Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek, który sekatorem dał wielu drugie życie

Karol Bronk
Ilu jeszcze bohaterów żyje wokół nas?
Ilu jeszcze bohaterów żyje wokół nas? Karol Bronk
Pan Stanisław Jadczak z Silno Małej podczas II wojny światowej uratował kilkadziesiąt istnień. Będąc w obozie w Siczkach, sekatorem utorował drogę ku wolności ponad sześćdziesięciu ludziom.

Pan Stanisław urodził się w 1924 r w Głowaczewie, miejscowości, pomiędzy Warszawą, a Radomiem. Kiedy wybuchła II wojna światowa miał 15 lat i zamieszkał w Warszawie u swojego wujka. To co zobaczył podczas tych 6 lat, zostało w nim do dnia dzisiejszego. Wielokrotnie wraca we wspomnieniach do czasów wojennych i swojej młodości.

Pan Jadczak pracował w firmie, która wykopywała i robiła studnie. Dojeżdżał do pracy w Kruszynie, gdzie stacjonowało wojsko III Rzeszy.
- Była tam kobieta, Niemka, której dwójkę synów wzięto do wojska. Każdego dnia wychodziła na balkon i krzyczała przeraźliwie. Pewnego dnia niemiecki żołnierz nie wytrzymał i zastrzelił ją z MP. Spadła z balkonu. Kazał mi i koledze zabrać ją i zakopać- kręci głową ze łzami w oczach mężczyzna.

Najbardziej zapadli mu w pamięci warszawscy Żydzi, których po wojnie nie widywał tak często. Pewnego dnia kiedy wracał z pracy razem z kolegą, po drugiej stronie ulicy zobaczył patrol niemiecki, który podszedł do jednego z warszawiaków.
-Du bist Jude?- wycedził przez zęby Niemiec.
- Nein- zaprzeczył wystraszony mężczyzna.
Żołnierz bagnetem wskazał, że mężczyzna ma rozpiąć rozporek i pokazać czy jest obrzezany. Mężczyzna wyjął swoją męskość i położył ją na bagnet, tak jak chciał hitlerowiec. Niemiec uśmiechnął i powiedział z satysfakcją:
-Du bist Jude.
- Nie wiedziałem dlaczego kazali mu to zrobić. Poleciałem do swego ojca, który mi wytłumaczył, że sprawdzali czy mężczyzna jest obrzezany i jest Żydem.
Do dziś pamięta słowa piosenki, którą Żydzi musieli śpiewać, gdy opuszczali getto.
"A ten Hitler złoty
Nauczył roboty
A ten polski Rydz
Nie nauczył nic"
Kiedy śpiewa ją widać, że przeżywa tę wielką niesprawiedliwość owych czasów. Niesprawiedliwość, którą wyrażają słowa pieśni.

-Jak można kazać śpiewać ludziom, których Hitler kazał wymordować, że ich kat jest złoty. To był największy morderca- do dziś nie może się z tym pogodzić.
W roku 1941 trafił do obozu w Siczkach. W dzień chodził do pracy w lesie. Zajmował się też budową studzien w obozie.
-Najgorsze były noce. Jeden kładł się na drugiego, żeby się ogrzać. Hitlerowcy chodzili po barakach i tylko patrzyli czy jeszcze para idzie z ust czy może już trup. każdego dnia Niemiec podchodził do kogoś, kazał mu otworzyć usta, wkładał pistolet i pociągał za spust …głowa się rozleciała. Ile człowiek trupów musiał przejść-płacze mężczyzna.

Pan Stanisław pracując przy studniach miał dostęp do warsztatu, więc pewnego dnia załatwił sekator.
-Ponad sześćdziesiąt ludzi uciekło tej nocy. Przecięliśmy druty sekatorem. Rano hitlerowcy zobaczyli, że brakuje ludzi i zobaczyli dziurę. Ale było już na szczęście za późno.

Pan Jadczak do końca wojny pozostał i pracował w Warszawie. Po jej zakończeniu dostał mieszkanie w Suchym Dębie koło Gdańska i zaczął pracować w cukrowni w Pruszczu Gdańskim. Kiedy przyszedł pierwszy dzień do pracy usłyszał za swymi plecami znajomy głos:
¬-Stasiu to Ty?
To był przyjaciel z obozu, który uciekł dzięki mojemu rozmówcy.
-Wycałował mnie. Zaczął krzyczeć "gdyby nie ten człowiek, mnie by tu nie było"- wspomina rzewnie starszy mężczyzna.

Pan Stanisław założył w Pruszczu Gdańskim rodzinę. W latach pięćdziesiątych państwo Jadczak sprowadzili się do Silno Małej. Dzisiaj człowiek, który "sekatorem" uratował sześćdziesiąt parę istnień, mieszka w Przewozie i wspomina okropieństwa II wojny światowej. Dzięki jego wielkiej odwadze i wielkiemu człowieczeństwu, również przez wielu, którzy usłyszą jego historię, będzie wspominana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska