Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w muzeum doszło tu do mobbingu?

Anna Białęcka
W głogowskim muzeum prowadzone jest prokuratorskie dochodzenie w sprawie poniżania pracownicy
W głogowskim muzeum prowadzone jest prokuratorskie dochodzenie w sprawie poniżania pracownicy Anna Białęcka
Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie muzeum. A konkretnie zarzutu postawionego przez jedną z byłych pracownic o mobbing. Miał się go dopuścić dyrektor i kierowniczka muzealnej placówki.

Doniesienie pracownicy muzeum trafiło do prokuratury. - Od środy prowadzone jest dochodzenie w sprawie mobbingu - mówi rzeczniczka prokuratury okręgowej Liliana Łukasiewicz. - Zacznie się ono od przesłuchania świadków, do tej pory zeznania złożyła poszkodowana. Sprawa jest w toku, na etapie wyjaśniania.

A co wynika z pracowniczego doniesienia? Jak poinformowano nas w prokuraturze, z zeznań byłej pracownicy wynika, że była poniżana publicznie przez swoich przełożonych - dyrektora i kierowniczkę, bezpośrednią przełożoną. Zapewniła również, że była publicznie krytykowana, wytykano jej błędy na każdym kroku. Kobieta nie pracuje już w muzeum. Wcześniej była zatrudniona w dziale konserwatorskim. I jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jej problemy dotyczą niewłaściwego traktowania jej przez kierowniczkę, bezpośrednia przełożoną.

Pewna osoba, związana z tą placówką, która chciała zachować anonimowość, poinformowała nas o jednym ze zdarzeń, do których podobno tu doszło. Choć wydaje się ono wręcz nieprawdopodobne. Kiedy pracownica wykonała swoją pracę konserwatorską niewłaściwie, miała przez cały dzień chodzić z przypiętą karteczką informującą o popełnionym błędzie.
Na razie jednak prokuratura niczego nie potwierdza, gdyż zapewnia, że jest na to za wcześnie.

A co na to sam dyrektor muzeum? - Tak na dobrą sprawę to nie wiem o kogo chodzi - powiedział nam Leszek Lenarczyk. - I trudno mi komentować jakieś zarzuty wobec mnie, skoro jeszcze mi ich nie postawiono. Przesłucha mnie policja, poinformuje o co chodzi, to wtedy na pewno się do tego ustosunkuję.

Jednak wygląda na to, że dyrektor Lenarczyk, mimo braku zarzutów, domyśla się o jaką sprawę chodzi. - Być może to ta sama, którą już zajmowała się już Państwowa Inspekcja Pracy - dodał. - Kontrola została przeprowadzona, i nic nie wykazała, nie otrzymałem żadnych zarzutów i żadnych zaleceń. Nie wiem jednak czy to na pewno o to chodzi, poczekajmy więc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska