Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy wiemy, co nam leci z kranów?

Tatiana Mikułko 95 722 57 72 [email protected]
Jeśli ktoś lubi, to może pić wodę prosto z kranu. - Nie powinna zaszkodzić, bo jej jakość jest monitorowana - mówi Roman Glapa z wojewódzkiej stacji sanepidu w Gorzowie. Czasami jednak warunkowo dopuszcza się ją do spożycia.
Taką wodę pijemy.Odsetek mieszkańców woj. lubuskiego, którzy w 2011 r. korzystali z wody odpowiadającej i nieodpowiadającej wymaganiom. Dane na 31 grudnia
Taką wodę pijemy.
Odsetek mieszkańców woj. lubuskiego, którzy w 2011 r. korzystali z wody odpowiadającej i nieodpowiadającej wymaganiom. Dane na 31 grudnia 2011 r.

Taką wodę pijemy.
Odsetek mieszkańców woj. lubuskiego, którzy w 2011 r. korzystali z wody odpowiadającej i nieodpowiadającej wymaganiom. Dane na 31 grudnia 2011 r.

Przeczytaj też: Stawka większa niż jezioro. Górne to skarb i wizytówka miasta

W przeważającej większości to woda z zasobów podziemnych. Mówi się o niej surowa, czyli niepoddana uzdatnianiu. Jest naturalnie obciążona dużą zawartością manganu i żelaza. Północna część województwa jest w nią dobrze zaopatrzona, gorzej z południem. Zielona Góra częściowo korzysta z ujęcia powierzchniowego na rzece Obrzycy w Sadowie (gm. Trzebiechów). Ta woda mieszana jest z podziemną z ujęcia w Janach i wodą z trzech zielonogórskich studni - artezyjskich, czyli gwarantujących wysoką jakość. I po uzdatnieniu trafia do kranów.

O to, by nam jej nie zabrakło, muszą zatroszczyć się gminy. 96 proc. Lubuszan zaopatrywanych jest w wodę podawaną przez wodociągi publiczne. 1 proc. korzysta z indywidualnych ujęć (np. domy pomocy społecznej, szpitale), a reszta ma własne studnie. - My badamy wodę po uzdatnieniu. Ta w studniach przydomowych jest poza naszym zasięgiem. To właściciele muszą zadbać o jej jakość - podkreśla Roman Glapa, kierownik oddziału higieny komunalnej w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie. A z tym bywa różnie. Ludzie mają studnie z żurawiami, kręcone, na pompy, zakryte, otwarte, stare i nowe. Czasami składują obok obornik, który wsiąka w ziemię i skażenie wody bakteriami coli gotowe.

Niebezpieczny azotan

Jakość wody w województwie w zdecydowanej większości odpowiada wymaganiom. Gdzie można pić ją prosto z kranu? - Wszędzie. Nie można uogólniać, gdzie woda jest lepsza, a gdzie gorsza. Zresztą, pod względem odżywczym jej nie badamy. Sprawdzamy inne parametry i możemy powiedzieć, gdzie na 31 grudnia ubiegłego roku spełniała normy - tłumaczy R. Glapa. To powiaty: nowosolski, strzelecko-drezdenecki, świebodziński, wschowski i żagański. Inspektorzy powiatowych inspekcji sanitarnych badają wodę pod kątem parametrów mikrobiologicznych i fizykochemicznych. Najczęściej stwierdzają zaburzenie barwy (żółtawa ze względu na wysoką zawartość żelaza), mętności (może świadczyć o kłopotach z uzdatnianiem), przekroczenie wartości manganu, żelaza, azotanu. O ile wyższy wskaźnik żelaza i manganu w wodzie nie zagraża naszemu życiu, to podwyższone parametry azotanu już tak. - Szkodliwe są dla kobiet w ciąży i niemowląt karmionych mlekiem matki. Azotan wiąże tlen z żelazem i może przyczynić się do tzw. śmierci łóżeczkowej. Jeśli stwierdzamy, że jest go za dużo, dopuszczamy wodę warunkowo do spożycia. W takich wypadkach gminy powinny zaopatrzyć kobiety w ciąży i dzieci do lat trzech w wodę butelkową lub z cysterny - tłumaczy urzędnik sanepidu.

