Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy nowa autostrada przyniesie nam zyski?

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Od maja 2012 roku system opłat ma się zmienić. Za 1 km opłata dla samochodów osobowych ma wynieść 20 groszy, a ciężarówek od 40 groszy (fot. Tomasz Gawałkiewicz)
Od maja 2012 roku system opłat ma się zmienić. Za 1 km opłata dla samochodów osobowych ma wynieść 20 groszy, a ciężarówek od 40 groszy (fot. Tomasz Gawałkiewicz)
Po prawie 2,5 latach budowy i niemal 30 latach dyskusji, rozmów i przetargów, w czwartek na prawie 106 kilometrowy odcinek A2 wjechały pierwsze tiry. Odetchnęła krajowa ,,dwójka’’, bezpieczniej poczuli się mieszkańcy Mostek czy Torzymia.

Ale to nie jedyne zyski. Nie mniej ważne są te gospodarcze. Czy A2 sprawi, że Lubuskie zaroi się od przedsiębiorców, powstaną nowe fabryki, do regionu trafi kapitał, w tym zagraniczny? Tylko wtedy faktycznie zyskają wszyscy, nie tylko ci, którzy pojadą znacznie bezpieczniejszą autostradą. I za pół roku już płatną.

Elżbieta Polak, marszałek lubuska, gość środowej ceremonii otwarcia A2, z typowym dla siebie entuzjazmem powiedziała: - To fantastyczny dzień dla Lubuskiego. Otwarcie autostrady to impuls dla naszego regionu. Liczymy, że wokół A2 powstaną nowe firmy, rozwinie się lotnisko w Babimoście, szybciej będzie powstawał park technologiczny. W imieniu mieszkańców regionu, serdecznie dziękuję.

Czytaj też: Autostrada A2 gotowa, ale tiry na nią nie wjadą

Mniej entuzjastycznie o A2 wypowiedział się Ryszard Walkowiak, wójt Szczańca. - Kiedy przed ponad 10 laty rozmawiano o A2, to wtedy zaplanowano budowę węzła w Myszęcinie. My ten wariant opracowaliśmy plan zagospodarowania gminy. Węzła jednak nie ma, stąd z A2 raczej nie skorzystamy. Auta przemkną jedynie przez naszą gminę. Dlatego apeluję do władz wojewódzkich, by jednak wyegzekwowały budowę obiecanych wcześniej węzłów w Myszęcinie i Łagowie.

Janusz Jasiński, szef Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej podkreśla, że A2 to potencjalne zyski, ale też i zagrożenia. - Dotychczas atutem naszego regionu była bliskość granicy z Niemcami i Berlina. Dzięki A2 tracimy to. Bliżej do Niemiec i granicy mają wszystkie gminy położone po obu stronach autostrady, pod warunkiem, że niedaleko jest węzeł - przekonuje Jasiński.

I dodaje: - Warunkiem skorzystania z autostrady są węzły. W naszym przypadku nie tylko jest ich niewiele, ale dodatkowo niektóre są nieczynne lub można będzie korzystać z nich w ograniczonym zakresie. Węzeł w Jordanowie ma być gotowy w 2013 roku, w Łagowie i Myszęcinie nie bardzo wiadomo, kiedy powstaną, a z węzła w Trzcielu nie będą mogły zjeżdżać mocno załadowane tiry. Nie bez znaczenia jest budowa S3. Dlatego wydaje się, że dopiero po zakończeniu budowy „trójki” i wszystkich węzłów, atrakcyjność inwestycyjna naszego regionu mocno wzrośnie. Szczególnie Świebodzina i miejscowości położonych w promieniu 10-15 km - argumentuje Jasiński.

Czytaj też: Odcinek A2 z Nowego Tomyśla do Świecka już gotowy

Piotr Gwizd, prezes świebodzińskiej spółki Polmax: - „Dwójka” to tylko szansa. Ale czy potrafimy ją wykorzystać, to już zależy od nas. A najbardziej od samych przedsiębiorców.

Prezes dodaje, że ważnym składnikiem A2 będzie budowana S3. Wtedy zarówno z północy województwa jak też ze wschodu na zachód, można będzie szybko się przemieszczać. A więc w dowolnym miejscu regionu budować zakłady czy fabryki.

Krzystof Tomalak wiceburmistrz Świebodzina przekonuje, że jego gmina przygotowuje się na przyjęcie inwestorów. - Mamy zarezerwowane kilkadziesiąt ha ziemi pod ewentualne inwestycje. Ale sądzę, że dopiero po zbudowaniu S3 i węzła w Jordanowie liczymy na większe zainteresowanie ze strony przedsiębiorców. A więc dopiero od 2013 roku.

Tomalak dodaje, że po otwarciu kolejnego odcinka A2, najbardziej zyskali mieszkańcy wsi położonych przy starej ,,dwójce’’ a więc Mostek czy Wilkanowa.

- Tam niektóre domy wręcz drżały przy każdym przejeździe potężnego tira - przekonuje wiceburmistrz.

I ceny. Obecnie za przejazd 150 km odcinkiem A2 od Nowego Tomyśla do Konina trzeba zapłacić trzy razy po 13 zł. A więc 39 zł. To bardzo dużo, średnio 26 gr za 1 km. W przypadku tirów opłaty są znacznie wyższe i wynoszą najczęściej trzy razy po 63 zł czyli 189 zł. A więc 1,26 zł za 1 km. Trudno się dziwić, że wiele tirów wybiera inne trasy.

Od maja 2012 roku system opłat ma się zmienić. Za 1 km opłata dla samochodów osobowych ma wynieść 20 groszy, a ciężarówek od 40 groszy. Ale tylko dla tych spełniających normy emisji spalin Euro 5 i Euro 6. Stare, kopcące ciężarówki będą płaciły nawet 1,5 zł za 1 km. Tak duże różnice mają przekonać firmy transportowe do pozbycia się starego sprzętu i zainwestowania w nowe, ekologiczne ciężarówki.

  

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska