Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy burmistrz Żagania naciskał na ojca radnego?

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
Radny Krystian Marchewka twierdzi, że burmistrz naciskał na jego ojca. Chodziło o skłonienie radnego, aby nie przyszedł na sesję.
Radny Krystian Marchewka twierdzi, że burmistrz naciskał na jego ojca. Chodziło o skłonienie radnego, aby nie przyszedł na sesję. Małgorzata Trzcionkowska
Radny koalicyjny Krystian Marchewka twierdzi, że burmistrz Sławomir Kowal dzwonił do jego ojca, chcąc w ten sposób wpłynąć na wynik poniedziałkowego głosowania. O sprawie powiadomił publicznie radę miasta, podczas sesji nadzwyczajnej. Jego wypowiedź trafi do protokołu.

Włodarz twierdzi, że taka rozmowa nie miała miejsca i zapowiada skierowanie do sądu sprawy w trybie wyborczym (na 17 lutego przewidziane jest referendum w sprawie odwołania burmistrza i radnych).

- W ubiegły czwartek mój ojciec odebrał telefon od pana Kowala - opowiada radny. - Burmistrz zasugerował mu, żeby przed sesją wysłał mnie w delegację lub na odpoczynek, bo jak podkreślał, mamy ferie. Ojciec przekazał mi treść rozmowy. Zdenerwowałem się, bo chodziło o to, żebym nie przychodził na sesję, na której ma być głosowane odwołanie z funkcji przewodniczącego rady mojego kuzyna, Daniela Marchewki. Zapytałem ojca, czy poświadczy, że taka była treść rozmowy. Wyraził zgodę.

- Byłem akurat na budowie w Świętoszowie, gdy zadzwonił telefon - potwierdza Krzysztof Marchewka, ojciec radnego. - Gdy odebrałem, okazało się, że to burmistrz Sławomir Kowal. Zapisałem sobie nawet jego numer, żeby mi nie umknął. Rozmowa trwała krótko. Powiedział mi, żebym wysłał gdzieś syna, żeby nie przyszedł na sesję. Odpowiedziałem, że syn jest dorosły i to on decyduje, czy chce brać udział w sesji. Dyskusja trwała może minutę. Myślę, że jeśli sprawa trafi do sądu, to można zwrócić się do operatora sieci komórkowej, który z pewnością ją odtworzy.

- Sprawdziłem ten numer i okazało się, że jest to służbowy telefon S. Kowala - dodaje Krystian Marchewka.
Obaj panowie podkreślają, że to nie była pierwsza rozmowa pana Krzysztofa z burmistrzem, dotycząca jego syna.

Rozmowa z wypisami?

- Jakieś dwa lata temu zostałem przez niego zaproszony do urzędu miasta, przed zakończeniem jego godzin pracy - wspomina K. Marchewka. - Na biurku burmistrza leżały wypisy z rejestru działalności gospodarczej. Mój i syna. Wtedy też za kilka dni miało być jakieś ważne głosowanie w radzie miasta. Chciał, żebym na niego wpłynął. Powiedział, że może on stracić mandat radnego, bo swoją działalność ma tak jak ja, zarejestrowaną w moim mieszkaniu komunalnym. Wtedy również stwierdziłem, że Krystian jest dorosły i zrobi tak, jak będzie uważał za słuszne.

- Najpierw się przestraszyłem, bo uznałem to za groźbę - tłumaczy radny. - Ale po konsultacjach z prawnikami okazało się, że nie ma podstaw do pozbawienia mnie mandatu. Owszem, mam zarejestrowaną działalność w mieszkaniu komunalnym ojca. Obaj jesteśmy budowlańcami i prowadzimy małe firmy. To dla mnie tylko adres do korespondencji, bo nie prowadzę pełnej księgowości i nie mam swojego biura. Pracuję tylko w terenie.

Radny podkreśla, że zdecydował się na upublicznienie rozmów burmistrza z jego ojcem, bo uznał, że miara się przebrała.
- Jeśli tak było, to dziwne, że do tej pory nie zostało to zgłoszone organom ścigania - ripostuje Sławomir Kowal. - Ale skoro takie słowa padły na sesji, to ja skieruję sprawę do sądu w trybie wyborczym.
Na korytarzu dopytaliśmy burmistrza, kiedy zamierza złożyć pozew. Odpowiedział, że do końca tygodnia.

O komentarz poprosiliśmy Grażynę Kopińską, z Fundacji imienia Stefana Batorego. - Jeśli zdarzenie opisane przez radnego rzeczywiście miało miejsce, to postępowanie burmistrza można ocenić jako bardzo niewłaściwe - odpowiedziała nam. - Włodarz nie powinien wywierać nacisku radnego, aby ten nie uczestniczył w ważnym głosowaniu. Obowiązkiem radnego jest branie udziału w sesjach i głosowanie zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska