Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy przywieźć auto z Ameryki?

Czesław Wachnik
rys. T. Wilczkiewicz
Auta w USA są znacznie tańsze niż w Europie. To kusi do ich zakupu i przywiezienia do Polski.

Zamiast z Niemiec, Francji czy Włoch wielu Polaków teraz chce sprowadzać samochody z USA. Nowe jak też używane. Nie jest to jednak proste i nie zawsze opłacalne.

Samochody w USA zawsze były tańsze niż w Europie. Powodem jest niebywała konkurencja, szczególnie ze strony producentów z Azji oraz ogromny rynek zbytu. Sprzedawcy doliczają sobie niższą marżę, bo zarabiają na liczbie aut. Dodatkowo niski kurs dolara sprawia, że dla Europejczyków, w tym Polaków, zakup samochodu w USA staje się niebywale atrakcyjny.

Jakie są różnice w cenach?

Kilka miesięcy temu zielonogórski diler Toyoty, który właśnie wrócił z USA przekonywał: - Gdyby toyota prius kosztowała w Polsce podobnie jak w Ameryce, nie opędziłbym się od klientów. Niestety tak nie jest. U nas cena tego auta jest o prawie połowę wyższa.

Podobne różnice nie występują tylko w przypadku Toyot. Jeśli nowy mercedes C 350 kosztuje w Polsce ponad 200 tys. zł, to w przeliczeniu na nasze złotówki, w USA zapłacimy około 100 tys. zł. Inne przykłady: passat, w Polsce ponad 80 tys. zł, w USA niecałe 60 tys. zł, honda civic, w Polsce prawie 80 tys. zł, w USA niecałe 40 tys. zł. Przykłady można mnożyć. Porównanie mercedesów pokazuje jednak, że największe różnice cen występują przy zakupie aut drogich. Nie tylko mercedesów ale też BMW, saabów, jaguarów, jeepów czy chryslerów. Tu niekiedy cena w USA jest o 30-40 proc. niższa od tej w Polsce.

Natomiast, jeśli chodzi o auta kompaktowe jak focusy, corolle, golfy czy mniejsze, jak toyoty yarisy, chevrolety aveo, hyundaie accenty tu różnice są niewielkie. Przykłady. Jeśli focus w USA kosztuje ok. 35 tys. zł, to w Polsce nieco ponad 50 tys. zł, yaris w USA to wydatek 30 tys. zł, a w Polsce ok. 40 tys. zł.

Jaki z tego wniosek? Jeśli decydujemy się na sprowadzenie auta z USA, to opłacalnym jest jedynie przywóz samochodu drogiego. Amatorzy mniejszych powinni odwiedzić salony w Polsce. I to nie tylko z powodu małej różnicy cen.

Jak kupujemy wymarzone auto?

Sposoby są dwa. Pierwszym jest wyjazd do USA i szukanie tam wymarzonego cacka. Nowe auto kupimy w salonie. Gorzej, jeśli chcemy kupić pojazd używany. Tu warto poszperać w internecie czy w gazetach polonijnych. Tam ofert jest tysiące. Sam zakup wydaje się najprostszy. Więcej formalności jest przy transporcie do kraju.

W USA dziesiątki firm zajmują się przewożeniem towarów, w tym samochodów do Europy. Koszty takiego przedsięwzięcia są różne - od tysiąca do dwóch, trzech tysięcy dolarów. Wszystko zależy od tego, gdzie kupimy auto i jakiego znajdziemy przewoźnika. Im bliżej portu przeładunkowego, tym koszty są niższe. Najlepiej auto nadać do Gdyni, chociaż np. jeśli zdecydujemy się na Hamburg, to przesyłka dojdzie znacznie szybciej. Do Niemiec statki odpływają codziennie, do Gdyni co kilka dni.

Drugim sposobem zakupu jest zlecenie wszystkich czynności wyspecjalizowanej firmie. Ona znajduje auto, zapewnia transport, załatwia sprawy papierkowe. Pośrednicy ogłaszają się w internecie. Za samą usługę płacimy od 5 do 10 tys. zł, ale wtedy samochód odbieramy w porcie lub pod domem.

Jakie możemy mieć problemy?

Niestety USA i Europa to zupełnie inne rynki motoryzacyjne. Focus kupiony w polskim salonie różni się od podobnego focusa z USA. Różnice nie dotyczą tylko systemu świateł, bo te można wymienić czy dostosować do wymagań europejskich.

Większy problem może wyniknąć przy systemach komputerowych. Przy awarii auta zakupionego w USA, większość autoryzowanych dilerów w Polsce będzie bezradna. Po pierwsze, ich komputery mają inne programy i końcówki, a ponadto danych aut oferowanych w USA, nie ma w bazie koncernów europejskich. To oznacza, że przy drobnej usterce niemożliwe będzie jej zdiagnozowanie, a więc wykrycie nieprawidłowości.

Nie bez znaczenia jest dostęp do części zamiennych. Nawet w przypadku uszkodzenia lusterka, wycieraczek czy elementów silnika, na części i akcesoria trzeba będzie czekać kilka tygodni. W Europie nie ma najczęściej magazynów części zamiennych dla aut sprzedawanych w USA.

Jaki stąd wniosek? Opłacalnym może być jedynie import pojazdów drogich, które w Polsce kosztują sto czy więcej tys. zł. Wtedy zaoszczędzone na zakupie pieniądze, niejako zrekompensują nam kłopoty związane z przeróbką czy naprawami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska