Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy doszło do złamania ciszy wyborczej? Sąsiadom gorzowianina nie spodobał się plakat w oknie

(paw)
- We wszystkie święta wywieszam flagę naszego kraju. Zrobię to także w niedzielę, bo niedziela to święto i odbędą się wybory – mówi Andrzej Serafin
- We wszystkie święta wywieszam flagę naszego kraju. Zrobię to także w niedzielę, bo niedziela to święto i odbędą się wybory – mówi Andrzej Serafin fot. Paweł Kozłowski
Cisza wyborcza rozpoczęła się bardzo niespokojnie dla Andrzeja Serafina. Dzisiejszego ranka policjanci dwa razy odwiedzili jego mieszkanie. Wszystko przez to, że w kuchennym oknie wisi plakat kandydata na prezydenta.

Pan Andrzej twierdzi, że plakat wybroczy Jarosława Kaczyńskiego powiesił pięć, sześć dni temu. Mieszka w bloku przy ul. Kochanowskiego w Gorzowie. Plakat przykleił na szybie okna w kuchni. - Miałem też powiesić na balkonowym, ale byłem tak zabiegany, że nie zdążyłem - dodaje.

W sobotni poranek około 8.30 po raz pierwszy odwiedzili go policjanci. - Przyszło dwóch mundurowych. Wylegitymowali mnie z powodu plakatu. Żona jeszcze w pidżamie była. Później 45 minut spędzili na klatce schodowej. Może czekali na dalsze dyspozycje? - zastanawia się.

Gorzowianin powiadomił Sebastiana Pieńkowskiego z biura Prawa i Sprawiedliwości, który jest też w komitecie wyborczym Kaczyńskiego. Około 9.45 do mieszkania przy Kochanowskiego policjanci zapukali po raz drugi. Tym razem byli po cywilnemu. - Dostaliśmy zgłoszenie, że zrobił to pan dziś - mówił do A. Serafina jeden z funkcjonariuszy. - Jeśli powiesił pan plakat kilka dni temu, to nie ma problemu.

W międzyczasie S. Pieńkowski dzwonił do poseł Elżbiety Rafalskiej z prośbą o interwencję. Nie musiało do niej dochodzić. Policjanci spisali krótkie wyjaśnienie i wyszli.

Pan Andrzej do emerytowany wojskowy. - Przez 31 lat nosiłem mundur, nie spodziewałem się, że spotka mnie coś takiego - dodaje.

W mieszkaniu wisi portret marszałka Piłsudskiego, zdjęcia kardynała Wyszyńskiego, papieża, Lecha i Marii Kaczyńskich oraz fotografie rodziców pana Andrzeja. - Ojciec był oficerem. Brat mamy dostał oficerską nominację w 1938 r. Zginął 16. dnia wojny. Drugi z jej braci, gimnazjalista, był jedną z pierwszych ofiar obozu w Oświęcimiu. Dziadek był oficerem policji. Jestem patriotą - mówi 63-latek.

- Zgłoszenie dostaliśmy od mieszkańców osiedla z tej samej ulicy - mówi Artur Chorąży z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Naszym obowiązkiem jest sprawdzenie, czy została naruszona cisza wyborcza. W tym momencie trwają czynności wyjaśniające.

Cisza wyborcza rozpoczęła się dziś o północy i potrwa do niedzieli do godz. 20.00. W tym czasie zabroniona jest agitacja na rzecz któregoś z kandydatów na prezydenta. Policjancie przypominają, że naruszenie ciszy grozi konsekwencjami finansowymi. Za czynną agitację grozi pięć tys. zł kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska