Czy rządząca koalicja wpakuje nas na mieliznę

Ast podsumował wczoraj pół roku rządów PO i PiS w województwie. - W naszej partii pada wiele gorzkich słów pod adresem PO, a rzecz w tym, by mieć partnerów do dyskusji w czasie gdy dochodzi do iskrzenia - mówił. - Tymczasem w PO mamy kryzys przywództwa, szefem partii jest senator Bachalski, czyli wielki nieobecny, którego losy w PO są niewiadome.

Z kim tu gadać?
Przypomnijmy, że senator Jacek Bachalski zadeklarował rezygnację z przewodniczenia lubuskiej PO. Ma odejść 23 czerwca na zjeździe partii w Sulęcinie. Zapytany o konsekwencje tego kryzysu przywództwa, senator odbija piłeczkę: - Marek Ast powinien mieć w telefonie moją komórkę, zadzwonić i powiedzieć co i jak chce naprawiać w województwie - mówi. - To, że w PO będzie zjazd i wybory nowego przewodniczącego, to nie znaczy, że władze partii normalnie nie pracują.

Obecnie w PO trwa wewnętrzna rywalizacja przed wyborem następcy Bachalskiego. Wśród pretendentów do schedy po nim wymienia się posłankę Bożennę Bukiewicz oraz starostów słubickiego Marcina Jabłońskiego i sulęcińskiego Stanisława Kubiaka. Ast jest przekonany, że kto by nie został liderem PO, to PiS będzie z nim współpracować. Choć nie wyklucza, że dojdzie wówczas do zmian w zapisach umowy koalicyjnej.

Ignorancja kontra agresja

Cieniem na stosunkach między obu partiami kładzie się wypowiedź posła PO Waldemara Szadnego, który tydzień temu w swoim blogu napisał, że PiS po cichu dąży do bankructwa województwa, by wprowadzić tu swojego zarządcę komisarycznego w miejsce marszałka. Miałby to osiągnąć doprowadzając do likwidacji zadłużonego szpitala gorzowskiego i przejęcia przez samorząd województwa długów lecznicy (pisaliśmy o tym 5 bm. w tekście ,,Spisek polityczny według Szadnego''). W PiS-ie zawrzało. Gorzowski poseł Marek Surmacz nazwał to aberracją i ignorancją Szadnego, a Szadny odparował w blogu: - Panie Surmacz, czyżby pańska agresja była spowodowana strachem, że ktoś przejrzał wasze intencje?

Wczoraj Ast zapewniał dziennikarzy: - My staramy się bronić województwo przed zarządem komisarycznym. Gdybyśmy chcieli wprowadzić komisarza, to zrobilibyśmy to już wiele miesięcy temu. PiS jest dziś gwarantem, że komisarza nie będzie.

Wszystko wróci do normy?

Sebastian Ciemnoczołowski, wicemarszałek lubuski z PO: - To sytuacja przejściowa i wewnętrzna sprawa PO. Można się zastanawiać, czy PiS jest taki jednomyślny, na przykład w sprawie zadłużonego gorzowskiego szpitala.
(fot. fot. Tomasz Gawałkiewicz)

Zdaniem Asta, szpital ma szansę na oddłużenie, ale w przyszłym roku, kiedy wejdzie w życie specjalna ustawa. - Do tego czasu potrzebna jest racjonalizacja zatrudnienia w placówce i zredukowanie długu o kilkadziesiąt milionów złotych - dodał.

O swoich niepokojach związanych ze szpitalem mówił też wczoraj lider lubuskiego SLD Jan Kochanowski na konferencji prasowej: - Jeśli pojawiają się takie głosy jak posła PO Szadnego o jakichś szaleńczych planach PiS, to znaczy, że władze województwa nie mają żadnego planu wyjścia z kryzysu lubuskiej służby zdrowia - stwierdził.

Marszałek Krzysztof Szymański przebywa w Düsseldorfie. Pytamy więc wicemarszałka Sebastiana Ciemnoczołowskiego (PO) czy koalicja PO-PiS przetrwa. - Tego nie wiem. Spieramy się z PiS na różne tematy, ale te spory nie mają wpływu na pracę zarządu województwa - zapewnia. - W PO faktycznie jest sytuacja przejściowa, ale po 23 czerwca wszystko wróci do normy.