Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to lubuski trop Bursztynowej Komnaty? "Niemcy wozili coś do zamku samochodami"

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
Plotek o niemieckich ciężarówkach z kosztownościami podążających w nieznanym kierunku pod koniec II wojny światowej funkcjonuje w obiegu całe mnóstwo. Dotyczą m.in. bursztynowej komnaty, czy złota Wrocławia.
Plotek o niemieckich ciężarówkach z kosztownościami podążających w nieznanym kierunku pod koniec II wojny światowej funkcjonuje w obiegu całe mnóstwo. Dotyczą m.in. bursztynowej komnaty, czy złota Wrocławia. archiwum M. Boryny
- Według relacji powojennego funkcjonariusza MO Niemcy wysiedlili ludzi z okolicy Długiego i wozili coś do zamku samochodami - opowiada Maciej Boryna dyrektor Muzeum Ziemi Szprotawskiej.

Historyk zaznacza, że wieści o Bursztynowej Komnacie, czy też o ukrytych skarbach III Rzeszy są często plotkami, które urosły do rangi lokalnych legend. - Rzadko bywa, by tego typu przekazy były podparte jakimiś dokumentami - stwierdza Maciej Boryna. - Niekiedy do spektakularnych odkryć tajnych, niemieckich skrytek dochodziło przypadkiem. W ten sposób zdemaskowano na przykład depozyty niemieckich archiwów z Wrocławia i Berlina, ulokowane w nawach kościołów Wniebowzięcia NMP i Ciała Chrystusa w Szprotawie. Co ciekawe, Muzeum Ziemi Szprotawskiej dysponuje eksponatem pochodzącym z dawnej Królewskiej Galerii Narodowej w Berlinie. Czy to był przypadek, że odpowiedzialny za okrywanie cennych dóbr kultury, dr Grundmann w 1944 roku gościł w Szprotawie z oficjalną wizytą?

Zobacz też: Bursztynowa Komnata: trop prowadzi do...

Jedna z najciekawszych i niewyjaśnionych relacji obejmuje teren ziemi szprotawskiej, a konkretnie wsi Długie. Wedle raportu sporządzonego w 1949 roku sierżant podchorąży Milicji Obywatelskiej oświadczył, że Niemcy swego czasu wysiedlili ludzi z okolicy i wozili coś do zamku samochodami. Wiadomość miała pochodzić od niejakiego Polańskiego, który miał za kochankę tutejszą Niemkę, która dodała, że przedmioty te są pilnie strzeżone, nie wiadomo, przez kogo. Muzealnicy podjęli się próby zweryfikowania sensacyjnego przekazu. We wsi Długie jest rokokowy pałac, który przetrzymał czasy PRL. Dziś jest w rękach prywatnych, a dostępu do posesji i parku strzegą kamery.

Z ustnych przekazów dowiadujemy się, że we wsi rzeczywiście po wkroczeniu oddziałów radzieckich w lutym 1945 roku pozostała grupa Niemek, chociaż większość kobiet uciekła przed gwałtami i represjami ze strony sowietów. - Czy strzegły ukrytych przez Niemców dóbr? - pyta historyk. - Jednak na tle wielu podobnych historii, ta jest prawdopodobna. Jednak tajemnica jest nadal ukryta. Nie wiemy, co było w pałacu i czy nadal się tam znajduje? A jeśli tak, to czy ktoś tego jeszcze pilnuje?

Przeczytaj też:Bunkry na Lisiej Górze. Czy Niemcy ukryli tutaj Bursztynową Komnatę? (zdjęcia, wideo)

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska