Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Roman Wilant został pobity na zlecenie?

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Roman Wilant nosi jeszcze wyraźne ślady pobicia. Mówi, że tego, kto był zleceniodawcą napadu, może się tylko domyślać
Roman Wilant nosi jeszcze wyraźne ślady pobicia. Mówi, że tego, kto był zleceniodawcą napadu, może się tylko domyślać fot. Filip Pobihuszka
Znany z batalii z miastem o opłaty za przedszkola Roman Wilant został napadnięty i pobity w swojej pizzerii Maurizio. Po pościgu sam złapał jednego ze sprawców. Pozostali wpadli w ręce policji. Cały czas trwa ustalanie motywu pobicia.

O Wilancie zrobiło się głośno ponad rok temu, gdy zaczął batalię z miastem o opłaty za przedszkola. Twierdził, że regulujące je uchwały rady miejskiej są nielegalne i sądy po kolei przyznawały mu rację. Nazwisko Wilanta stało się przez ten czas rozpoznawalne nie tylko w Nowej Soli. Miesiąc temu zaognił się jeszcze spór o ziemię znajdującą się na tyłach pizzerii, którą prowadzi Wilant. Jako właściciel chce on teren ogrodzić, czemu sprzeciwiają się inni przedsiębiorcy korzystający z gruntu jako drogi dojazdowej.

Wilanta pobito w ubiegły czwartek w biały dzień około 11.30. Do jego lokalu weszło trzech dobrze zbudowanych mężczyzn, którzy bez słowa zaczęli go okładać pięściami. - Rozmawiałem przez telefon, gdy wyciągnęli mnie zza lady i zaczęli bić - opowiadał nam wczoraj Wilant. - Pierwszy cios dostałem pod oko. Potem zasłoniłem się, ale i tak mam na głowie kilka siniaków. Z jednym dałbym sobie radę, z trójka już gorzej - dodaje. - Kiedyś trochę trenowałem, może znów zacznę? - żartował Wilant.

Napad trwał kilka minut, następnie sprawcy zaczęli uciekać. Jeden ze świadków zaalarmował policję. - Wyskoczyłem na ulicę i zobaczyłem, jak skręcają w ul. 9 Maja - opowiada właściciel pizzerii. - Goniło ich dwóch strażaków, ale w swoich kombinezonach nie dali rady. Sam dopadłem całą trójkę, jak kryła się na podwórku. Poszarpałem się trochę z bandziorami i jednego złapałem. Zjawiła się też policja, która chwilę później schwytała drugiego i trzeciego z nich.

Napastnicy to mieszkańcy Zielonej Góry, 24-latek i dwóch 23-latków. - Sąd aresztował ich na dwa miesiące. Cała trójka usłyszała zarzut pobicia. Grozi im do trzech lat więzienia. Ustalamy motywy ataku. W przyszłym tygodniu będę mógł powiedzieć więcej mówi Łukasz Wojtasik z nowosolskiej prokuratury. Komentarz policji jest równie lakoniczny. - Podejrzani do niczego się nie przyznają. Więcej nie mogę powiedzieć - mówi Anna Szwarczyńska, rzecznik nowosolskiej policji. Według Wilanta mógł to być napad na zlecenie. - Dokładnie tak to wyglądało. Nie wiem, jaki był charakter tych porachunków, ale nie wierzę, by władza nowosolska posunęła się do takich kroków. To niemożliwe. Kto zlecił taki napad, mogę się jedynie domyślać - mówi tajemniczo ofiara napadu. Dodaje jednak: - Nie chodzi tylko o to, kto zlecił, ale jaki w Nowej Soli panuje klimat, jaka jest nagonka na mnie.

Jego zdaniem policja spisała się bardzo dobrze. - Trzeba przyznać, że reakcja była błyskawiczna - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska