Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy jesteśmy przygotowani na powódź? (wideo)

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
- Tylko bez paniki, w 1997 roku wody Odry sięgały tutaj - mówi Dariusz Płóciennik
- Tylko bez paniki, w 1997 roku wody Odry sięgały tutaj - mówi Dariusz Płóciennik fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Wały dziurawe jak sito, a oni liczą łopaty w gminnym magazynie - denerwuje się na urzędników mieszkaniec Połęcka. Tymczasem wojewoda ocenia nasze przygotowanie do ewentualnej powodzi na czwórkę z plusem. Na razie mamy lokalne podtopienia.

W czwartek w południe w Połęcku słońce przygrzewało. Śnieg i lód zaczęły topnieć. Przy brzegu Odra zaczynała płynąć. Środek rzeki skuty był lodem.
- Byłem zobaczyć jak to wygląda na środku rzeki - opowiada Jan Przybyła. - Mamy tutaj zakręt i lód podzielił się na płyty, które na siebie zachodzą. Przypomina mi się sytuacja sprzed laty, gdy przy brzegu rzeka płynęła a na środku saperzy krę, jak górę lodową, wysadzali. Jednak w tym roku nie powinno być źle.

Halina Przybyła martwi się o sąsiadów, których domy są niżej położone. I o tych na drugim brzegu Odry. Połęcko leży wyżej. W doniesieniach mediów pojawia się, bo tutaj jest wodowskaz i tutaj, na meandrach, tworzą się zwykle zatory.

- Mąż wychodzi każdego ranka i sprawdza, czy lodołamacze pracują - dodaje. - Gdy kruszą lód w dole rzeki u nas poziom natychmiast spada. Jednak nic się nie dzieje.
Zajmujący się ochroną przeciwpowodziową w gminie Maszewo Mariusz Nowak prowadzi nas do magazynu sprzętu. I dodaje, że podczas ostatniego przeglądu nie wypadli źle. Mają worki, sporo piasku i nowe szpadle.

- Czwórka z plusem. I to bliska piątki - taką ocenę wystawiła wojewoda Helena Hatka samorządowcom z województwa lubuskiego w związku z przygotowaniem do zagrożenia powodziowego. W czwartek urzędnicy rozmawiali na ten temat. Jeszcze dwa tygodnie temu wojewoda surowo oceniła włodarzy i dała im trójkę z minusem. - Tym razem dobrze odrobili lekcję - uśmiechała się.

Poprawiono zaopatrzenie magazynów, zwiększono liczbę worków, sprawdzono wały, przygotowano się do ewakuacji ludzi i zwierząt. - Jesteśmy przygotowani na najgorszy scenariusz - zapewniała i dodała, że wcale taki nie musi nadejść.

Wójt gminy Zwierzyn Eugeniusz Krzyżanowski tłumaczył, że u niego magazyny są uzupełniane systematycznie. Tylko te... bobry, które niszczą wały przeciwpowodziowe. Czesław Symeryak, wójt Krzeszyc, wyliczał: gminne magazyny są wyposażone w 100 proc., plany ewakuacji sprawdzone, a gmina gotowa na ewentualne zagrożenia. A wojewoda Hatka mówiła, że w razie potrzeby do bardzo szybkiej dyspozycji będzie wojsko. Zachęcała także włodarzy do wywożenia śniegu.

Tymczasem w Połęcku gratulowano urzędnikom dobrego samopoczucie. I pokazywano nam wały. Zarośnięte, podziurawione przez bobry.

- Na normalna wodę wystarczą, ale z wyższą nie mamy szans - mówi starszy mężczyzna. - Oni tam liczą worki, a problem tkwi w wałach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska