Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy szkolny sklepikarz molestował uczennice gimnazjum?

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
- Dotykał mnie, zaglądał w biust. A to przecież starszy pan. Aż brało mnie na obrzydzenie - mówi 14-letnia uczennica gimnazjum w Zwierzynie o zachowaniu szkolnego sklepikarza, który podejrzany jest o tzw. "inne czynności seksualne".

Podejrzany to pan Ryszard. Sklep w zespole szkół prowadził od trzech lat. Do tego był przewodniczącym szkolnej rady rodziców. Zadzwoniliśmy do mężczyzny. Ten rozmawiał bardzo spokojnie. - Na razie nie chciałbym komentować tej sprawy. Jak się skończy, to chętnie wypowiem się na jej temat. Podejrzewam, że tu nie chodzi o molestowanie, ale o coś innego - tłumaczy.
Pytamy, dlaczego zrezygnował z prowadzenia sklepiku szkolnego? - Wie pan, jak to jest. Częściowo sam zrezygnowałem a częściowo z powodu opinii publicznej. Chciałem odciąć się od szkoły - tłumaczy.

Do naszej redakcji dotarły głosy, że pan Ryszard dawał dziewczynom papierosy za pokazywanie piersi. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Sebastianem Tatulem, zastępcą prokuratura rejonowego w Strzelcach. - Jest podejrzenie, że sprzedawca ze sklepiku szkolnego w Zwierzynie dopuszczał się tzw. innych czynności seksualnych, również z osobami małoletnimi poniżej 15. roku życia, co w potocznym języku nazywa się pedofilią - tłumaczy. Wyjaśnia, że na "inne czynności seksualne" nie ma konkretnej definicji. - Przyjmuje się, że to coś innego niż stosunek płciowy, ale wiąże się z zaspokojeniem popędu seksualnego, np. obmacywaniem piersi, pośladków czy krocza. Podejrzenia w tej sprawie dotyczą właśnie tego typu zachowań - mówi zastępca prokuratora.

Śledztwo wszczęto 10 grudnia ub. roku. - W tej chwili toczy się postępowanie w sprawie. Na razie jeszcze nie przedstawiono mężczyźnie zarzutów. Prokuratura przesłuchuje kilkunastu świadków i bada, czy w tym przypadku doszło do przestępstwa. Być może zakończymy śledztwo w przyszłym miesiącu - mówi S. Tatul.
Podejrzanemu grozi kara od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności.

Nasz reporter pojechał do Zwierzyna. Szkolny sklepik znajdował się na pierwszym piętrze. Miał mniej więcej trzy na trzy metry. - Sklepikarz to normalny człowiek, nie zauważyłam, żeby robił coś złego - mówi jedna ze sprzątaczek. A druga dodaje, że człowiekowi najpierw trzeba udowodnić winę.
Udaje nam się dotrzeć do 14-letniej uczennicy drugiej klasy, która zeznawała przed sądem. - Dotykał mnie, mówił coś o robieniu loda, łapał za rękę przy wydawaniu reszty, zaglądał w biust, koleżankę dotykał po nodze - opowiada dziewczyna i pokazuje ruch mężczyzny od połowy uda w górę.
Pytamy, jak na to reagowała? - Dziwnie się na niego patrzyłam. To przecież starszy pan. Aż brało mnie obrzydzenie - opowiada.
17-letni chłopak mówi, że coś jest na rzeczy, bo mężczyzna, np. wrzucał jego koleżankom gumę do żucia za biust.

Niedaleko szkoły spotykamy trzecioklasistę z gimnazjum łapiącego autostop. - Sklepikarz zaczepiał dziewczyny. Jak to faceci. Chwytał je za sznurki przy dekoltach, czasem którąś klepnął. Ale to były raczej takie wygłupy - opisuje.
Kilkanaście metrów dalej spotykamy dwie gimnazjalistki z trzeciej klasy. - To w porządku człowiek. Zaczepiał dziewczyny, ale dla żartów. Kilka się zmówiło i naskarżyło na niego. Zniszczyli człowiekowi życie - uważają.

Rozmawialiśmy jeszcze z ponad 20 mieszkańcami Zwierzyna. Wiele osób staje w obronie mężczyzny i uważa, że nic złego nie zrobił. Część nic o sprawie nie słyszała, a część ma żal do dyrektora szkoły, że próbował ukryć przed nimi całą historię.
Skontaktowaliśmy się z dyrektorem zespołu szkół Jerzym Jażdżewskim. Ten powiedział, że uczniowie zgłosili mu problem i jego jedynym obowiązkiem było powiadomienie policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska