Czy na drodze z Krosna do Gubina będzie bezpieczniej?

Zbigniew Bołoczko mieszka w Gubinie. Mężczyzna jest uważnym obserwatorem życia lokalnego. Ostatnio przysłał do nas maila. "Przy okazji remontu nawierzchni drogi krajowej nr 32 warto się zastanowić nad przebudowaniem niebezpiecznych zjazdów do Gubina. Są niewidoczne.

Kierowcy często zaskoczeni nagłym zakrętem, gwałtownie hamują. To prowadzi do niebezpiecznych sytuacji na drodze. Dodatkowy pas przy zjeździe na pewno ułatwiłby sprawę" - czytamy w liście elektronicznym.

Wczoraj reporterzy "GL" pojechali we wskazane przez Czytelnika miejsca. Przepytali kierowców, którzy z krajówki zjeżdżali do przygranicznego miasta.

- Czy jest niebezpiecznie? No, faktycznie z większej odległości tego zjazdu nie widać. Cały czas tylko szara droga. Przydałby się dodatkowy pas. A jeśli nie pas, to chociaż porządne oznakowania - uważa Waldemar Kępski. Inny z kierowców dorzuca: - A w ogóle to nie trzeba było likwidować starej drogi do Gubina. Można było zostawić jeden kierunek w stronę miasta i sprawa byłaby rozwiązana.

A jak sprawę rozwiąże zarządca drogi, Generalna Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad? Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, że remont, o którym wspomina Z. Bołoczko to prawda.

- Rzeczywiście, szykujemy remont nawierzchni jezdni na odcinku z Krosna Odrzańskiego do Gubina - zdradza Maria Piotrowska z GDDKiA. - Zadanie rozpisaliśmy na lata 2007-2008. Jeżeli pogoda na to pozwoli, rozpoczniemy je jeszcze w tym roku. Wszystko wskazuje jednak na to, że robotnicy pojawią się w przyszłym.

Wiadomo też, że zjazdy raczej nie będą przebudowane. - Nie ma tu aż takiego natężenia ruchu - dodaje Piotrowska.

Z wyliczeń specjalistów wynika, że na dobę krajówką z Krosna Odrz. do Gubina przejeżdża średnio 3 tys. aut. Dla przykładu drogą ze Świecka do Poznania aż 16 tys. - Liczby nie kłamią. Są miejsca, w których kosztowne przebudowy są pilniejsze - kończy Piotrowska.