Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy dać podwyżki sołtysom?

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Sołtys Serbów opowiada, że pod koniec lat 80. "telefonizował” wieś i budował kanalizację. A teraz ma równie dużo, lecz całkiem innych obowiązków.
Sołtys Serbów opowiada, że pod koniec lat 80. "telefonizował” wieś i budował kanalizację. A teraz ma równie dużo, lecz całkiem innych obowiązków. Dorota Nyk
- Jeśli radni nie uchwalą podwyżki, to będą mieć sołtysów przeciw - mówi Zygmunt Przytulski, sołtys Serbów. Wójt gminy wiejskiej Głogów chce im płacić o 100 zł więcej. Opozycja się nie zgadza, organizuje społeczne konsultacje.

-Sołtysi w gminie wiejskiej Głogów nieźle zarabiają - w porównaniu z tymi w innych, biedniejszych. Mają miesięczne ryczałty wysokości 300 zł, które wójt chce podnieść jeszcze o 100 zł. Do tego za udział w sesjach rady po 90 zł - a sesje są przeważnie co miesiąc.

Do tego dochodzą prowizje za zbieranie podatków rolnych cztery razy do roku. Opozycja z Klubu Radnych Razem dla Gminy Głogów grzmi więc, że gminy nie stać na podwyżki. Na swojej stronie internetowej organizuje społeczne konsultacje w tej sprawie. Internauci mogą głosować, czy są za podwyżkami, czy przeciw. Wójta Andrzeja Krzemienia zapytaliśmy o to, czy gminę stać na taką podwyżkę dla sołtysów?

- Jak dobrze pracują, to stać - odpowiedział. - Gmina się rozrasta, sołtysom przybywa obowiązków.

O to, czy pracy jest mniej, czy więcej, zapytaliśmy sołtysa największej wsi - Serbów. Podkreślił przede wszystkim to, że sołtysem zostaje się nie dla pieniędzy, ale żeby coś zrobić dla swojej wsi.

- Pod koniec lat 80. zakładaliśmy we wsi wodociąg i robiliśmy telefonizację - opowiada. - W 1988 roku w Serbach było 39 telefonów. Wtedy na przykład prowadziłem magazyn z materiałami. Dzisiaj moja praca jest inna, może mniej ciężka fizycznie, ale w Serbach mieszka 1.700 osób. Organizuję Dzień Kobiet, dożynki, wkrótce będzie konkurs palm. Tydzień temu na ul. Kościelnej zgasło światło. Miałem z sześć telefonów od mieszkańców, ostatni już mnie z łóżka wyciągnął. Rano zgłosiłem do urzędu gminy, naprawili w tym samym dniu. Raz w tygodniu przejeżdżam samochodem przez całą wieś i sprawdzam, czy wszystkie lampy działają. Mamy we wsi aż 31 ulic. Poza tym roznoszę nakazy podatkowe, w tym roku miałem ich 491. Zbieram podatki.

Sołtys największej wsi w sąsiedniej gminie Kotla, ma finansowo znacznie gorzej - bo gmina jest biedna. Ale już w gminie Jerzmanowa jest lepiej. - Mam co kwartał ryczałt procentowy od podatków, które zbiorę. Jak nie zbiorę, to nie mam. Średnio to wychodzi 200 zł na kwartał. Poza tym jak pójdę na sesję, to mam 80 zł. Jak nie pójdę - to nie dostaję - wylicza Ewa Kłonica z Kotli. - Często gdzieś jadę, coś załatwiam jako sołtys, ale nie liczę, ile zużyłam paliwa. Nikt mi zresztą za paliwo nie zwraca, za telefon też, a przecież muszę dzwonić, coś załatwiać.
W Jerzmanowej radni uchwalili wynagrodzenie za inkasowanie podatków: 1.000 zł na kwartał dla sołtysów Jerzmanowej i Jaczowa, 750 zł pozostałych wsi. Do tego dochodzi procent od zainkasowanego podatku i 150 zł za udział w sesji.

W urzędzie gminy wyliczono nam, że średnio sołtysi mają 330 zł na miesiąc.
Wójt Andrzej Krzemień zapowiada, że uchwała o podwyżkach dla sołtysów wejdzie na najbliższą sesję, jeszcze w marcu. - Kto by teraz w Polsce powiedział, że ma za dużo pieniędzy i więcej nie chce? - pyta sołtys Przytulski. I zapowiada, że jak radni podwyżki nie przegłosują, to będą mieli przeciwko sobie sołtysów.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska