Po wojnie most był zniszczony, odbudowano go 20 lat temu. Przy nim były obiekty kontroli granicznej i celnej. Ruch w obie strony nigdy nie był wielki, jednak gmina zdecydowała się na utworzenie strefy handlu. W pobliżu drogi do Gozdnicy stanęły trzy wielkie hale targowe. Szybko się okazało, że kokosów nie ma i kupcy zaczęli jednym po drugim rezygnować z biznesu. Bo po stronie niemieckiej nie ma dużych miejscowości i mało kto przyjeżdżał na zakupy. Doszło do tego, że dwie hale zostały puste. W końcu je rozebrano i sprzedano, bo gmina ponosiła koszty ich utrzymania. Została tylko jedna, w której mieści się Zakład Gospodarki Komunalnej. Ze wszystkich przedsiębiorców w okolicach przejścia granicznego zostało zaledwie kilku. W pobliżu dawnego bazaru do dziś funkcjonuje stacja paliw i kilka stoisk z papierosami i sadzonkami. - Jak nie przyjadą zatankować, to i nikt specjalnie nie będzie kupować roślin. To wegetacja - mówi jedna ze sprzedawczyń.
Wiadomość o zamknięciu przejścia z powodu remontu mostu nad Nysą Łużycką jeszcze bardziej pogrążyła handlowców. O naprawie mówiło się od kilku lat. Ale w tym roku kończy się gwarancja i fachowcy zauważyli różne niepokojące zmiany w konstrukcji, pęknięty jest również jeden z filarów po naszej stronie. Niemcy postanowili, że od 11 czerwca most zostanie zamknięty. Remont potrwa pięć miesięcy. Ludzie będą mogli się przemieszczać kładką dla pieszych i rowerzystów. - Dobre i to, bo ruch turystyczny w obie strony jest duży - zapewnia R. Klisowski.
Podczas remontu samochody będą mogły przekroczyć granicę w Łęknicy lub w Zgorzelcu. Pozostaje także przejazd przez Olszynę. Ludzie muszą się uzbroić w cierpliwość i znosić uciążliwości remontowe. Również handlowcy z bazaru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
