Czy w Gorzowie będzie porządek z hulajnogami elektrycznymi?

Hulajnogi elektryczne na ulicach i chodnikach Gorzowa pojawiły się 23 maja 2020, gdy w Gorzowie rozstawił je pierwszy operator. Dziś działa ich już łącznie trzech, a w mieście jest kilkaset sztuk tego sprzętu. Zimą na ulicach miasta hulajnóg będzie niewiele, ale w ciepłych miesiącach robi się z nimi coraz większy problem. Ich użytkownicy często pozostawiają je bowiem w dowolnym miejscu, choćby na środku chodnika.

Kilka tygodni temu problem hulajnóg poruszył głośno radny Robert Surowiec. Zaproponował on, by nakładać i egzekwować mandaty od tych, którzy pozostawią hulajnogę w miejscu niedozwolonym. W środę o hulajnogach głośno było na sesji rady miasta. O rozwiązanie problemu apelowali przedstawiciele osób niepełnosprawnych i seniorzy.

- Przez te hulajnogi ludziom słabo widzącym trudno poruszać się po mieście. Dotyczy to też innych niepełnosprawnych. Hulajnogi zaparkowane są bez ładu i składu, byle gdzie i byle jak, niejednokrotnie nawet grupowo. Trzeba je omijać - mówiła Elżbieta Czerwonka, prezes lubuskiego okręgu Polskiego Związku Niewidomych.

- Hulajnoga jest pojazdem bardzo niebezpiecznym, bo ma małe kółeczka, wysoki środek ciężkości i bardzo słabe hamulce - mówił z kolei Andrzej Jakubaszek, jeden z bardziej aktywnych publicznie gorzowskich seniorów. Proponuje on, by zastosować rozwiązanie znane z miast, które mają rowery miejskie.
- Są w nich stacje bazowe, do których taki rower trzeba odstawić. Można to zatem jakoś elektronicznie opanować, żeby porzucenie hulajnogi byle gdzie i byle jak, a nie przy tej stacji, powodowało, że dalej naliczana byłaby opłata za korzystanie. Może to trudne rozwiązanie, ale w niektórych miastach do tego doprowadzono i to jest skuteczne - mówił do radnych i władz miasta A. Jakubaszek.

- Dostrzegamy ten problem - mówiła w odpowiedzi na apele wiceprezydent Iwona Olek. - Jesteśmy w kontakcie z operatorami, którzy działają na terenie Gorzowa. Podjęliśmy z nimi rozmowy w kwestii bezpieczeństwa i odpowiedniego zabezpieczenia sprzętu. Mamy świadomość, że to, co dla części mieszkańców jest ułatwieniem i jest atrakcyjne, nie może odbywać się ze szkodą osób pieszych, rodziców z wózkami czy osób z niepełnosprawnościami - dodawała wiceprezydent.

Miasto szuka też rozwiązań prawnych. A inspirację chce znaleźć w większych miastach, gdzie problem z hulajnogami jest jeszcze większy, m.in. w Warszawie. Stołeczni urzędnicy wyznaczyli już miejsca parkingowe na hulajnogi. A za wykorzystywany teren operatorzy muszą zapłacić po kilka złotych miesięcznie.
Jak sprawa wygląda w Gorzowie?
- Wyznaczyliśmy operatorom miejsca, w które należy odstawiać hulajnogi. Operatorzy mają też obowiązek informowania użytkowników, które są to miejsca. Jedno z takich miejsc zostało wskazane na Starym Rynku. Rozmawiamy też o tym, żeby były programy zachęcające do tego, by odpowiednio parkować hulajnogi. Hulajnogi powinny być zaparkowane równolegle, w pewnej odległości od krawężnika. Ważna jest świadomość samych użytkowników. Będziemy chcieli dotrzeć też do świadomości użytkowników - mówi wiceprezydent Olek.
Rozwiązanie na porzucane hulajnogi urzędnicy chcą znaleźć do wiosny. Na czas zimy część operatorów zawiesza bowiem ich funkcjonowanie.

Czytaj również:
Hulajnogi wróciły do Gorzowa. Sezon na śmiganie oficjalnie otwarty!