Zgodnie z uchwałą Sejmu z 2001 r. każda biblioteka publiczna powinna być samodzielną instytucją z szefem i własną księgowością. Urzędnicy mieli więc pięć lat na oddzielenie biblioteki od Miejsko - Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji. Tymczasem nadal jest ona częścią ośrodka, a co za tym idzie, nie może się starać o dotacje na zakup nowych książek.
Czekają na decyzję
- Mamy w tym roku dostać ponad 13 tys. z Ministerstwa Kultury, jednak pojawiają się przeszkody formalne - mówi kierowniczka biblioteki Anna Czaja. Dyrektor ośrodka kultury Marek Bidol mówi, że czeka na decyzję miasta. - Wtedy podejmiemy odpowiednie kroki. Na razie nie ma o czym dyskutować - kwituje.
W strzeleckim magistracie nikt się jednak nie pali do rozwiązania problemu. - Urzędy centralne ciągle dokładają nam nowych obowiązków, ale nie dają pieniędzy na ich realizację - żali się sekretarz Dorota Grzesiak. Przyznaje ona, że rozdzielając bibliotekę, trzeba będzie stworzyć dodatkowe stanowiska. - Przecież każdemu pracownikowi trzeba płacić. Tymczasem w tegorocznym budżecie gminy nie ma na to pieniędzy - urzędniczka rozkłada ręce.
Jeszcze w tej kadencji
Na rozdzielenie biblioteki i ośrodka kultury muszą się też zgodzić radni. Jednak większość nie zna sprawy. - Mam nadzieję, że do końca kadencji zgryziemy ten twardy orzech - mówi przewodnicząca rady Danuta Ławnik.
Dlaczego radni wcześniej nie zajęli się biblioteką? Sekretarz Grzesiak odpowiada wymijająco: - Na najbliższych posiedzeniach komisji naświetlimy im całą rzecz i będziemy działać - zapewnia. Kiedy będzie decyzja? - Myślę, że już od stycznia 2007 r. biblioteka stanie się samodzielną instytucją. Musimy znaleźć pieniądze w przyszłorocznym budżecie - mówi D. Grzesiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
