Nie milkną echa strzelaniny w centrum miasta. Wczoraj odebraliśmy dziesiątki telefonów od zielonogórzan. Wielu nie szczędziło krytyki policjantom. Najczęściej pojawiało się pytanie: Czy musieli otworzyć ogień?
Czytelnik Zbigniew Bralski analizuje: - Skoro przestępcy nie byli uzbrojeni, mundurowi mieli dwa wyjścia. Mogli pozwolić im odjechać i złapać po godzinie albo dwóch. Widzieli ich przecież, i auto. Znali numery rejestracyjne. Schwytaliby ich bez trudu. A w ogóle, to na początku akcji powinni radiowozem zatarasować im drogę ucieczki. Niepotrzebnie narażali ludzi.
Sprawą zajęła się prokuratura okręgowa, a konkretnie V wydział śledczy, który nie współpracuje bezpośrednio z komendą miejską policji. - Wszczęliśmy postępowanie. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia, a w szczególności zasadność użycia broni służbowej oraz zachowanie związanych z tym procedur. Na pewno specjaliści będą mieli sporo pracy - mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski.
Na efekty pracy, m.in. fachowców od balistyki, musimy poczekać około dwóch miesięcy.
Czy podczas obławy, w której policjant zranił policjanta, funkcjonariusze się ośmieszyli? Zdania są podzielone. To, czy stróże prawa musieli otworzyć ogień zbada prokuratura.
Wczoraj w sprawie strzelaniny odebraliśmy dziesiątki telefonów od Czytelników. Sporo głosów pojawiło się także na naszym forum internetowym. Ludzie się podzielili. Jedni bronią policjantów, inni krytykują. Poniżej przedstawiamy wybrane głosy oraz opinię eksperta.
Jak się dowiedzieliśmy, policjanci są bliscy złapania ostatniego z przestępców, który przedwczoraj uciekł. - Zatrzymanie go to tylko kwestia czasu - zapewnia rzecznik zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska.
Okiem eksperta
Specjalnie dla "GL" strzelaninę komentuje HENRYK JANIK, były komendant policji w Zielonej Górze:
- Czytelnicy mają trochę racji. Ale... Po pierwsze - policjant nigdy nie może wykluczyć, czy przestępca nie ma broni. Gdy sprawa dotyczy zorganizowanej grupy, wręcz powinien domniemać, że ją ma. Ci oszuści byli bezwzględni. Chcieli rozjechać funkcjonariuszy. Po drugie - zatarasowanie im drogi groziło zderzeniem się aut. A to w konsekwencji wybuchem. O tej porze parking był zatłoczony. Eksplozji mogło być więcej. Po trzecie - dobrze się stało, że funkcjonariusze zapobiegli ucieczce. Ewentualny pościg byłby bardzo niebezpieczny dla mieszkańców, bo ci mężczyźni nie przebierali w środkach. Wreszcie po czwarte - zgoda - policjanci mieli numery rejestracyjne wozu. Ale ileż to już razy nie zgadzały się one z rzeczywistością. Mogły być zafałszowane. W przestępczości zorganizowanej to częste praktyki mające na celu zmylenie stróżów prawa. Co do odbezpieczenia broni... To zupełnie normalna czynność. Choćby po to, żeby móc oddać strzał ostrzegawczy.
CZYTELNICY KOMENTUJĄ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?