Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w Gostchorzu powstanie biogazownia? Mieszkańcy miejscowości sprzeciwiają się. Nie chcą smrodu pod oknami. Trwają konsultacje

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Według mieszkańców Gostchorza, którzy rozeznali się w temacie, biogazownie w innych miejscowościach są bardzo uciążliwe dla lokalnej społeczności.
Według mieszkańców Gostchorza, którzy rozeznali się w temacie, biogazownie w innych miejscowościach są bardzo uciążliwe dla lokalnej społeczności. Archiwum "GL"/Archiwum Nasze Miasto
W tym tygodniu ruszyły konsultacje społeczne w sprawie biogazowni, która miałaby powstać w Gostchorzu, niedaleko miejscowej stadniny koni. Mieszkańcy miejscowości są przeciwko inwestycji. Uważają, że zupełnie zniszczy ona potencjał turystyczny wsi oraz doprowadzi do upadku wielu innych działalności.
  • Właściciel działki w Gostchorzu, na której miałaby powstać biogazownia, Z. Paduszyński przygotowuje projekt, który ma zostać przekazany międzynarodowej firmie, zajmującej się budową takich obiektów jak biogazownia
  • Kiedy mogłaby powstać biogazownia w Gostchorzu?
  • Mieszkańcy podkreślają, że Gostchorze to miejscowości turystyczna, którą biogazownia może zniszczyć
  • Z inwestycją walczy również sołtys Gostchorza oraz radna gminy Krosno Odrzańskie, Ewa Klepczyńska.

O biogazowni w Gostchorzu nie było zbyt głośno, chociaż pierwsze rozmowy w jej sprawie odbywały się już kilka miesięcy temu. Mieszkańcy niewielkiej wsi w gminie Krosno Odrzańskie od początku byli przeciwko budowie inwestycji. Ta miałaby powstać na prywatnej działce, należącej do Zdzisława Paduszyńskiego.

Z. Paduszyński: Biogazownia przyniesie wiele zalet

Właściciel działki w Gostchorzu, na której miałaby powstać biogazownia, Z. Paduszyński przygotowuje projekt, który ma zostać przekazany międzynarodowej firmie, zajmującej się budową takich obiektów jak biogazownia. - W samej Polsce wybudowali takich instalacji kilkanaście, jeszcze więcej mają ich w Europie - podkreśla Z. Paduszyński.

Z. Paduszyński dodaje, że inwestycja spełnia wszystkie wymogi i nie jest szkodliwa dla środowiska. - Ponadto gmina potrzebuje pieniędzy, a z tego co do mnie dotarło, to z takiej inwestycji może wpłynąć nawet milion złotych rocznie z tytułu podatku do budżetu gminnego - mówi Paduszyński. - Trzeba też pamiętać o procedurach. Jeśli nie ma negatywnych wpływu na środowisko, to nie ma też przeciwwskazań, aby taką inwestycję wybudować.

A smród? - Przecież tutaj drogą wożą różne rzeczy: nawozy, obornik, padlinę. I to już nie śmierdzi? - mówi Paduszyński. - Poza tym, jeśli chodzi o biogazownię, to w procesie technologicznym w 50 procentach będzie przetwarzana kukurydza, więc śmierdzieć tak nie będzie.

Z. Paduszyński podkreśla, że jest wiele pozytywów, które przyniesie biogazownia. - Obecnie rolnicy nie mogą wywozić oborniki na pola jako nawóz. Trzeba więc coś z nim zrobić. I będzie można go przetworzyć w biogazowni na ekologiczny nawóz. Jeżeli nie będzie takiej biogazowni, to żadna hodowla w naszym powiecie się nie utrzyma - podkreśla Paduszyński. - Jednocześnie okoliczne miejscowości będą mogły być ogrzewane dzięki biogazowni za symboliczną złotówkę. Dodatkowo produkowana będzie dodatkowa energia dla gminy. Przy obecnych kosztach i niedoborach, to bardzo cenny zasób.

Kiedy mogłaby powstać biogazownia w Gostchorzu? Z. Paduszyński uważa, że już na wiosnę, jeśli nie będzie żadnych opóźnień.

Mieszkańcy Gostchorza przeciwko biogazowni

Mieszkańcy Gostchorza mobilizują się przeciwko budowie biogazowni. Już powstała specjalna grupa na Facebooku o nazwie "Nie dla biogazowni w Gostchorzu". Namawiają tam do wzięcia udziału w konsultacjach, pisaniu do burmistrza oraz gminy Krosno Odrzańskie z argumentami przeciwko inwestycji.

- Mamy na to tylko 20 dni! Inaczej za dwa lata, nie wyjdziesz człowieku na spacer , pooddychać świeżym powietrzem! Nasz region zdominuje jeden wielki smród - napisała Ola Pasznik na FB.

Mieszkańcy podkreślają przede wszystkim, że Gostchorze to miejscowości turystyczna, którą biogazownia może zniszczyć.
- Gostchorze to urokliwa wieś, która ma potencjał na rozwój. Miejscowość odwiedza rzesza turystów o każdej porze roku, są trasy rowerowe rekreacyjne i spływy kajakowe, stadnina koni, firma eventowa "Junior”, winnica Gostchorze, przystań rzeczna, grodzisko, lasy i łąki... - wymienia Malwina Matuszak. - Chcemy się rozwijać dla mieszkańców gminy, jednakże planowana inwestycja przekreśli wszystko! Sprzeciwiam się budowie biogazowni, ponieważ obniży to nasz komfort życia.

Podobnie wypowiada się inna mieszkanka Gostchorza, Marta Mariańska. - Nie ma u nas typowych hodowców trzody chlewnej lub czegoś podobnego, a biogazownia mogłaby przede wszystkim służyć im. Jednak ich nie ma - zaznacza. - Ktoś kto się osiedlał na tym terenie lub decyduje się na budowę lub kupno domu w Gostchorzu, podejmuje taką decyzję, ponieważ jest tu spokój, lasy, rzeka i czyste powietrze... Mogą nas zapewniać, że sama biogazownia nie śmierdzi, ale ja osobiście boję się o to, co będzie się działo z odpadami z biogazowni. Ma ona zastosowanie w rolnictwie, pewnie będzie rozlewany na okoliczne pola... Chcemy oddychać świeżym powietrzem, a nie odorem zgniłych jaj!

Wojciech Kamiński jest właścicielem lokalnej stadniny koni. To właśnie w jej pobliżu miałaby stanąć biogazownia. - Żyjemy w miejscowości, w której nie ma wielkich biznesów, przedsiębiorców. Żyjemy tutaj, wykorzystując dary natury, przyrodę, klimat. Przez lata nauczyliśmy się z tego żyć - podkreśla W. Kamiński. - Postawiliśmy na turystykę, na wypoczynek ludzi, dla nas jest to sytuacja dramatyczna...

Pan Kamiński nie ukrywa, że otrzymywał różne propozycje ze strony inwestora.

- Obiecywano mi, że do końca moich dni będę miał ogrzewanie za darmo... Tylko co z tego, że będzie mi ciepło, jak umrę z głodu, bo nikt do mnie nie przyjedzie... - zaznacza pan Wojciech. - Obecnie średnio odwiedza nas od 40 do 50 osób, mnóstwo dzieci. Jeśli obok powstanie biogazownia, to wszystko padnie. Nikt nie będzie chciał wąchać tego fetoru...

- Ta miejscowość dla wielu osób jest spokojnym zakątkiem. Mieszkają u nas ludzie, którzy od wielu lat pracują w Niemczech i nawet posiadają obywatelstwo niemieckie. Są też osoby, które mieszkały i pracowały na Śląsku, np. w kopalniach, a postanowiły spędzić emeryturę u nas - wymienia Kamiński. - Gostchorze jest wsią turystyczną i miejscem wypoczynku. Przestanie nim być, jeśli będzie się nad nią unosił smród.

W innych miejscowościach biogazownie są uciążliwe

- Udało nam się dotrzeć do mieszkańców z innych miejscowości, w których są biogazownie - opowiada M. Matuszak. - Wszyscy jednomyślnie opowiadają, że jest to bardzo uciążliwa inwestycja, fetor wydobywający się z zakładu produkującego biogaz jest nie do zniesienia. Komfort życia obniżył się diametralnie. Nawiązaliśmy kontakt z mieszkańcami Darskowa-Złocieńca. Tamtejsi mieszkańcy od 2015r., skarżą się smród, który jest nie do wytrzymania, nie do zniesienia. Mimo, że właściciel firmy zapewniał, że zniweluje zapach smrodu, nic się nie zmieniło, a unoszący się fetor pozostał. Mieszkańcy uważają, że biogazownia ich truje. Wykonane zostały badania lagun wokół biogazowni i wyniki wykazały przekroczenia związków fosforu i azotu. Wskazują też drzewa w pobliżu, które obumierają.

Pani Malwina dodaje, że biogazownia może oddziaływać nie tylko na same Gostchorze, ale też okoliczne miejscowości. - Na podstawie rozmów, wyszukanych informacji oraz innych źródeł wiemy, że biogazownia idzie w parze z uciążliwym fetorem unoszącym się nie tylko w miejscowości, w której jest ulokowana biogazownia, ale także w dalszych! - podkreśla. -Nieprzyjemny zapach, a z wiatrem dociera dalej… Tym samym zapewne dotrze do Krosna i okolicznych wsi...

