Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w Zielonej Górze marnuje się krew?

Anna Chreptowicz 68 324 88 18 [email protected]
Krew darem życia... Każdego roku mamy raczej do czynienia z jej brakiem niż z nadwyżkami.
Krew darem życia... Każdego roku mamy raczej do czynienia z jej brakiem niż z nadwyżkami. 123RF
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym ocenia funkcjonowanie polskich stacji krwiodawstwa od 2010 do 2013 r.

Wśród ośmiu szczegółowo "prześwietlonych" centrów znalazło się również Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Zielonej Górze. I mimo że całościowa ocena wystawiona przez urzędników NIK-u jest pozytywna, w raporcie wyliczono również kilka nieprawidłowości, jakich dopuszczono się w poszczególnych stacjach, m.in. "niepełne zagospodarowanie składników krwi w terminie ich ważności, co wymuszało ich utylizację".

W 2012 r. w RCKiKr w Zielonej Górze przeterminowało się 1.219 jednostek składników krwi, a w 2013 r., 602 jednostki. Straty z tym związane oszacowano łącznie na 306 tys. zł. Czy to oznacza, że dawcy przekazują do stacji swoją krew na darmo? - Oczywiście, że nie. - uspokaja Monika Fabisz-Kołodzińska, dyrektorka RCKiK w Zielonej Górze. - Na całym świecie jest tak, że część krwi, która jest pobierana od dawców, niestety podlega utylizacji. Dzieje się tak dlatego, że obowiązują nas pewne standardy, które musimy spełniać przy produkcji. Jeśli ktoś oddaje u nas krew po raz pierwszy, dopiero po oddaniu wykonujemy badania. Jeżeli ich wyniki wykażą, że osoba chorowała bądź choruje, jesteśmy zobowiązani taką krew zniszczyć. Zdarzają nam się też sytuacje, w których dawca nie odda pełnej jednostki krwi, bo źle się poczuje. A w pojemniku służącym do pobierania jest określona ilość, do której musimy się dostosować, jest to 450 ml. Nie mniej, nie więcej. Takie niepełne donacje również muszą podlegać utylizacji. Ostatnim czynnikiem są nieprzewidziane sytuacje, jak np. awaria sprzętu, w wyniku której krew zostanie uszkodzona - mówi dyrektorka i zwraca uwagę również na to, że poszczególne składniki krwi mają różne terminy przydatności. Najdłużej ważne jest osocze świeżo mrożone - aż 3 lata. Najkrócej, koncentrat krwinek płytkowych - jedynie 5 dni. - Nie zawsze znajdzie się biorca, który będzie potrzebował tego koncentratu. Po 5 dniach musimy się więc go pozbyć - tłumaczy. - Dlatego chcę podkreślić, że te wszystkie straty krwi, o których mówi raport NIK, nie są spowodowane tym, że jesteśmy niedbali albo mamy jakąś dziwną ideę pobierania od dawców krwi na darmo, niszczenia jej i jeszcze dostawania za to pieniędzy. Są takie warunki, na które wpływu nie mamy.

Zdaniem dyrektorki RCKiK na większą uwagę w raporcie zasługuje inny fakt. Starzejące się społeczeństwo i niż demograficzny. Oba te czynniki już teraz znajdują swoje odzwierciedlenie w gospodarce krwią. A będzie coraz gorzej. Dlatego RCKiK od przyszłego roku wdroży tzw. zaproszenia za pomocą SMS-ów, które będą wysyłane szczególnie w okresach wakacyjnych, kiedy krew jest najbardziej potrzebna. - Będziemy pukać do drzwi dawców i przypominać o tym, że można oddać krew. Od 1 lutego uruchomiliśmy pobór krwi od poniedziałku w wydłużonych godzinach. I będziemy tak próbować, starać się zachęcać na różne sposoby. Bo krew cały czas jest potrzebna. Bez względu na to, co znalazło się w raporcie i jak zostało zinterpretowane...

A jak wygląda aktualna sytuacja w zielonogórskim banku krwi? Z informacji podanych nam przez RCKiK obecnie najbardziej brakuje ujemnych grup krwi, takich jak 0 Rh-, A Rh- i B Rh-. - Z pozostałymi grupami sobie radzimy, mamy zapasy na bieżąco - mówi M. Fabisz-Kołodzińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska