Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarnych list w agencjach rekrutacyjnych nie ma. Ale jak kandydat nie dba o wizerunek...

Małgorzata Zawieja, Antal/AIP
Tomasz Bolt
Nie ma „czarnych list” w firmach rekrutacyjnych. Co nie znaczy, że rekruterzy nie przekazują sobie negatywnej wiedzy o kandydatach, np. którzy nie przyszli na umówione spotkanie, nie odwołując go. Osoba myśląca o karierze musi dbać o swój wizerunek, jak każdy inny uczestnik rynku.

Wiceminister pracy Stanisław Szwed zarzucił firmom rekrutacyjnym tworzenie „czarnych list” pracowników, których nie powinno się zatrudniać oraz wymienianie się takimi listami. Rekruterzy dementują te oskarżenia i jako dowód koronny przytaczają argument, iż takie działanie byłoby przede wszystkim nieuzasadnione biznesowo.

„Z naszego punktu widzenia taka praktyka jest również kompletnie nierynkowa i przeczy standardom etycznym, jakie powinny być respektowane przez wszystkie agencje rekrutacyjne. Działanie takie nie sprzyja szerzeniu na rynku dobrych praktyk, które w naszej ocenie są kluczowe w budowaniu wizerunku profesjonalnej agencji rekrutacyjnej. Postrzeganie nas przez naszych kandydatów jest równie istotne, jak opinie naszych klientów – pracodawców, ponieważ w branży rekrutacyjnej wartością jest sam człowiek.

Czytaj też:
Kupujesz w Żabce? Wiedz, że sieć zmieniła właśnie właściciela. Co to oznacza dla klientów?

Przechowujemy informacje o kandydatach, z którymi nawiązujemy kontakt w ramach prowadzonych procesów rekrutacyjnych. Jednak abyśmy mogli to zrobić, kandydaci muszą wyrazić na to zgodę i oczywiste jest dla nas, że przechowujemy jedynie dozwolone prawem dane. Dane te są dostępne w naszych systemach, ale wgląd do nich mają jedynie Pracownicy naszej firmy. Nie wyobrażamy sobie udostępnienia tych danych, bez zgody kandydata podmiotom trzecim tj. innym agencjom rekrutacyjnym.

Jednocześnie warto podkreślić, że

rolą rekrutera jest ocena kompetencji i motywacji kandydata. Zatem naturalną rzeczą jest, iż rekruter ma prawo do wyrobienia sobie swojej opinii o danym kandydacie po kontakcie z nim. Nie zawsze taka opinia jest pozytywna, może być to uwarunkowane zarówno kwestiami kompetencyjnymi, jak i np. postawą kandydata w trakcie procesu (przykładem może być niestawienie się na umówione spotkanie bez uprzedzenia).

W ramach naszej firmy mamy prawo podzielić się taką opinią z innymi rekruterami, którzy prowadzą zbliżone do naszych procesy rekrutacyjne i są zaangażowani w rozmowy z tym samym kandydatem. Opinia ta nigdy nie powinna jednak godzić w podstawowe zasady etyki tj. poszanowanie godności osobistej naszych kandydatów i przestrzeganie przepisów o zakazie dyskryminacji w procesach rekrutacyjnych.

Czytaj też:
Rząd szykuje reformę szpitali. Jest ona równie radykalna jak reforma edukacji, a najbardziej ucierpią pacjenci szpitali powiatowych

Niejednokrotnie przekonałam się, że wnioski wyciągnięte przez jednego rekrutera po kontakcie z kandydatem mają się nijak do opinii, jaką ja wyrobiłam sobie o kandydacie, a tym bardziej jaką na dalszym etapie procesu wyrobił sobie klient – potencjalny pracodawca. Zatem informacje od kolegów rekruterów traktować należy raczej jako ewentualne sygnały ostrzegawcze i obszary do ponownej weryfikacji podczas rekrutacji, a nie powody do automatycznego wyłączenia kandydata z procesu. Takie działanie jest w mojej opinii jak najbardziej zgodne ze standardami etyki naszego biznesu i pozwala kandydatom na drugą szansę.

Należy jednak pamiętać, że ślad po takim negatywnym wrażeniu często pozostaje i może rzutować na sukces kandydata w procesie rekrutacyjnym. Będąc kandydatem warto więc dbać o swój wizerunek na rynku pracy - budując partnerskie relacje z rekruterami nawet jeśli nie jesteśmy zainteresowani daną ofertą pracy”.
Małgorzata Zawieja, Senior Consultant - Antal HR & Admin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czarnych list w agencjach rekrutacyjnych nie ma. Ale jak kandydat nie dba o wizerunek... - Strefa Biznesu

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska