Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy na billboardach w Zielonej Górze pojawią się kontrowersyjne plakaty, w których Jerzy Materna atakuje Janusza Kubickiego?

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
fot. archiwum
- Kneblują mi usta! - denerwuje się Jerzy Materna. Co się stało? Firma AMS, zarządzająca billboardami, odmówiła opublikowania plakatów, w których poseł atakuje Janusza Kubickiego.

Czytaj też: Wybory samorządowe już 21 listopada. Walka o stołki zapowiada się ciekawie

Materna jest kontrkandydatem Kubickiego w wyborach prezydenckich. Od pewnego czasu atakuje go na billboardach, pytając o remontowane drogi, o uciekającą z miasta młodzież, o małą ilość miejsc w żłobkach... W weekend przeszedł do następnego etapu ofensywy. Ostrzejszego. Na rogu ul. Wrocławskiej i Lwowskiej pojawił się plakat: "Czy wiesz, że "Menadżer" Kubicki chce zniszczyć magię W69 i przenieść stadion?".
Miały być kolejne. "Czy wiesz, że: "Menadżer" Kubicki zadłużył Zieloną Górę na 230 mln zł. To 2000 zł na jednego mieszkańca! Jerzy Materna poseł RP". Ale na razie nie będzie. Bo na publikację nie zgodziła się firma AMS należąca do Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej". To w niej poseł wykupił większość powierzchni reklamowej.

Czytaj też: Ona jedna i ich dwóch - czyli kandydaci do prezydenckiego fotela Zielonej Góry

"Prywatna firma postawiła się tym samym ponad prawem, decydując za mieszkańców, które informacje są ważne, co jest dobre, co jest złe. Odebrała jednocześnie prawo do swobodnej wypowiedzi przedstawicielowi wyborców, wskazanemu w demokratycznych wyborach" - czytamy w oświadczeniu posła rozesłanym do mediów.
- 230 milionów to dane z doniesień prasowych - mówi Materna. - Zastosowano formę cenzury politycznej. Inne agencje tego nie zrobiły.
- AMS nie chce opublikować plakatów, bo ciągle im się coś nie podoba. Czepiali się nawet formy graficznej. A my nie możemy się zwrócić do sądu. Poseł pytać może, ale nie wiemy o co. Ręce opadają. To, co publikuje, ma zależeć od widzimisie firmy? - pyta Ewa Zalewska, szefowa biura Materna.
Możliwe, że zamiast stwierdzeń "czy wiesz, że" powróci formuła "poseł Materna pyta Kubickiego, dlaczego...".
- Sprawą zajmował się nasz dział prawny. Uznał, że biorąc pod uwagę całość prezentowanych tam haseł, mogą być one przez drugą stronę uznane jako naruszenie dóbr osobistych. Stąd też taka, a nie inna decyzja naszych prawników - podkreśla Grażyna Gołębiowska, dyrektor działu komunikacji marketingowej i PR w AMS.

W przysłanym oświadczeniu powołuje się m.in. na Kodeks Etyki Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej, który stanowi, iż "reklama zewnętrzna nie powinna dyskredytować żadnego podmiotu gospodarczego, osoby, rodzaju działalności gospodarczej, zawodu ani też żadnego towaru czy usługi - bezpośrednio lub pośrednio - ani przez przedstawienie w sposób obraźliwy lub ośmieszający, ani w jakikolwiek podobny sposób".
- Czuje się pan obrażony? Naruszono pana dobra osobiste i pójdzie pan sądu? - pytamy Kubickiego.
- Do sądu nie pójdę, bo pewnie pan poseł by tego chciał. Byłoby więcej szumu o nim - odpowiada prezydent. - Jest mi przykro, że zamiast rozmawiać o mieście prowadzona jest czarna kampania. Poseł Materna kłamie! Nie zadłużyłem miasta na 230 milionów. Jak obejmowałem rządy po Bożenie Ronowicz, to już wynosiło ono 80 milionów. Wzięliśmy sporo kredytów, żeby móc wykorzystać środki z Unii Europejskiej na inwestycje. Na basen, drogi, boiska przy szkołach, Orliki, parki, autobusy, rewitalizację deptaka. Taka okazja nie prędko się powtórzy. To miałem to robić, czy też nie? Ja uważam, że warto było, bo dzięki temu sporo zrobiliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska