Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekoladowa tajemnica pana doktora, czyli to "Ciacho" pływa na dnie szamba

Zdzisław Haczek
fot. Syrena Films
Końcowa część układu trawiennego człowieka bywa pojemna. Bohaterom komedii "Ciacho" udaje się tam zmieścić dwie pałki i sznurek od nunchaku, o pierścionku zaręczynowym nie wspominając.

Śmiesznie musi być z założenia. Ścigany w kryminalnych serialach "Oficer" czy "Twarzą w twarz" Paweł Małaszyński rżnie tu regularnego przygłupa - fana Johna Rambo, któremu zamarzyła się praca w policji. Marcin Bosak pod obcasem Joanny Liszowskiej wychodzi na podtatusiałego niedojdę. Tomasz Karolak jako playboy-ginekolog chciałby się wreszcie ustatkować, ale wybranka musi zaakceptować jego "czekoladową" tajemnicę... Cała trójka gra braci przebojowej komandoski z CBŚ: Marta Żmuda-Trzebiatowska próbuje z kaburą przypiętą do uda parodiować Larę Croft.

Parodią kina sensacyjnego ma być tu pewnie każda scena. Stąd teledyskowy montaż, zwolnione zdjęcia, odzywki, przebojowe akordy. I jeszcze powinniśmy nasze rodzeństwo polubić. I razem z nimi tańczyć w finale do porywającego kawałka "YMCA" Village People. Ale żeby kogoś polubić, trzeba najpierw kogoś poznać. Reżyser Patryk Vega (napisał scenariusz wespół z jedną z gwiazd kina niezależnego Dominikiem Matwiejczykiem) tej szansy nam nie daje. Krzyś, Dawid, Karolek i Basia to postacie wycięte z dowcipów typu koszarowego lub kloacznego.

A Vega aktorów prowadzić potrafi! Przecież w swoim debiutanckim "PitBullu" tak "pociągnął" Andrzeja Grabowskiego, że w jego Gebelsie nikt nie mógł dopatrzyć się odrobiny Ferdka z "Kiepskich". A reszta tamtej policyjnej ferajny? Janusz Gajos, Krzysztof Stroiński, Marcin Dorociński - zagrali mu gliniarzy z problemami jak z nut.

W "Ciachu" aktorstwo sięga poziomu taniego kabaretu albo... Krzysztofa Kononowicza. Ten były kandydat na prezydenta Białegostoku, słynący ze sweterka i wyborczego hasła "Nie będzie niczego", gra tu prokuratora. I wypada świetnie! Po prostu jest sobą.

Ale co tam - przecież miało być śmiesznie. A zatem w czym kobieta może przemycić do celi elementy nunchaku, czyli dwie pałki i sznur? W czym może wytarzać się polska podróbka Rambo, jak nie w psim g...

Miało być też wystrzałowo, więc są strzelaniny, wybuchy i pościgi z koziołkującymi na ulicach stolicy autami (grafika komputerowa, że pożal się Boże). Miała być "wreszcie prawdziwa komedia", a do "Kac Vegas" się nie umywa. Przy "American Pie" "Ciacho" wypada właściwie - jak ubogi naśladowca znad Wisły.

Chciałbym napisać, że "Ciacho" Patryka Vegi pachnie "Killerami" Juliusza Machulskiego, ale poza kilkoma trafionymi scenami i uwłaczaniem osobie reżysera "Seksmisji", mogę tylko stwierdzić, że od komedii Vegi zalatuje... Szambem. Kto filmu nie widział, nich zgadnie, w którym miejscu Wąski Wiesiek jest wąski?

I pomyśleć, że kupując bilet na "Ciacho", wspierasz WOŚP.

PS. Gdyby ktoś chciał zarzucić mi alergię na ekranowe g..., to od razu się przyznam: nurkowanie Ewana McGregora w klozecie czy brązowy strzał Ewena Bremnera w "Trainspotting" należą do moich ulubionych scen, he, he.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska