Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy szukać kogoś, kto nie chce się znaleźć

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
fot. sxc.hu
"Wyszła z domu i do tej pory nie wróciła...". Danuta wyszła z domu zostawiając list, aby jej nie szukano. Oprócz listu zostawiła męża, dwójkę dzieci i długi...

- Nie wiem, zagubiła się wtedy, gdy nie udało jej się dostać do rady - opowiada siostra Danuty, która na co dzień mieszka na Śląsku. - I wtedy ją wszyscy zostawili. Nie wiem, chyba ktoś jej obiecał jakąś pracę skoro zgodziła się wystartować w polityce?

Zaginięcie zgłosiła właśnie siostra. To ona także poprosiła o umieszczenie Danuty w bazie danych "Itaki". Jej zdaniem policja niezbyt przykładała się do poszukiwań, bo kobieta zostawiła list, w którym prosi, aby jej nie szukać. Do tego te długi...

Historia układa się w klasyczny scenariusz ucieczki. Nie był to jej pierwszy raz. Zniknęła już cztery lata wcześniej. Wtedy siostra odnalazła ją na drugim końcu Polski. Bez grosza przy duszy i bez dokumentów.

Danuta "wyszła z domu i do tej pory nie wróciła" pięć lat temu. Średniego wzrostu, ciemne oczy i... wyraźne problemy emocjonalne. Pomóc jej miały właśnie wybory do samorządu, w których wystartowała. Gdy nie trafiła do rady załamała się. I te problemy ze znalezieniem pracy... A pieniądze były potrzebne.

- Z tego powodu trafiła do szpitala, wyszła i miałam nadzieję, że wychodzi na prostą - dodaje siostra. Spakowała się i wyszła mówiąc, że musi znaleźć jakąś pracę. Pewnie ktoś jej coś obiecał. Może wróciła na Śląsk, w końcu tutaj skończyła studia, miała mnóstwo znajomych? Miała także taką znajomą, tercjankę, która miała na nią ogromny wpływ, osobę niezwykle religijną. Ona także była osobą religijną. Może jakiś klasztor...?

Mieszkała w jednej z niewielkich miejscowości pod Zieloną Górą. Trafiamy do ostatniego adresu zamieszkania. Gospodarz, gdy pytamy go o żonę natychmiast poprawia "byłą żonę". Ma dość tego tematu. Najchętniej o tej sprawie by nic nie mówił i dobrze byłoby, gdyby nic nie pisano. Żeby dzieciakom krzywdy nie robić.

- Narobiła długów, była ścigana listem gończym, zostawiła dzieciaki i tyle ją widzieliśmy - tłumaczy - Jak tak było można...? Stąd nawet o tej pani nie chcę rozmawiać. Nie sądzę, aby coś się stało. Po prostu wybrała inne życie, jej wola. Bo i tutaj szukały ją sądy.

Rozwód, pozbawienie praw rodzicielskich i wreszcie wymeldowanie.
Siostra Danuty dodaje, że nie chce poruszać tej strony życia zaginionej. Nie chce, aby narastało dodatkowe napięcie z byłym szwagrem, w końcu tam są dzieci. Jednak to, że w tym małżeństwie się nie układało, to chyba wina obu stron. I nie wierzy w kryminalne wątki biografii Danuty.

Inną historię przedstawia były mąż. Gdy Danuta zaginęła po raz pierwszy szukali jej. Była panika, troska. Okazało się, że żona i matka po prostu ich zostawiła, nie chciała z nimi być, podobno kogoś znalazła. Po jej odnalezieniu także nie było łatwo. Problemy z psychiką, nagły pożar domu... Gdy zaginęła po raz drugi zrozumieli, że Danuta nie jest już "ich" Danutą. Wybrała kogoś innego.

- Jest mi jej szkoda jako drugiego człowieka i życzę jej jak najlepiej - dodaje były mąż. - Jednak jeśli ktoś nie chce być z rodziną, chce zmienić życie, partnera. Z drugiej strony to, co w tej chwili robi prasa, rodzina, to takie poszukiwania na siłę. Czy jest sens szukać kogoś, kto nie chce być znaleziony? A Danusia była bardzo wrażliwa - mówi. - Chciałabym się tylko dowiedzieć, czy żyje. Niech da jakiś znak. Przecież człowiek nie może tak normalnie zniknąć...

Sąsiedzi twierdzą, że Danutę widzieli już po zaginięciu. Kręciła się wokół domu, ale nie chciała z nikim rozmawiać.
- Kto wie co się z nią dzieje - dodaje sąsiadka. - Wykształcona kobieta była, a z życiem poradzić sobie nie umiała. Widać było, że miastowa, rozpieszczona.
Policjanci znalezieniem pani Danuty zainteresowani są podwójnie. Z jednej strony jako osobą zaginioną, z drugiej - cytując policyjne dokumenty - poszukiwaną do nakazu zatrzymania. Ma do odbycia karę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska