Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Zatoce Puckiej grozi katastrofa ekologiczna? Martwe foki, ryby i ptaki

q
Pixabay
Czy Zatoce Puckiej grozi katastrofa ekologiczna? - pytają lokalni społecznicy. Wspierają ich członkowie Inicjatywy Polskiej i posłanka Ewa Lieder, która zapowiada, że sprawy nie odpuści – pisze portal Onet.

- Ta sprawa mnie już nie bulwersuje, teraz to po prostu mnie przeraża. Czuję przerażenie, gdy rozmawiam z rybakami, którzy wyławiają chore ryby i nie wiedzą, co z nimi zrobić. Jestem przerażony, gdy na plażach widzę martwe łabędzie. Zastanawiam się, jak zareagują turyści, gdy ujrzą takie widoki. Sytuacja w Zatoce Puckiej wymaga natychmiastowej reakcji - mówi Onetowi Arkadiusz Dzierżyński z Inicjatywy Polskiej.

Temat będącej częścią Morza Bałtyckiego Zatoki Puckiej od miesięcy nagłaśniają działacze lokalnego stowarzyszenia Nasza Ziemia. Również w rozmowie z Onetem jego przedstawiciele przekonywali, że niedługo będzie tutaj można mówić o prawdziwej katastrofie ekologicznej.

Dzierżyński nie ukrywa, że to właśnie prezes Stowarzyszenia Nasza Ziemia zwrócił mu uwagę na problem Zatoki Puckiej. - Postanowiłem poprosić o pomoc posłankę Ewę Lieder. Zainteresowała się tematem. Wsiedliśmy w samochód, pojechaliśmy w okolice Pucka. Na własne oczy zobaczyliśmy, jak wygląda tutaj sytuacja - komentuje przedstawiciel Inicjatywy Polskiej. Lieder z Dzierżyńskim zorganizowali dzisiaj konferencję w Gdańsku. Wspólnie wysłali też komunikat do mediów.

Jego fragment brzmi: "Rybacy zgłaszają częste przypadki znajdowania w sieciach chorych i zniekształconych ryb. W latach 2017-18 znaleziono ciała około 250 fok, według statystyk publikowanych przez WWF jest to blisko pięciokrotny wzrost w stosunku do lat poprzednich. Foki te padły bez bezpośredniego udziału człowieka. Ostatnio na terenie Powiatu puckiego w przeciągu zaledwie kilku dni odnaleziono ciała ponad dwustu martwych łabędzi oraz dużą ilość martwych mew i kaczek".

Lieder i Dzierżyński spekulują, co może być przyczyną złej sytuacji w Zatoce Puckiej. Wskazują m.in. na zatopiony na wodach Zatoki Puckiej poniemiecki tankowiec Franken, gdzie na pokładzie do tej pory może znajdować się nawet kilka milionów ton paliwa, które może powoli wyciekać do wody.

Ich zdaniem, istnieje też inna możliwość, której przyczyn nie należy szukać w czasach II wojny światowej. Politycy wskazują na rozpoczętą w 2011 budowę podziemnego magazynu gazu w Kosakowie. "W miejscowości tej postanowiono za pomocą oczyszczonych ścieków, wypłukać w złożach soli potasowo-magnezowej 10 komór o łącznej pojemności 250 milionów metrów sześciennych. Urobek z płukania owych komór po bardzo pobieżnym przebadaniu jest zrzucany do Zatoki Puckiej w rejonie wsi Mechelinki" - czytamy w cytowanym wyżej komunikacie.
Źródło: Onet

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy Zatoce Puckiej grozi katastrofa ekologiczna? Martwe foki, ryby i ptaki - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska