Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czołem Zielona Góro! No cześć! (wideo, zdjęcia)

Redakcja
I zaczęli. Tak, tak Kobranocka jak zawsze w komplecie, jak zawsze porządnie. Nie zawiodła swoich fanów.

[galeria_glowna]
- Czołem Zielona Góro! No cześć - tymi słowami zaczął występ Andrzej Kraiński, założyciel zespołu Kobranocka. I zaśpiewał dwie piosenki. A po nich chciał... zejść ze sceny. Zaczął się żegnać i w ogóle kończyć występ. Zgasły światła. Ale na szczęście wrócił. Nie zawiódł swoich fanów. - To był głupi żart, tak macie rację - skomentował Kraiński. I zagrał jeden ze swoich pierwszych przebojów "List z pola boju". W rozmowie tuż przed wyjściem na scenę zażartował, że koncert będzie smutny. Na szczęście tak nie było. Już sama rozgrzewka perkusisty pół godziny przed, robiła niezłe wrażenie. - Boże oni są cudni - piszczały dwie nastolatki i w podskokach nuciły "piszę do ciebie, chociaż nie mogę..."

A tymczasem w kulisach menager zaroszczył się o całą resztę. To znaczy poprosił o wino, żeby chłocy mieli coś zielonogórskiego po koncercie. I już umówił się na następny koncert. Może za rok na Winobraniu usłyszymy ponownie Kobranockę? Oby, bo zabawa była na 100 procent!

Zobacz fragmenty koncertu

Rozmowa z Andrzejem Kraińskim, wokalistą i gitarzystą Kobranocki

- Czy zaliczyłeś już spacer po Zielonej Górze?
- Dzisiaj jeszcze nie. A przyjechaliśmy mniej więcej cztery godziny przed koncertem. Ale w swoim życiu widziałęm Zielonkę już nie raz. I jest niczego sobie. Całkiem niezła.

- A nie kusiło Cie, żeby przed koncertem przejść się tymi tętniącymi życiem uliczkami?
- Nie mogłem...

- Dlaczego?
- Tak się denerwowałem tym koncertem i nadal się denerwuje (rozmawiamy tuż przed koncertem - przyp. red.). I z tego powodu nie mogłem się rozluźnić. W ogóle nie ruszałem się z miejsca.

- Z takim doświadczeniem i jeszcze się denerwujesz?
- Tak, zawsze. Niezależnie od tego, czy to jest koncert grany dla pięciu osób, czy dla całego tłumu. Trzeba szanować słuchacza, skoro pokusił się przyjść na występ. A poza tym tu jest cały tłum, aż strach wyjść na scenę.

- Dacie dzisiaj czadu?
- Nie! Wymyśliłem sobie, że będzie raczej smutno (uśmiech).

- Dziękuję.

Marta Szkudlarek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska