Naprawdę nie jestem oszalałym kibolem i wiem, że są wyższe racje, ale… O ile spokojnie przyjąłem deklarację prezydenta Andrzeja Dudy, że nie wybiera się do Moskwy na inaugurację piłkarskich mistrzostw świata, o tyle z coraz większym zdziwieniem i niepokojem słyszę nawoływania do zbojkotowania championatu w Rosji. Takie głosy słychać chociażby w Wielkiej Brytanii i Niemczech, a jak znam życie i polską politykę, to wielu naszym specjalistom od śpiewu i mas będzie w to graj. Można zamanifestować, podkreślić, potępić i uwypuklić, zwłaszcza że prezydent manifestuje, podkreśla, potępia i uwypukla. Żyję na tyle długo, że pamiętam rosyjsko-amerykańską walkę na olimpiady, która stała się sportową bitwą zimnej wojny. Nierozstrzygniętą. Wzajemnie zbojkotowano zawody w Moskwie i Los Angeles, obracając wniwecz lata pracy setek sportowców i pokazując, a raczej kolejny raz dowodząc, że nawet sport nie jest apolityczny. Z jednej strony byłoby mi oczywiście żal piłkarzy całej generacji Roberta Lewandowskiego, dla których to pewnie ostatnia szansa występu na MŚ. Z drugiej byłby to gwóźdź do trumny wiary w czystość intencji macherów od kopanej, którzy Moskwę wybrali. Podejrzenia korupcyjne wiele nie znaczyły, ale ambicje polityków...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?