26 kwietnia, tuż przed 16.00, dzielnicowy z Trzciela Sylwester Napierała wyjechał policyjną skodą na interwencję. Na lokalnej drodze między Starą Jabłonką i Trzcielem w jego radiowóz uderzył swoim audi burmistrz Jarosław K. Policjant wciąż jest na zwolnieniu lekarskim. - Źle się czuję. Dziś lekarz przedłużył mi zwolnienie do końca maja. Stwierdził, że mam uraz kręgosłupa. Konkretnie kręgów szyjnych i lędźwiowych, a także barku i dłoni - mówił nam wczoraj.
Od spowodowanej przez burmistrza samochodowej kraksy minęło już 11 dni. Pisaliśmy o niej kilka razy. Dlaczego wracamy do sprawy? Bo stan zdrowia policjanta z rozbitego radiowozu może mieć wpływ na przyszłość samorządowca. A konkretnie na wysokość kary, która mu grozi. Przypominamy, że zaraz po zdarzeniu wydmuchał 0,88 mg alkoholu, drugie badanie wykazało, że w wydychanym powietrzu ma już 0,91 mg. To ponad 1,8 promila!
Po zdarzenie policjant został przewieziony do szpitala, ale wieczorem lekarze wypuścili go do domu. Dlatego kraksę zakwalifikowano wtedy jako kolizję, co ma wpływ na sytuację prawną burmistrza. Sprawca kolizji odpowiada tylko za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Na drugi dzień Jarosław K. sam poddał się karze i uzgodnił ją z prokuratorem: sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, trzy tysiące złotych grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres dwóch lat.
Ostateczna decyzja należy jednak do sądu, który może zatwierdzić propozycję prokuratury, ale może też orzec zupełnie inną karę. Jak twierdzi jeden z naszych rozmówców, wyrok może być znacznie surowszy. - Wiele wskazuje na to, że kwalifikacja czynu może zostać zmieniona z kolizji na wypadek. Wtedy burmistrzowi może grozić nawet dwanaście lat więzienia - mówi.
Z wypadkiem drogowym mamy do czynienia, jeśli doszło do tzw. naruszenia czynności narządów ciała lub rozstroju zdrowia na dłużej niż siedem dni. Policjant jest na zwolnieniu od 11 dni. Komendant międzyrzeckich policjantów insp. Krzysztof Gwizdała zastrzega jednak, że zwolnienia lekarskiego nie należy mylić z charakterem obrażeń. - To dwie zupełnie różne sprawy. Na tym etapie zdarzenie jest dla nas kolizją - mówi.
Po zakończeniu rehabilitacji S. Napierały jego dokumentację medyczną zweryfikuje lekarz z listy biegłych sądowych. On wyda decyzję, jaki charakter miały obrażenia i czy zdarzenie należy zakwalifikować jako wypadek. - Jeśli obrażenia naruszą czynności ciała na dłużej niż siedem dni, to burmistrz otrzyma zarzut spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości. Zmieni się kwalifikacja czynu i wysokość ewentualnej kary. Ale na obecnym etapie to tylko gdybanie, gdyż nie mamy żadnej opinii - mówi Małgorzata Przybysz, prokurator rejonowa z Międzyrzecza.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?