- Warto nadmienić, że ceny gruntów w okolicy gwałtownie spadną. Kto będzie chciał mieszkać obok takiego smrodu?! Ograniczony także zostanie rozwój agroturystyki - dodaje M. Matuszak.

Radni sejmiku województwa lubuskiego stoją z mieszkańcami

Z inwestycją walczy również sołtys Gostchorza oraz radna gminy Krosno Odrzańskie, Ewa Klepczyńska. Ponadto mieszkańcy zwrócili się do radnych sejmiku wojewódzkiego z powiatu krośnieńskiego: Łukasza Mejzy i Anny Chinalskiej.

- Otrzymałam informację od mieszkańców Gostchorza w sprawie budowy biogazowni - mówi A. Chinalska. - Mieszkańcy tej pięknie położonej, cichej i spokojnej wsi naszej gminy boją się uciążliwości związanych z tą inwestycją. Najbardziej ludzie obawiają się hałasu, spalin samochodowych, rozjeżdżania nie najlepszych dróg oraz toksycznych wyziewów. Uważam, że biogazownia ta nie powinna powstać w zbyt bliskiej odległości od domów. Ta inwestycja nie powinna ograniczać rozwoju Gostchorza w perspektywie długoterminowej. Nie może być barierą rozwoju tej miejscowości.

Podobnie wypowiada się Ł. Mejza. - Uważam, że ta inwestycja byłaby dużym obciążeniem dla wszystkich mieszkańców tej części gminy Krosno Odrzańskie - podkreśla. - Nie dziwię się postawie ludzi z Gostchorza, którzy nie chcą biogazowni tak blisko swoich domostw. Moim zdaniem tego typu inwestycje powinny powstawać na terenach oddalonych do miejscowości: w takich miejscach, w których nie będzie konfliktu na linii inwestor-mieszkańcy. Takie inwestycje jak najbardziej są potrzebne, ale nie mogą powstawać kosztem mieszkańców.

Trwają konsultacje. Jakie jest zdanie gminy na temat biogazowni?

Na początku tygodnia ruszyły konsultacje w sprawie biogazowni w Gostchorzu. Potrwają trzy tygodnie. O inwestycji rozmawiamy z wiceburmistrzem Krosna Odrzańskiego, Romanem Siemińskim.

- Należy zwrócić uwagę na naszą gminę. Obecnie nie mamy praktycznie żadnych podmiotów gospodarczych, które mogłyby dostarczyć substraty do biogazowni - zaznacza R. Siemiński. - To oznacza, że wszystkie materiały musiałyby zostać przywożone z zewnątrz, czyli np. z ferm lub podobnych hodowli z innych regionów województwa lubuskiego.

Wiceburmistrz podkreśla, że gmina stawia przede wszystkim na rozwój mikroprzedsiębiorców oraz turystyki weekendowej. - Gostchorze jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc w naszej gminie pod względem turystycznym - mówi R. Siemiński. - Patrząc pod tym kątem, lokalizacja biogazowni nie jest do końca trafiona.

A co z wpływami podatkowymi? - Musimy brać pod uwagę straty, jakie mogą wyniknąć z budowy biogazowni, czyli m.in. straty w naszym sektorze turystycznym. Ważny jest też komfort mieszkańców oraz potencjalnych turystów - wyjaśnia zastępca burmistrza. - Nawet przy ogromnej staranności właściciela inwestycji, nie uda się uniknąć niedogodności, które powstaną podczas produkcji czy też przetwórstwa w danej instalacji.

W czasach pandemii koronawirusa nie można zorganizować zebrania we wsi, dlatego obecne konsultacje będą inne niż wszystkie. - Będziemy przyjmować uwagi mieszkańców w formie pisemnej, aby stworzyć dokument, dzięki któremu będziemy mogli zająć odpowiednie stanowisko - informuje R. Siemiński. - Temat jest bardzo ważny. Podjęcie jakiejkolwiek pochopnej decyzji mogłoby być szkodliwe dla inwestora oraz mieszkańców.

Według mieszkańców Gostchorza, którzy rozeznali się w temacie, biogazownie w innych miejscowościach są bardzo uciążliwe dla lokalnej społeczności.

Czy w Gostchorzu powstanie biogazownia? Mieszkańcy miejscowo...

Gościeszowice. Protest mieszkańców przeciw budowie biogazowi. 05.02.2020:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska