Bomby pojawiły się na derbach 30 sierpnia. Policja zabrała je do ekspertyzy. Specjaliści od pirotechniki potwierdzają jedno. - Gdyby eksplodowała (ta puszka - dop. red.) w tłumie kibiców, mogłoby dojść do poparzeń lub podpalenia i ranienia osób znajdujących się w promieniu eksplozji - twierdzi zastępca naczelnika sztabu policji komendy wojewódzkiej w Gorzowie, nadkomisarz Jarosław Janiak.
A ten wynosi około dwóch metrów, czyli w sumie czterech średnicy! Takie fakty pirotechnicy ustalili po neutralizacji, czyli kontrolowanej eksplozji. I znów, w tej chwili ze zdwojoną siłą, pojawia się pytanie. Jak to się stało, że takie materiały znalazły się w pobliżu stadionu? I drugie - dlaczego ochrona nie zatrzymała pseudokibiców, którzy te bomby chcieli wnieść na obiekt? - Nie będę komentował więcej całej sytuacji - odpowiedział rozbrajająco nadzorujący akcję Adrian Trajkowski z firmy Zubrzycki i odesłał nas do rzecznika Falubazu Marka Jankowskiego.
- Nie wiem, dlaczego nikt z ochrony nie spisał ludzi najbardziej odpowiedzialnych za próbę wniesienia ich na stadion w gorzowskiej sektorówce (duża flaga Stali - dop. red.) - twierdzi Jankowski. - Ten który, chciał to zrobić, to bębniarz fanów Caelum Stali, który został wpuszczony na stadion bez niej. Może ochrona nie wiedziała jak on dokładnie wygląda? Drugim z ludzi związanych z tą sytuacją był przewodniczący stowarzyszenia kibiców Stali, który dzwonił do mnie, abym pomógł mu wnieść sektorówkę. Zarzekał się, że nie ma tam nic niebezpiecznego i wulgarnego. Gdy zobaczyłem, że wypadła z niej jedna z tych puszek, stwierdził, że nie ma pojęcia skąd się wzięła. Flaga została natychmiast zabrana i rozwinięta poza stadionem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?