Rany są wszędzie. Mają nawet po kilkanaście centymetrów długości, codziennie zachodzą ropą. I bolą tak, że pan Eugeniusz traci z bólu przytomność. Trzeba mu codziennie zmieniać opatrunki i podawać morfinę. - Wydaję na to dzień w dzień ponad 100 zł, bo za wszystko płacę 100 proc. ceny. A renty mam 650 zł. Muszę wybierać: opłaty czy opatrunki. Na dniach wyłączą mi prąd, bo długi w energetyce przekroczyły 17 tys. zł - mówi pani Ewa.
Czuwa całą dobę
Prawda jest brutalna: szpital nie chce pana Eugeniusza przyjąć, bo o leczeniu nie ma już mowy, w hospicjum też nie może leżeć, bo... nie ma raka! - Chcę tylko, żeby mógł godnie umrzeć. Czuwam przy nim 24 godziny na dobę - opowiada zdruzgotana kobieta.
Pomagają jej pielęgniarki z przychodni przy ul. Piłsudskiego. Przyjeżdżają, opatrują rany, czasem załatwiają opatrunki. - To cudowne kobiety, jednak pomimo ich wysiłków już straciłam wiarę w służbę zdrowia - mówi z płaczem.
Bo to nie rak
O TO PROSI PANI EWA DLA MĘŻA
Zapytaliśmy w Narodowym Funduszu Zdrowia, co mają robić ludzie w takiej sytuacji. Dlaczego fundusz nie zapewnia im choćby podstawowych środków opatrunkowych? W biurze rzecznika oddziału w Zielonej Górze kazano nam telefonować razem z panią Ewą do pracownicy zajmującej się opieką chorych terminalnie. Przez następne trzy godziny nie zastaliśmy ani tej pracownicy, ani jej szefowej. - No, to muszę wracać do męża - powiedziała ze łzami w oczach gorzowianka i pobiegła z redakcji do domu.
Telefonowaliśmy jeszcze raz do NFZ i do Ministerstwa Zdrowia, żeby zapytać, dlaczego gorzowianka nie ma ulg przy wykupie morfiny, skoro opiekuje się umierającym mężem. Nikt nie wiedział. - Bo morfina jest refundowana tylko dla chorych na raka - powiedziała nam pielęgniarka z gorzowskiego hospicjum. Wczoraj przed 16.00 rzeczniczka zielonogórskiego oddziału NFZ Ewa Lurc to potwierdziła.
- Znajdę pieniądze na prąd, na leki, zapożyczę się... Tylko błagam, niech ktoś się zlituje i ofiaruje mi opatrunki - płacze gorzowianka.
Osoby lub firmy, które chcą pomóc gorzowiance, prosimy o kontakt z gorzowską redakcją ,,GL’’: ul. Sikorskiego 22, tel. (95) 722 57 72
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?