejszy jest przypadek, los, fatum, Bóg, czy bakterie jak chcą niektórzy.

D jak dzień - To pogoda, słońce, siły witalne, radość, moc twórcza. Nocy się boję, tak jak moje dziewczynki, bo przynosi demony.

D jak Kazimierz Deyna- to oczywiste dla większości facetów!

E jak biblijna Ewa. Szatan, jabłko, pokusa, pozorny Eden i kara...

E jak eukaliptus - błogostan, nirwana.

F jak frytki - Kilka razy w roku zatrzymujemy się w Głogowie z dziewczynami i zajadamy się frytkami. Są niezdrowe i smaczne.

F jak Franz Kafka, Złota uliczka w Pradze i "Pułapka" Tadeusza Różewicza. Teatr Współczesny i mój Wrocław.

F jak figa - fantastyczny smak i jeszcze bardziej podniecający stosunek do świata!.

F jak filozofia - Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie. Księża profesorowie Józef Tischner, Józef Życimski i Michał Heller. Mój Boże i komu to przeszkadzało?
Nauczyli mnie gdzie jest moje miejsce w szyku.

G jak góry. - Karpacz, Śnieżka, wędrówka z aniołami drabiną w chmury .

G jak gomułki. Jak byliśmy mali z bratem i siostrą babcia robiła nam z resztek farszu do ruskich pierogów "gomułki"z ziemniaków i z białego sera z cebulką. Dzisiaj już nie ma takich smaków.

H jak humor - śmiech, radość, dystans do siebie i świata, ironia, autoironia, nieocenione lekarstwo na głupotę i chamstwo.

I jak "i jakoś to życie przeleci!". - Ksiądz Tiszner mówił: ...nie przagapcie momentu kiedy słówko "ja" zmienia się w słówko "my". Nasi politycy chyba to przegapili.

J jak jabol. - Wino moich "kumpli" z podwórka we Wrocławiu. Piękny świat.

J jak " Jabłka Adama". - skandynawski film. Trzeba zrobić spektakl na podstawie tej czarnej komedii.

K jak Kasia i Kalinka - moje córy.

K jak koliberek, mały, niepozorny. Trzeba się nieco wysilić, żeby dostrzec jego urok..

L jak męka lat szkolnych. - Tę literkę trzeba było pięknie wykaligrafować .Laska i srebrne włosy, kleik i sztuczna szczęka.

M jak matka - Mam fantastyczną matkę! Od kilku tygodni czytam tomik wierszy Tadeusza Różewicza "Matka odchodzi". To tylko tomik wierszy

N jak jak nic. - to puste hasło.

O - jak geometria, matematyka moje liceum. Mimo, że byłem humanistą trafiłem do klasy matematyczno - fizycznej, nieco eksperymentalnej. Wtedy nie można było wybrać profilu. Prof. Piekarz, genialny matematyk potwornie nas gnębił, ale warto było.

O jak rondo - Podczas wakacji zdawałem egzamin na prawo jazdy. Jeżdżę trochę za szybko i straciłem je za przekroczenie punktów karnych. Egzaminator kazał mi na rondzie skręcić w lewo, a je okrążyłem je trzy razy. Egzaminator stracił cierpliwość i mówi: Będzie pan, tak jeźzdził w kółko, aż paliwo się skończy? Jakimś cudem zdałem.

P jak Polska.- udręczona, zszargana, zdewaluowana, podniecająca, prymitywna, romantyczna, nieobliczalna, gorzka, niezastąpiona...

R jak erka - przypomnienie o kruchości życia.

W jak wypadek. Nowy samochód, czerwcowy deszczyk, muzyka, zamknięte powieki i drzewo. Połamane nogi, płomienie, swąd topiących się kabli, zastrzyk, szpital, operacja, inny świat...byłem dzieckiem szczęścia...minęło...

S jak słońce - spływy kajakowe, ognisko, namiot, życie jest cudem!

S jak Solidarność To była zupełnie inna "Solidarność", był entuzjam, przyjaźń. Tak jest zawsze, gdy konsolidujemy się w obliczu wroga.

S jak Stop - lubię się zatrzymać. Idea pociągu osobowego, który staje się na małych stacyjkach. Ekspres pędzi szybko, za szybko, jak życie w dużych miastach, niczego nie można
zauważyć.

T jak Tytus, Romek i Atomek..

T jak Tercet Egzotyczny, uśmiecham się jak ich słucham, ciepły woal kiczu.

U jak Uniwersytet Trzeciego Wieku- po prostu, Leon, po prostu...

T jak Transylwania. Dracula, pal, krew, to oczywiste

Wjak Woody Allen - poczucie humoru, którego nie da się przecenić

W jak wujek Michał - walczył pod Monte Cassino, dużo pił i śpiewał po nocach o czerwonych makach...

Z jak "Mrówka Z" - taka mała mrówka a taka wielka wiara w "TAM".

Z to jak koniec i początek czegoś nowego.

Serial to duża przygoda

- Traktuję swój udział w "Barwach Szczęścia" jako kolejną przygodę - mówi Robert Czechowski - Żeby naprawdę dobrze wykonywać zawód aktora trzeba ciągle pogłębiać swoje umiejętności dużo grając

- W jaki sposób dołączył pan do obsady serialu "Barwy Szczęścia?
- Jakiś czas temu zaproponowano mi udział w tym serialu, ale był problem z dograniem terminu. O ile dobrze pamiętam przygotowywałem spektakl w Lubuskim Teatrze. Teraz powtórzono propozycję i po spotkaniu w wytwórni filmów w Warszawie powierzono mi rolę senatora Wiktora Korzeniaka.

- Gra pan czarny charakter?
- Senator Korzeniak ma fatalną skłonność do używania przemocy fizycznej i psychicznej wobec własnej żony. Ogromnie się cieszę, że to tylko fikcja.

- W serialu zarabia się i zdobywa popularność. A co z ambicjami? Jest okazja, aby pokazać warsztat aktorski?
- W serialu zarabia się i zdobywa popularność, jeśli się gra wystarczająco długo. Czy mnie będzie to dane? Nie wiem. Wszystko zależy od autorów scenariusza i producenta. Traktuję swój udział w "Barwach Szczęścia" jako kolejną przygodę. Żeby naprawdę dobrze wykonywać zawód aktora trzeba ciągle pogłębiać swoje umiejętności dużo grając. Zawodowo zajmuje się reżyserią teatralną i na tym polu spełniam swoje ambicje artystyczne. Aktorstwo obecnie jest dla mnie sympatyczną odskocznią.

- Jeszcze nie rozdaje pan autografów?
- Jeszcze nie, ale nie da się ukryć, że muszę odpowiadać na liczne pytania dotyczące senatora i jego skłonności.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska