Czytaj też: Koniec z przestawianiem lokomotywy w Czerwieńsku - będzie nowa łącznica
W poniedziałek pani Beata o 15.15 wyjechała pociągiem z Zielonej Góry w kierunku Warszawy. Chciała wysiąść w Poznaniu, bo miała tam kilka spraw do załatwienia. Nic nie zapowiadało, że skład utknie w Czerwieńsku. I to na kilka godzin! - Zaczęliśmy denerwować się już po godzinie. Przez megafon, owszem, zapowiedzieli, że będzie opóźnienie, ale nic więcej. Pytaliśmy konduktorek co się stało, dlaczego stoimy. Ale one też nic nie wiedziały i też były zdenerwowane - mówi nasza Czytelniczka.
Po trzech godzinach pani Beata zrezygnowała z dalszej podróży. Zadzwoniła do męża, by ją odebrał z pociągu. Z niewykorzystanym biletem poszła do kasy na dworcu w Zielonej Górze. - Kasjerka, starsza pani, była opryskliwa, nieprzyjemna i powiedziała, że zwrotu nie będzie, bo konduktor w pociągu nie przystawił jakiejś pieczątki - opowiada. - Odesłała mnie do drugiej kasy. A tam pani powiedziała, że też pieniędzy nie zwróci, bo nie mam pieczątki z... kasy pierwszej. Obie kobiety nie miały pojęcia, że pociąg utknął w Czerwieńsku, więc poprosiłam, by tam zadzwoniły.
W końcu Czytelniczce udało się „wytargować” z kasy zwrot za niewykorzystany bilet, ale tylko 90 procent ceny. - Nie dość, że nie pojechałam, to kolej na mnie jeszcze zarobiła - sumuje. W podobnej sytuacji znaleźli się pasażerowie innych pociągów, które też oczekiwały na odjazd. Byli wściekli, bo obsługa składów nie przekazywała żadnych informacji.
- To, co dzieje się na kolei, przechodzi ludzkie pojęcie! - dodaje pan Daniel.
Czytaj też: Pierwsze roboty przy budowie łącznicy Czerwieńska już na wiosnę 2010
Co takiego wydarzyło się, że pociągi utknęły i ruszyły w trasę dopiero po 19.00?
- Przyczyną była modernizacja torów między Czerwieńskiem a Sulechowem. Prace niestety przedłużyły się - informuje Małgorzata Sitkowska, rzeczniczka PKP InterCity. I odsyła nas do PKP PLK, które zarządzają torami. - Sprawdzamy, dlaczego wykonawca nie wymienił rozjazdu na czas - wyjaśnia Zbigniew Wolny, rzecznik poznańskiego oddziału. I dodaje, że jeśli powód będzie poważny, to firma poniesie konsekwencje finansowe.
Nam udało się ten powód ustalić. - Zepsuła się maszyna przeznaczona do wymiany rozjazdu. W konsekwencji pięć pociągów musiało czekać - ujawnił Henryk Góralczyk, naczelnik sekcji PLK PKP z Czerwieńska.
Niestety, nie mamy zbyt dobrych wieści dla pasażerów. Chaos na tym odcinku może jeszcze trochę potrwać. Bo właśnie w poniedziałek rozpoczęła się modernizacja linii kolejowej, a roboty trwać będą do końca sierpnia. Jak nas jednak zapewniają w PLK, takiej awarii, jaka wydarzyła się dwa dni temu już nie powinno być. Natomiast dziś, oraz 13 i 16 sierpnia pojawią się niedogodności w ruchu. W tych właśnie dniach między 6.30 a 15.30 kolej podstawi autobusy dla pasażerów udających się m.in. do Poznania i Warszawy. I zawiezie ich do Sulechowa. Stamtąd właśnie wyruszą składy w tych kierunkach.
Zapytaliśmy także o zwrot niewykorzystanych biletów. Jak nas zapewniła rzeczniczka M. Sitkowska, w takich sytuacjach kasa powinna zwrócić za cały bilet. - Kasjerki w Zielonej Górze powinny pomóc pasażerom i powinny być uprzejme - dodaje.
Ciekawi nas, kto zwróci ludziom stracony czas i nerwy. Ale na to pytanie pracownicy kolei nie potrafili odpowiedzieć. - Wszystkich za tę sytuacje bardzo przepraszamy - przeprasza Zbigniew Wolny.
Czytaj też: Co zrobić z lubuskimi kolejami? Rozwiązanie jest znane od dawna: Lubuska Kolej Regionalna!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?