Ciągły zapach chloru

Z azotanem musiały się zmierzyć gminy Lubrza i Trzciel. - Zbudowaliśmy nowiutki wodociąg - mówi Ryszard Skonieczek, wójt Lubrzy. - Teraz woda od matki ziemi wyssana, płynie sobie przez najnowocześniejsze filtry do stacji uzdatniania. Kosztowało to prawie 5 mln zł, ale w 85 proc. zapłaciła Unia. Od dwóch miesięcy mieszkańcy piją doskonałą wodę - podkreśla włodarz. W Trzcielu też sobie poradzili. - Uruchomiliśmy starą, głęboką studnię. Mieszkańcy mówią, że woda z niej jest tak dobra, jakby był źródlana. Bez uzdatniania odpowiada parametrom - mówi prezes Przedsiębiorstwa Ochrony Środowiska "Mrówka". Woda w nowszej, płytszej studni miała za dużo azotanów, bo usytuowana jest w niecce. Spływają do niej zanieczyszczenia z okolicznych pól uprawnych.
Przekroczenia najwyższych dopuszczalnych wartości parametrów mikrobiologicznych zdarzają się we wszystkich wodociągach (przegotowanie wody może je obniżyć). To, co wpływa na pogorszenie jakości wody, to starzejąca się instalacja wodociągowa, niewłaściwa eksploatacja i konserwacja urządzeń, brak okresowych przeglądów i modernizacji, zła technologia uzdatniania i niewłaściwa gospodarka nieczystościami. W ubiegłym roku nikt wodą z kranu się nie struł. W Gorzowie, Nowej Soli i Zielonej Górze wodociągi stale ją dezynfekują, stąd odkręcając kran możemy czuć zapach chloru.

Coraz mniej studni

To, co może martwić, to spadek liczby studni publicznych (z 64 w 2004 r. do 13), które mogłyby być rezerwowym źródłem na wypadek awarii wodociągów. Tylko cztery powiaty je mają: krośnieński, międzyrzecki, słubicki i wschowski. Gminy je likwidują, bo są kosztowne w utrzymaniu. W Skwierzynie kiedyś było osiem studni, dziś są trzy, ale nie służą jako źródło wody do picia. - Podlewamy nią rabaty, wykorzystywana jest do prac na cmentarzu - mówi rzeczniczka urzędu Karolina Dzierżyńska. I dodaje, że gmina nie ma planów restaurowania studni. A w przypadku awarii, korzysta z wody przywożonej z Gorzowa.
Obowiązek posiadania rezerwowego źródła zaopatrzenia w wodę mają też szpitale. Na 25 aż 11 ich nie ma, m.in. lecznica w Drezdenku. - Przepisy nakładają na nas obowiązek, by do 2016 roku takie źródło mieć. Będziemy starali się im sprostać, plany są gotowe - mówi Saturnin Nowak, kierownik działu logistyki w szpitalu. Lecznicę w wodę zaopatruje siedem nitek wodociągu i jeszcze się nie zdarzyło, by wszystkie uległy awarii. - Czasami są przejściowe trudności, ale przedsiębiorstwo wodociągów nas o nich informuje, a wtedy my dopełniamy swoje zbiorniki wodą - dodaje Nowak.

Oszczędzanie a higiena

Rezerw wody podziemnej na razie nam nie zabraknie. Tym bardziej, że ich pobór - zarówno do produkcji jak i zaopatrzenia ludzi - z roku na rok spada. Powód? Oszczędzanie, zarówno przez przemysł, który wprowadza nowoczesne technologie, jak i mieszkańców. To pozytywne zjawisko, dopóki nie przeradza się w skrajność. - Kąpanie się w tej samej wodzie, albo spłukiwanie dopiero po czwartej osobie, która skorzysta z ubikacji, to nie są dobre praktyki. Oszczędzanie tak, ale z zachowaniem zasad higieny osobistej - przestrzega Roman Glapa. I dodaje, że problemem są też niektóre nawyki, np. wylewanie nieczystości na pola, wiercenie studni w pobliżu składowanego obornika czy pól uprawnych, które są intensywnie nawożone. To może spowodować mikrobiologiczne zanieczyszczenie wody odchodami ludzkimi i zwierzęcymi.

Od poniedziałku na stronach regionalnych ["Gazety Lubuskiej" ](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120519/PRENUMERATOR/120519496)przeczytasz raporty dotyczące jakości wody pitnej w Twoim powiecie.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska