Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to koniec dużych imprez i gwiazd w Strzelcach?

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Zeszłoroczny Jarmark Strzelecki jak zwykle wypadł efektownie. Głównymi bohaterami byli rycerze, a także gwiazdy: Stachursky i Ingrid.
Zeszłoroczny Jarmark Strzelecki jak zwykle wypadł efektownie. Głównymi bohaterami byli rycerze, a także gwiazdy: Stachursky i Ingrid. fot. Krzysztof Korsak
Śmiało można powiedzieć, że do zeszłego roku Strzelce imprezami stały. Teraz sytuacja może się zmienić. - Oszczędzamy na wszystkim, więc i na imprezach - mówi burmistrz Tadeusz Feder. Czy już nie zobaczymy gwiazd?

Stachursky i Ingrid to wielkie gwiazdy. I obie zaśpiewały na jednej miejskiej imprezie, zeszłorocznym Jarmarku Strzeleckim. Podobnie galaktycznie było dwa lata temu, na jarmark przyjechały Budka Suflera i Dżem. Gwiazdy i klimat imprezy przyciągają nie tylko mieszkańców Strzelec, ale i rzecze gości.

Co roku furorę robi także festiwal piosenki żeglarskiej Keja. Ostatnio otrzymał nawet "Lubuską Perłę Turystyczną 2010". Do tego Strzelce organizują całe mnóstwo mniejszych, ale równie ciekawych imprez.
W tym roku sytuacja może się zmienić. Pieniądze z budżetu zapisane na Strzelecki Ośrodek Kultury zmalały z ok. 930 tys. zł na ok. 760 tys. zł. A do tego do obowiązków ośrodka zapisano opiekę nad spichlerzem i Punktem Informacji Turystycznej na Rynku.

- Oszczędzamy na wszystkim, więc i na imprezach. Nie zawsze są nam potrzebne fajerwerki za 10 tys. zł. Nikt z powodu ich braku nie umrze. Wolę zbudować porządną drogę. Zresztą kończą się pieniądze unijne i trzeba z nich korzystać póki jeszcze są - mówi nieco pesymistycznie burmistrz Feder. Ale za chwilę już optymistycznie dodaje. - Myślę jednak, że nie będzie tak źle z tymi imprezami. Strzelecki Ośrodek Kultury dostanie zwrot pieniędzy unijnych za zeszły rok. W tym roku też mogą starać się o zewnętrzną kasę - wyjaśnia burmistrz.

Co na taką sytuację Eryk Szurko, dyrektor domu kultury w Strzelcach? - Ubolewam nad tym, ale zdaję sobie sprawę, że innej możliwości nie ma. Biorę to jako potężne wyzwanie dla nas. Mamy sporo pomysłów i będziemy się starali, aby imprezy były równie atrakcyjne, ale zrobione mniejszym kosztem - mówi.

Wylicza, że w zeszłym roku na Jarmark Strzelecki było 120 tys. zł, a w tym ma być tylko 70 tys. zł. Podobnie sytuacja wygląda z Keją, w zeszłym roku było na nią ok. 70-80 tys. zł. W tym to już tylko 60 tys. zł. - Będziemy się starali, żeby na jarmarku pojawiła się chociaż jedna gwiazda, ale na dzisiaj nic nie mogę obiecać. Przyjazd wielkiego nazwiska czy zespołu to nie tylko koszt samego występu, ale także szereg innych opłat: hotele, wyżywienie, dojazdy, pieniądze dla Zaiksu - mówi dyrektor Szurko. Dodaje, że ucierpią także mniejsze imprezy. - Prawdopodobnie część zniknie w ogóle z naszego kalendarza, ale te najważniejsze będziemy chcieli zostawić - mówi E. Szurko.

Józef Ładoń, który mieszka w Strzelcach od 1945 r., mówi, że pieniądze na kulturę muszą się znaleźć, ale niekoniecznie tak wielkie, jak do tej pory. - Nie musimy mieć aż tak bogatych imprez. Lepiej za te pieniądze oczyścić jezioro Górne - mówi mężczyzna.

- Pieniądze na imprezy można ograniczyć, ale nie do końca. I jeszcze zależy, na co się przeznaczy zaoszczędzoną kasę. A niektóre i tak są już skromne, na przykład sylwester i nie powinno się robić jeszcze gorszych - mówi Sebastian Szymczyk ze Strzelec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska