Nadal nie są znane okoliczności śmierci 15-letniej Dorotki z Sarbi. Dziewczynka została znaleziona martwa miesiąc po zaginięciu. Leżała na polu. Na ciało natrafił jeden z mieszkańców okolicy. Powiadomił policję.
Początkowo nie była nawet znana przyczyna śmierci. Na początku grudnia ub.r. badania toksykologiczne wykazały przyczynę zgonu 15-latki. W jej ciele znaleziono śmiertelne stężenie doksepiny, leku antydepresyjnego i trochę alkoholu.
Okoliczności śmierci dziewczynki nie są jednak znane. - Śledztwo nadal trwa - zapewnia prokurator Grzegorz Szklarz z zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Trzeba ustalić między innymi to czy Dorotka sama wzięła leki, czy też ktoś jej je podał. Wiadomo, że Dorotka w dniu zaginięcia 11 września ub.r. piła alkohol. Prokuratura musi ustalić kto podał dziecku alkohol. - W tej sprawie jeszcze ikt nie został przesłuchany - mówi prokurator Szklarz. To jednak nie jest takie proste. Nie wiadomo, z kim dziewczyna piła podczas zabawy w Sarbi w dniu zaginięcia.
Tajemnicze jest również miejsce odkrycia ciała. Ludzie z okolicy zapewniają, że podczas poszukiwań w miejscu, gdzie leżała Dorotka. Wtedy nikogo tam nie było. Podejrzewają, że dziewczynka została na pole podrzucona. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że śledczych zdziwiło również ułożenie nóg dziewczynki.
Przypomnijmy. Dziewczyna zaginęła 11 września ub.r. Ostatni raz widziano ją podczas festynu nad jeziorem w Sarbi. Do domu już nie wróciła. Natychmiast ruszyły jej poszukiwania. Policjanci, straż pożarna oraz sąsiedzi przeczesali okolice kilka razy. Bezskutecznie. Sprawdzono również okoliczne jezioro. W sobotę wieczorem, 17 października ub. r. ciało Dorotki znaleziono na łące w okolicy miejscowości Czarnowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?