Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas, by posprzątać

(mich)
rys. Tomasz Wilczkiewicz
Jeszcze przez trzy miesiące posłowie będą dostawać pensje (każdy dostanie po ok. 29,4 tys. zł), choć pracy mają jak na lekarstwo.

Ostatnie w tej kadencji posiedzenie Sejmu zakończyło się w piątek. Parlamentarzyści mają teraz czas na urlopy, a ci co zamierzają ponownie kandydować - na kampanię wyborczą. Ani na jedno ani na drugie pieniędzy nie powinno im zabraknąć. Będą dostawać pełne uposażenie do końca kadencji, a ta kończy się dopiero w momencie zwołania pierwszego posiedzenia Sejmu kolejnej kadencji, czyli pod koniec października.

Czas, by posprzątać

Co przez ten czas będą robić nasi parlamentarzyści? - Niektóre komisje będą podsumowywać swoją pracę, a wspólne posiedzenie Sejmu i Senatu jest jeszcze zaplanowane na 29 sierpnia - usłyszeliśmy w kancelarii Sejmu. Tyle, że posiedzenie nie będzie robocze, lecz uroczyste. Okazją jest rocznica Porozumień Sierpniowych z 1980 r.
- Teoretycznie moje komisje nie mają już posiedzeń, nad żadnymi ustawami już nie pracujemy - przyznaje poseł SLD Bogusław Wontor. A na co planuje wydać pensje za kolejne trzy miesiące? - Jak to na co? - dziwi się. - Na normalne funkcjonowanie, jak każdy, kto dostaje pensję.
Tyle, że poseł dostaje pensję czterokrotnie większą niż średnia krajowa. - Nawet nie wiem, ile dostaję pensji z Sejmu - mówi z kolei poseł Jacek Bachalski z PO, którego zostaliśmy w trakcie urlopu nad morzem. - Wypoczywam i nie chce mi się rozmawiać o służbowych sprawach - dodaje.

Lepiej bez odprawy

O planach pracy na kolejne miesiące nie chce też rozmawiać poseł LPR Stanisław Gudzowski. - I tak wiem, że chce pan napisać, że parlamentarzyści będą tylko brać pieniądze i nic nie robić - uzasadnia. A co będzie pan robić? - dopytujemy. - Nie odpowiem, bo zmierza pan do tego, by zniechęcić ludzi do naszej pracy i do polityki - ucina Gudzowski.
Posła PiS Kazimierza Marcinkiewicza też zostaliśmy podczas urlopu. Mimo to zapewnia, że jego biuro poselskie pracuje pełną parą do końca kadencji. - Normalnie będą tam odbywać się dyżury i porady prawne - mówi. Tak samo zapewniają pozostali parlamentarzyści. Na utrzymanie biur dostają oni osobno po 10 tys. zł miesięcznie.
Na posłów, których wyborcy nie wybiorą na kolejną kadencję, czekają w Sejmie odprawy w wysokości trzymiesięcznego uposażenia. Razem prawie 30 tys. zł brutto na głowę. - Nawet o tym nie myślę, bo walczę o reelekcję i myślę, że odprawy nie będę musiał odbierać - podkreśla Wontor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska