Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

In vitro z kasy miasta? Nie przy tak biednym budżecie

redakcja
redakcja
Leczenie niepłodności jest kosztowne, więc niektórzy się zapożyczają, by spełnić marzenia o dziecku. Diagnostykę, a także inseminacje można zrobić w Gorzowie. Na zabiegi in vitro gorzowianie najczęściej jeżdżą do klinik w Poznaniu, Szczecinie, ale też w Warszawie i Białymstoku.
Leczenie niepłodności jest kosztowne, więc niektórzy się zapożyczają, by spełnić marzenia o dziecku. Diagnostykę, a także inseminacje można zrobić w Gorzowie. Na zabiegi in vitro gorzowianie najczęściej jeżdżą do klinik w Poznaniu, Szczecinie, ale też w Warszawie i Białymstoku. infografika redakcji
Jerzy Wierchowicz ma nadzieję, że uda mu się przekonać radnych do refundacji in vitro. Jedni nie zamierzają się nad tym pochylić. Drudzy pytają, dlaczego miasto?

Przypomnijmy, że radny Wierchowicz chciałby, żeby miasto przeznaczyło z przyszłorocznego budżetu ok. 200 tys. zł na zabiegi zapłodnienia in vitro. - Ustawa o samorządzie gminnym nakłada obowiązek prowadzenia także polityki prorodzinnej. Posiadanie dzieci to najważniejsza sprawa w życiu każdego człowieka - mówił „GL" (wywiad na ten temat ukazał się w „Głosie Gorzowa" 3-4 grudnia). Inicjatywę poparł radny Jerzy Synowiec. Razem złożyli interpelację w tej sprawie. - Mam nadzieję, że uda mi się przekonać też innych radnych - podkreślał Wierchowicz.- Mnie nie. Nie widzę takiej możliwości przy budżecie, jaki mamy na 2012 rok. Jest tak okrojony, że każda złotówka jest problemem - odpowiada Stefan Sejwa z PO. I dodaje: - Sprawa jest ważna, ale budzi dylematy etyczno-moralne. Poza tym, nie wiemy, ilu gorzowian dotyczy problem niepłodności. Ile pieniędzy na to potrzeba? Jak to ma być zorganizowane?Radny Wierchowicz nie badał problemu, by nie robić nadziei mieszkańcom. Ginekolog Witold Rybski też nie prowadzi statystyk, ale szacuje, że co tydzień do jego gabinetu przychodzi 10 par, które mają kłopoty z poczęciem dziecka. - Dofinansowanie zabiegów in vitro jest potrzebne. Dyskusji na ten temat już nie powinno być. Na świecie jest to dawno uregulowane. Nie rozstrzygam jednak, kto ma dopłacać do leczenia. Samorząd czy państwo - mówi lekarz.- Państwo - odpowiada radny Paweł Leszczyński z SLD. Nie ma wątpliwości, że in vitro powinno być refundowane. - Jestem za uregulowaniem tego na szczeblu centralnym. Warto się zastanowić, czy jako miasto nie powinniśmy wypracować stanowiska w tej kwestii i przesłać go do parlamentu. Może ruchy oddolne wpłynęłyby na przyspieszenie prac nad ustawą - dodaje Leszczyński.- W ogóle nie zamierzam nad tym dyskutować. Jako katolik nie zgadzam się na in vitro. Uważam, że to temat zastępczy, którym pan Wierchowicz ma odwrócić uwagę od spraw pilnych, czyli budżetu, który jest w opłakanym stanie - tłumaczy Sebastian Pieńkowski z PiS. Prywatnie szczęśliwy ojciec dwójki dzieci. - Gdybym miał z tym problem, adoptowałbym dziecko z domu dziecka. I to polecam innym parom - dodaje.Witold Rybski na co dzień spotyka się z parami, dla których bycie rodzicem to ogromna motywacja. Leczenie niepłodności jest kosztowne, więc niektórzy się zapożyczają, by spełnić marzenia o dziecku. Diagnostykę, a także inseminacje można zrobić w Gorzowie. Na zabiegi in vitro gorzowianie najczęściej jeżdżą do klinik w Poznaniu, Szczecinie, ale też w Warszawie i Białymstoku. To jest ostateczność, po którą sięga się, gdy wszystko wcześniej zawiodło. Jak długo można próbować? - To wszystko zależy od wieku kobiety. Przyjmuje się, że para powinna zgłosić się do specjalisty po ok. dwóch latach intensywnych starań. Ale jeśli kobieta ma 32 lata, to dajemy jej rok albo pół na próby i zaczynamy leczyć. W wielu przypadkach udaje się pomóc bez konieczności zabiegów in vitro. Jeśli jednak do nich dojdzie ich skuteczność sięga 30 proc. - mówi lekarz.Nasi czytelnicy Marcin i Alina Wróblewscy z wielkopolskich Rakoniewic od ośmiu lat są rodzicami córeczki poczętej dzięki in vitro. Dla nich każda inicjatywa w tej kwestii jest cenna. - Uważamy jednak, że ta sprawa powinna być uregulowana przez państwo, nie przez samorządy - mówi pan Marcin.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: In vitro z kasy miasta? Nie przy tak biednym budżecie - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto