Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy radni są bezradni?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Specjaliści "od samorządności" sugerują, iż w ciągu ostatnich 20 lat rola radnych w podejmowaniu decyzji powoli była umniejszana. Obserwując posiedzenia lokalnych rad, widać to gołym okiem. Spróbujmy ocenić rady i rajców i my w naszej akcji - Oceniamy władzę.

Zdaniem prof. Jerzego Regulskiego - który 20 lat temu obiecywał nam, iż po pierwszych wolnych wyborach samorządowych obudzimy się w innym kraju - trzeba zmienić ordynację wyborczą. Na taką, gdzie radni byliby wybierani w okręgach jednomandatowych.

- Taki radny byłby poważniejszym partnerem dla burmistrza czy prezydenta, ale jednocześnie byłby bardziej wnikliwie rozliczany przez mieszkańców - podkreśla J. Regulski, jeden z twórców obecnej samorządności.

W określeniu "radni - bezradni" jest dziś, niestety, dużo prawdy. Ale to akurat nie jest wina rajców, ale napisanej przez solidarnościowych polityków ustawy samorządowej. Radnym po 1990 r. odbierano kolejne uprawnienia (choćby wybór burmistrza) pozostawiając im w końcu jedyne "emocjonalne głosowanie" w sprawie absolutorium dla włodarza gminy. Głosowanie z wykonania budżetu za miniony rok. Ponieważ jest jawne, w końcu i tak wszyscy, albo większość bywa "za". Zresztą radni nie mają wielkiego pola manewru, gdyż wcześniej od strony formalnej wszelkie dokumenty finansowe sprawdziła Regionalna Izba Obrachunkowa.

Nie dziw zatem, że nasi internauci widzą i oceniają rajców raczej negatywnie, jak np. Czytelnik. Który uważa, iż "z małymi wyjątkami są to towarzystwa wzajemnej adoracji, wyborców mają w głębokim poważaniu. Wielu radnych zjawia się na sesjach tylko z powodu diety. Za 2-3 godziny spędzone na sesji biorą sowite wynagrodzenia i to bez podatku. Rozwiązywanie problemów? Żadne!".

Wybieać ludzi z charakterem

Niestety, tak właśnie wygląda w wielu radach, których członkowie stali się niezauważalną dla wyborców "masą", tracąc status lokalnych liderów, a nawet tylko inicjatorów. Oczywiście mogą rajcowie zgłaszać, ba, nawet realizować swoje pomysł. Kilka lat temu sulechowska radna Arleta Lubieniec uparcie lansowała pierwszego polskiego burmistrza miasta i dziś mamy jego portret w ratuszu w poczcie włodarzy grodu. Tyle, że to są raczej epizody i w dużej mierze zależą od charakteru człowieka, a nie od mechanizmów funkcjonowania samorządu.

Nie dziw, że Fafuła pisze na forum "GL", iż: "To co obecnie obowiązuje nie ma nic wspólnego z samorządnością. Podział administracyjny państwa dokonany przez reformatołów głównie z AWS i UD miał chyba na celu tworzenie gangów i szajek do robienia bezkarnych przekrętów na majątku publicznym - przykładów tego aż nadto sami opisywaliście. Wszelkie dyskusje na sesjach to pozory demokracji, bo ich efekty są żadne".

Ów głos popiera radny stwierdzając: "Samo-rządy: dobrze określone. Rządy samego wójta lub burmistrza, radni nic nie znaczą. Dlaczego zniesiono zarządy? Wybór bezpośredni wójta chyba jest większym złem".
Czy zatem są szanse na poprawę sytuacji? Miejmy nadzieję. To przecież od nas zależy kogo zgłosimy do rady, na kogo zagłosujemy. Trzeba stawiać (krzyżyki wyborcze) na ludzi z charakterem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska