Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy stanowiska w słubickim szpitalu są rozdawane po znajomości?

Bożena Bryl 95 758 07 61 [email protected]
fot. Bożena Bryl
- Ordynatorem ortopedii został mąż dyrektorki szpitala i to bez konkursu - zadzwonił do nas Czytelnik. Opowiadał też, że szefowa lecznicy awansowała po cichu żonę starosty. Sprawdziliśmy te informacje.

- W szpitalu panuje karuzela personalna, dotychczasowego ordynatora oddziału urazowo-ortopedycznego zastąpił mąż Katarzyny Lebiotkowskiej, dyrektorki szpitala - twierdził nasz rozmówca. Dodał, że na to stanowisko nie było konkursu. - To przecież niezgodne z prawem, a powiat, któremu ten szpital podlega, toleruje to - oburzał się. - Pewnie starosta przymknął na to oczy, bo awansowano jego żonę, która pracuje w słubickiej lecznicy - mówił nam Czytelnik.

Ordynator niezbędny

- Był konkurs na ordynatora tego oddziału, a moja żona nie pełniła i nie pełni żadnej funkcji w szpitalu - zaprzeczył Andrzej Bycka. Powiedział, żeby sprawdzić to w lecznicy.

Sprawa zaczęła się w momencie, kiedy podjęto decyzję o wszczepianiu tu endoprotez i potrzebna była na to zgoda wojewódzkiego konsultanta w zakresie ortopedii i traumatologii. Wtedy zwrócił on uwagę władzom lecznicy, że prowadzenie takich usług wymaga stałej obecności ordynatora, a nie dwa, czy trzy razy w tygodniu, jak to miało miejsce, bo ówczesny szef oddziału Michał Tobiszewski dojeżdżał do pracy z woj. zachodniopomorskiego. - Wtedy zaproponowaliśmy mu, żeby przeniósł się do Słubic, było nawet dla niego mieszkanie, ale doktor Tabiszewski odmówił - opowiadał nam zastępca dyrektora Andrzej Śrutwa.

- Postanowiliśmy więc ogłosić konkurs na ordynatora. W Gazecie Lekarskiej, która ma zasięg ogólnopolski, daliśmy ogłoszenie, że poszukujemy specjalisty do zarządzania oddziałem, który ma potwierdzone certyfikaty w zakresie wykonywania procedur z użyciem endoprotez - wyjaśniał A. Śrutwa.

Została powołana komisja, która miała wyłonić kandydata na to stanowisko, spośród tych lekarzy, którzy się zgłoszą. Przewodniczył jej A. Śrutwa, a w składzie był m.in. M. Tabiszewski. Zaproszono do jej prac również wojewódzkiego konsultanta z woj. zachodniopomorskiego, bo w Lubuskiem od kilku miesięcy na tym stanowisku był wakat.

Tylko jeden kandydat

Na ogłoszenie w Gazecie Lekarskiej odpowiedział tylko Marek Lebiotkowski. - Po rozmowie z nim, komisja jednogłośnie poparła jego kandydaturę i M. Lebiotkowski został lekarzem zarządzającym oddziałem chirurgii urazowo-ortopedycznej w słubickim szpitalu.

- Wcześniej, ponieważ miałam wątpliwości czy mój mąż może pełnić taką funkcję w placówce, którą kieruję, zwróciłam się o opinię prawną do szczecińskiej kancelarii - mówiła nam K. Lebiotkowska. Opinia była jednoznaczna. - "Okoliczność, że M. Lebiotkowski jest małżonkiem dyrektor szpitala nie stanowi przeszkody, by zatrudnić go jako lekarza zarządzającego oddziałem" - przeczytaliśmy w tej opinii.
- Mąż przeniósł się do Słubic z kliniki szczecińskiej, bo ja tu jestem z dwójką dzieci - mówiła K. Lebiotkowska.

Na pytanie, czy awansowała żonę starosty, K. Lebiotkowska zaprzeczyła. - Pani Bycka od wielu lat jest w tym szpitalu położną. Jej praca zmieniła się o tyle, że teraz pracuje na jednej zmianie, bez nocnych dyżurów - tłumaczyła. - Nie ma dostała podwyżki - podkreślała szefowa szpitala. Dodała, że na każdym oddziale są tzw. pielęgniarki jednozmianowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska