Czy Bartosz Zmarzlik poprowadzi reprezentację Polski do tytułu drużynowego mistrza Europy?

Enea European Team Speedway Championship – to nowa w żużlowym kalendarzu impreza, która jest powrotem do prawdziwej rywalizacji drużynowej, tak lubianej przez kibiców. Każdy zespół będzie składał się z czterech zawodników i rezerwowego. Formuła turnieju przewiduje 20 wyścigów, po których wyłonieni zostaną medaliści Drużynowych Mistrzostw Europy.

- Od dawna myśleliśmy o powrocie do klasycznej rywalizacji drużynowej i wreszcie się to udało, po raz pierwszy pojedziemy o tytuł mistrzów Europy – powiedział Piotr Szymański, przewodniczący Komisji Wyścigów Torowych FIM Europe oraz szef Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Jestem pewien, że taka formuła wpisuje się w oczekiwania kibiców. Składy są bardzo mocne i niezwykle trudno jest wskazać faworyta do triumfu. Jestem przekonany, że czeka nas wspaniała impreza, która w kolejnych latach doczeka się także eliminacji i będzie się odbywała niezależnie od Drużynowego Pucharu Świata.

- Wielokrotnie zdobywaliśmy złote medale Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów i zawsze mówiliśmy, że fajnie byłoby się doczekać rywalizacji seniorskiej o złoto Starego Kontynentu – dodał Rafał Dobrucki, selekcjoner reprezentacji Polski. - Świetnie się stało, że dojdzie to wreszcie do skutku. Formuła rywalizacji jest bardzo prosta, a zarazem bardzo sprawiedliwa. To jest impreza mistrzowska, dlatego obiecuję, że postaramy się ten tytuł zdobyć.

- Bardzo się cieszę na to wydarzenie, mamy dobrą drużynę, ale pozostałe zespoły też są bardzo silne. Trudno wskazać faworyta - powiedział Hans Nielsen, menedżer reprezentacji Danii, który ma dobre wspomnienia z Poznania, gdzie w 1991 roku wspólnie z Janem Ove Pedersenem i Tommym Knudsenem wywalczył złoty medal Mistrzostw Świata Par.

Rafał Dobrucki na zawody powołał bardzo silny skład, na czele z najlepszym polskim żużlowcem Bartoszem Zmarzlakiem, kapitanem Stali Gorzów.

– To kolejne zawody wysokiej rangi, dlatego warto, byśmy pojechali po następny bardzo ważny medal – powiedział Bartosz Zmarzlik. – Tor w Poznaniu jest szybki, duży, wiele okazji nie mieliśmy, by tam się sprawdzić, ale na tym poziomie musimy podejmować szybkie decyzje, jeśli chodzi o dopasowanie sprzętu. Będzie to dla nas kolejne duże wyzwanie.

Pula nagród turnieju 70 tysięcy euro. Dodatkowo zwycięski zespół otrzyma okazały puchar, mierzący 60 centymetrów i ważący ponad 5 kilogramów. Nazwa zwycięskiego teamu zostanie wygrawerowana na podstawie pucharu tuż po zakończeniu ostatniego wyścigu. Federacja kraju, który wygra będzie przechowywać trofeum u siebie do następnej edycji. Corocznie puchar, który będzie miał charakter przechodni, trafi z rąk triumfatora do następnego zwycięzcy. Dopiero trzy wygrane danej reprezentacji pozwolą jej zachować go na własność.

W tym roku zespoły walczące w Drużynowych Mistrzostwach Europy zostały wytypowane do rywalizacji. W kolejnym sezonie zaplanowano już eliminacje. Ich formuła będzie zależeć od liczby zgłoszeń. Start w finale zapewniony będzie miał jedynie gospodarz. Turniej, który wyłoni medalistów w 2023 roku na pewno nie odbędzie się w Polsce.

- Chciałbym podziękować za zaproszenie dla naszej reprezentacji do udziału w tym wydarzeniu. Jestem przekonany, że będą to ciekawe zawody, stojące na wysokim poziomie - powiedział Morgan Andersen, menedżer reprezentacji Szwecji. - Z pewnością nasza drużyna zrobi wszystko, co w jej mocy, by dobrze zaprezentować się.

Drużynowe Mistrzostwa Europy

• 15 maja – godz. 14.00; stadion Golęcin w Poznaniu; transmisja w TVP Sport.
• Dania: 1. Leon Madsen, 2. Patrick Hansen, 3. Anders Thomsen, 4. Mikkel Michelsen, 17. Frederik Jakobsen.
• Szwecja: 5. Jacob Thorssell, 6. Fredrik Lindgren, 7. Pontus Aspgren, 8. Oliver Berntzon, 18. Kim Nilsson.
• Polska: 9. Patryk Dudek, 10. Maciej Janowski, 11. Janusz Kołodziej, 12. Bartosz Zmarzlik, 19. Kacper Woryna.
• Wielka Brytania: 13. Robert Lambert, 14. Dan Bewley, 15. Adam Ellis, 16. Chris Harris, 20. Tom Brennan.