Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w sprawie granicy politycy będą współpracować?

Janusz Życzkowski
Uczestnicy dyskusji na temat sytuacji na granicy z Białorusią: Sebastian Pieńkowski, PiS (z lewej), i Mirosław Marcinkiewicz, PO
Uczestnicy dyskusji na temat sytuacji na granicy z Białorusią: Sebastian Pieńkowski, PiS (z lewej), i Mirosław Marcinkiewicz, PO Radio Zachód
Czy w świetle ostatnich wydarzeń, coraz bardziej napiętej sytuacji na wschodniej granicy oraz misji utrzymania jej integralności, co jest przymiotem niepodległego państwa, możliwe jest zawieszenie broni między dwoma największymi obozami politycznymi?

Pytanie wydaje się zasadne, bo jednym z zakładanych przez Białoruś efektów wojny hybrydowej jest wewnętrzne skłócenie Polaków. Wykorzystuje się do tego polityków i ośrodki wpływu, które mają zaognić i tak trudne relacje obozu rządzącego z opozycją. W miniony weekend na antenie Radia Zachód dyskutowali ze sobą politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Ich stanowiska mogą przybliżyć nas do odpowiedzi na pytanie, które stawiamy w tekście.

- Mamy coraz większy problem na wschodniej granicy Polski, ale również Unii Europejskiej. Wszyscy żyjemy nadzieją, że umiędzynarodowienie tego konfliktu, a więc tego co robi rząd, czyli angażowanie UE i NATO w obronę granicy czy Turcji, by nie wysyłała samolotów z imigrantami, spowoduje zmianę zachowania Białorusi i Rosji - mówił Sebastian Pieńkowski, radny Gorzowa z Prawa i Sprawiedliwości - Władimir Putin przez Aleksandra Łukaszenkę sprawdza spójność europejskiej wspólnoty, ale również spójność Polski. Mam nadzieję, że po ostatniej debacie w sejmie będziemy jednością, bo tego nam brakuje, a nasi przeciwnicy to wykorzystują. Jeżeli naród jest podzielony, to łatwiej uderzyć. Cieszę się z ostatniej debaty, głosy były podzielone, ale szliśmy w jednym kierunku, żeby odpowiedzieć na to zagrożenie - konstatował polityk Zjednoczonej Prawicy.

Mowa o ostatnim posiedzeniu sejmu, w czasie którego premier oraz szefowie służb informowali o aktualnej sytuacji na granicy oraz narastającym napięciu. Stało się to po ujawnieniu nagrań, na których widać jak liczne grupy migrantów, próbowały forsować polską granicę.

- Konflikt będzie trwał, bo opłaca się Łukaszence i w jakiejś mierze Putinowi. Chcę zwrócić uwagę na dwie sprawy. Kończy się stan wyjątkowy i cały czas, my jako opozycja mówiliśmy, że ten konflikt trzeba umiędzynarodowić, a co do tej pory się działo? - pytał retorycznie Mirosław Marcinkiewicz, radny województwa z Platformy Obywatelskiej - Frontex, nie. Nie jest nam do niczego potrzebny, bo się nie nadaje. Były niestety też słowa pana prezydenta Dudy sprzed kilku dni, że NATO nie jest potrzebne. Odnotujmy porażkę pana premiera na ostatnim szczycie Unii Europejskiej, gdzie nie przekonał do siebie, bo nie mamy sojuszników. Dobrze, że słychać już tą narrację, że trzeba umiędzynarodowić, zwrócić się do Unii, Frontexu, NATO. Oby to nie były tylko słowa, ale także konkretne czyny. Do tej pory polska polityka zagraniczna niezbyt się spisała - oceniał radny Koalicji Obywatelskiej.

Czy spisała się klasa polityczna i jest zrozumienie dla trudnej sytuacji na granicy?

- Proszę pamiętać, że przy ustawie o stawianiu zapory na granicy, 174 posłów było przeciw, w tym 6. lubuskich z Nowej Lewicy i Platformy. To mnie dziwi, bo jesteśmy w krytycznym momencie - odpowiadał na pytanie prowadzącego program, radny Pieńkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska