Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy KSSSE AZS PWSZ Gorzów dopadł kryzys?

Paweł Tracz
W pierwszym meczu w Gorzowie Justyna Żurowska (z piłką) poprowadziła gorzowianki do wysokiej wygranej. W sobotę role się odwróciły i to Justyna Daniel była górą.
W pierwszym meczu w Gorzowie Justyna Żurowska (z piłką) poprowadziła gorzowianki do wysokiej wygranej. W sobotę role się odwróciły i to Justyna Daniel była górą. fot. Kazimierz Ligocki
W sobotę w Brzegu KSSSE AZS PWSZ przegrał 61:85. Wysoka porażka to jedno, bo poważniejszym zgryzem dla trenera Dariusza Maciejewskiego jest fatalny styl gry jego podopiecznych.

W pierwszej rundzie kłopoty kadrowe były główną bolączką mistrzyń Polski z Krakowa. Na osłabieniu Wisły Can Pack skorzystały wówczas też gorzowianki, które po heroicznych bojach pokonały ją dwukrotnie.

Ale życie jest brutalne i teraz w identycznej sytuacji znalazły się nasze. Efekt? Niespodziewana porażka z Cukierkami Odrą i spadek na czwarte miejsce. Co prawda jutro akademiczki zmierzą się w zaległym meczu w Pabianicach i jeśli pokonają Aflofarm Vicard, znów będą liczyć się w walce o drugie miejsce, ale problem już jest.

- Zespół jest w rozsypce, bo przecież nie ma z nami liderek. Choć Nicky Anosike szybko wkomponowała się w naszą drużynę, to jednak nie jest łatwo - mówi nasza kapitan Justyna Żurowska. - Byliśmy przyzwyczajeni do Lindsay Taylor i Katki Zohnovej. Ich brak sprawia, że teraz jesteśmy zupełnie inną drużyną.

Rywal zagrał jak nigdy

Trenerzy i zawodnicy obu ekip byli pod wrażeniem gry gospodyń, które przerwały serię porażek na własnym parkiecie.

- Dla takich meczów warto trenować. Fajnie, że taki występ przytrafił się nam właśnie z zespołem z czołówki. Fajnie, że przed własną publicznością pokazałyśmy, że potrafimy tak świetnie grać - cieszyła się najskuteczniejsza w Cukierkach Magdalena Gawrońska.

Również trener miejscowych Jarosław Zyskowski komplementował podopieczne: - Jestem pod wielkim wrażeniem gry mojego zespołu. Statystyki mówią wszystko. Deska deklasacja, w rzutach za trzy i za dwa niesamowita skuteczność. Taką postawą dziewczyn jestem bardzo zbudowany.

Gdzie tkwi przyczyna?

Z kolei nasz szkoleniowiec szukał przyczyn porażki. - Momentami to wyglądało tak, jakby dziewczyny nie miały serca, ambicji i pomysłu - analizował Maciejewski. - Odra odrobiła lekcję, była doskonale przygotowana na wszystko, co chcieliśmy zagrać, szczególnie w obronie.

Do tego znakomita skuteczność. W swojej karierze trenerskiej jeszcze nie przerabiałem 15 straconych "trójek" na 50-procentowej skuteczności. Gospodynie chyba nawet gdyby zamknęły oczy, to piłka i tak wpadłaby do kosza. Dlatego odpowiedź jest prosta: nie mieliśmy prawa powąchać wygranej.

Wtórowała mu Żurowska: - Chyba jeszcze nie zdarzyło się, aby jakiś zespół zdobył tyle punktów za trzy. Akurat padło na nas... Mamy problem ze skutecznością. Jeśli zdobywa się zaledwie 24 punkty przez dwie kwarty, to nie szans na wygranie żadnego meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska