Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy przy śmietnikach skończy się bałagan

Tomasz Rusek
Tak wyglądał wczoraj śmietnik przy Fabrycznej. Urzędnicy chcą go przenieść w podwórko i schować w altanie.
Tak wyglądał wczoraj śmietnik przy Fabrycznej. Urzędnicy chcą go przenieść w podwórko i schować w altanie. fot. Alicja Jarno
Dzisiaj okolice altan na śmieci wyglądają jak wysypiska. Ma się to zmienić. Znikną też kosze, które teraz zastawiają chodniki i ulice - dowiedzieliśmy się wczoraj.

Wczoraj było w tej sprawie ,,spotkanie na szczycie''. Zjawili się na nim urzędnicy z kilku miejskich wydziałów, szef Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Paweł Jakubowski i komendant straży Czesław Matuszak, był też radny Stefan Sejwa, który od lat prosił o uporządkowanie okolic śmietników. - Akcja porządkowa zacznie się już we wrześniu - powiedział nam po spotkaniu dyr. Jakubowski.

Najpierw mały obchód

Plan jest taki: po wakacjach całe miasto obejdzie urzędnik z ZGM-u razem ze strażnikiem. Spiszą adresy wszystkich zaniedbanych i stojących na chodnikach czy ulicach śmietników i od razu zaproponują nową lokalizację. - Najpewniej gdzieś w podwórku, gdzie kosz nie będzie nikomu przeszkadzać - mówi dyr. Jakubowski.

Po zakończeniu obchodu planowane jest kolejne spotkanie z przedstawicielami poszczególnych wydziałów. Wtedy zapadną decyzje o przenosinach. Jeśli nowe adresy zostaną zaakceptowane przez urzędników, ZGM zbuduje tam małe, estetyczne altany na pojemniki. Cała akcja ma potrwać ponad rok. Będzie podzielona na etapy, bo jej koszt wyliczono na grubo ponad 100 tys. zł, a zakład nie ma takich pieniędzy.

Dawało po oczach

Urzędników do działania zmobilizowała straż miejska, która przed wakacjami ostro wlepiała mandaty gospodarzom kamienic za nieporządek. - Dobrze, że bałagan się skończy - skwitował wczoraj komendant Matuszak.

Miejsc, gdzie śmietniki zastawiają część jezdni i chodników, urzędnicy naliczyli w sumie około 170. My wczoraj podobne obrazki znaleźliśmy m.in. na Fabrycznej, Śląskiej, Kolejowej, Mieszka I, Dąbrowskiego, 30 Stycznia, Spichrzowej i Młyńskiej.

- Uroku nie dodają. Często wiatr wywiewa z nich papiery i robi się małe wysypisko - stwierdził Wacław Potoczańsaki, który akurat przechodził obok z wnukiem Wojtkiem. Krzysztof Frykiewicz dodał, że czasami na Mieszka I dzieciaki wypychają pojemniki na jezdnię. - Wtedy jest nie tylko brzydko, ale i niebezpiecznie.

Obaj ucieszyli się z pomysłu ZGM, ale zastrzegli: - Jeśli nadal nieczystości nie będą na czas wywożone, to najładniejsza altanka nic nie da.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska