Wiosna na chwilę dała o sobie znać, na kilku torach żużlowych można było usłyszeć hałas motocykli, ale to już historia. Zimowa aura wróciła. Do tego stopnia, że na przykład kilka dni temu stadion GKM-u Grudziądz przykryła niemała warstwa śniegu. Opadu deszcz i niskie temperatury sprawiają, że w najbliższych dniach o żużlowych treningach, czy meczach sparingowych można zapomnieć. Sporo planów będzie trzeba pozmieniać, m.in. na Ziemi Lubuskiej, gdzie w weekend 20-21 marca miały zostać rozegrane pierwsze mecze kontrolne. Wiadomo już, że Stal Gorzów nie pojedzie ze Spartą Wrocław, a żużlowcy Falubazu nie pościgają się z leszczyńskimi „Bykami”. Ciekawe, czy rozgrywki ligowe ruszą zgodnie z planem. Dyskusja o tym, czy przełożyć jedną-dwie ekstraligowe kolejki na inne terminy, zatacza coraz szersze kręgi. Spekulacji jest sporo, a wszystkie i tak zweryfikuje pogoda.
Czy Piotr Paluch mówił coś o sześciu milionach?
Wciąż dobrej prasy nie ma Stal Gorzów. Ostatnio oberwało się Piotrowi Paluchowi, trenerowi odpowiedzialnemu za pracę z gorzowskimi juniorami i adeptami ze szkółki żużlowej. Niektóre serwisy internetowe zarzuciły szkoleniowcowi, że ten w czasie konferencji prasowej stwierdził, że sześć milionów złotych, które od sezonu 2022 ma otrzymywać każdy ekstraligowy klub w ramach umowy z telewizją Canal+, nie wystarczą na zbudowanie drugiej drużyny. Według projektu regulaminu taki zespół w drugiej lidze będzie musiał posiadać każdy klub z PGE Ekstraligi. Piotrowi Paluchowi zarzucono też, że pewnie nie zależy mu na rozwoju żużla. Przypomnę, co na konferencji prasowej powiedział trener: „Wystawiając drugą drużynę, to są ogromne koszty, każdy musi mieć dwa, trzy motocykle, są dojazdy, remonty, punktówki. Nie sądzę, by zastrzyk gotówki z Canal+ pomógł w tym, żeby utrzymać to. Trzeba tak zrównoważyć to, żeby przynosiło efekty pierwszej drużynie, jak i rozwojowi żużla”.
Za dużymi pieniędzmi pójdą wielkie wymagania
Piotr Paluch nie wspomniał o sześciu milionach złotych, bo doskonale wie, że kwota ta nie będzie ekstra dodatkiem do tego, co kluby otrzymują już teraz. Od kolejnego sezonu będzie to o 3-3,5 miliona więcej od dotychczasowego wsparcia telewizyjnego. Dużo? Jasne, że tak, jednak, gdy spojrzymy na to, jakie za tymi pieniędzmi mają iść wymagania, to obawy Piotra Palucha nie muszą być bezpodstawne. Według założenia PGE Ekstraligi, każdy klub, oprócz utworzenia drugiej drużyny ma m.in. prowadzić sekcję pitbike’ów oraz zespoły ścigające się w kategorii 125 i 250 cc. Poza tym kluby mają zobowiązać się m.in. do kupna plandeki, którą będzie można przykryć tor, zamontowania na stadionie profesjonalnego odwodnienia liniowego oraz posiadania określonego sprzętu do przygotowania toru. To tylko najbardziej kosztowne warunki, z którymi przyjdzie się zmierzyć zarządcom klubów. Ta wyliczanka ma jeszcze kilka punktów, dlatego zaniepokojenie Piotra Palucha w ogóle mnie nie dziwi. A zarzut, że „Bolo” ma gdzieś rozwój żużla? To musi być zwykła złośliwość, albo brak podstawowej wiedzy o pracy i dokonaniach szkoleniowych byłego żużlowca.
WIDEO: Niels Krystian Iversen nie będzie jeździł w PGE Ekstralidze
Polub nas na fb
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?