- Umożliwiamy tylko rozwój lokalnemu przedsiębiorcy - zaprzecza wiceprezydent Dariusz Lesicki.
Ciekawym punktem wtorkowej sesji miejskiej rady będzie na pewno ten poświęcony Strefie Aktywności Gospodarczej. Najciekawszym, ale zarazem i wzbudzającym najwięcej kontrowersji. A wszystko w związku z jednym zapisem, dotyczącym przygotowania dla strefy planu zagospodarowania przestrzennego. W uchwale stworzonej przez włodarzy Zielonej Góry czytamy, że teren na północ od Trasy Północnej i na wschód od ronda Rady Europy przeznaczony ma być m.in. pod lokalizację obiektów wielkopowierzchniowych. Ten zapis zadziwił radnych prawicy.
Tylko przemysł
- Jestem zdumiony - nie ukrywa przedstawiciel PiS-u Jacek Budziński. - Kolejny market w Zielonej Górze? Tu przede wszystkim powinny powstać firmy przemysłowe, ewentualnie usługowe.
Identycznie uważa jego kolega klubowy Kazimierz Łatwiński. - Strefę uzbroiliśmy za 30 milionów złotych, z publicznych pieniędzy. Jej głównym zadaniem powinno być rozwijanie działalności produkcyjnej, tworzenie nowych miejsc pracy w przemyśle. Nigdy natomiast intencją przygotowania tych gruntów nie było przeznaczenie pod obiekty wielkopowierzchniowe - dziwi się niedawny kandydat na prezydenta miasta.
Dlaczego w uchwale wziął się taki zapis? O to zapytaliśmy wiceprezydenta odpowiedzialnego za inwestycje w mieście Dariusza Lesickiego.
Dziś nic nie powiem
- Inicjatywa płynie z wniosku jednego z zielonogórskich przedsiębiorców, który swoją siedzibę już ma na tym terenie - zdradza Lesicki. - Chcę on rozwijać swoją działalność. Dlatego dąży do rozbudowania zakładu. Takim zapisem umożliwimy mu sprzedaż swoich produktów, które jednocześnie promują nasze miasto.
Który to z przedsiębiorców złożył wniosek o możliwość budowy obiektu wielkopowierzchniowego w Strefie Aktywności Gospodarczej? Tego Lesicki nie chciał ujawnić. Zapewnił jednak, że na tym obszarze miasto nie przewiduje budowy innych tego typu potężnych obiektów. - Nie planujemy tu budowy marketów - zapowiedział.
Nam ze źródeł zbliżonych do magistratu udało się dowiedzieć, o jakiego przedsiębiorcę chodzi. To Stanisław Bieńkowski. - Niestety, dziś na ten temat nic nie powiem. Przepraszam - stwierdził szef Stelmetu.
Więcej dowiemy się zapewne po obradach radnych.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?