Przypomnijmy; w nocy z niedzieli na poniedziałek znikła Małgorzata S., 34-letnia mieszkanka Karpicka. Zaniepokojona rodzina rozpoczęła poszukiwania. Około 4.00 rano znaleźli zwłoki kobiety w jeziorze. Napastnik najpierw ją poranił, a później zostawił w wodzie, gdzie utonęła. Do zabójstwa przyznał się mąż ofiary, 32-letni Ryszard S.
Nawet się nie kłócili
Co wydarzyło się feralnej nocy? Podobno małżonkowie pojechali do poznańskiego kina, później zjedli razem pizzę. Nic nie zapowiadało makabry.
- Około 2.00 w nocy Rysiek przyjechał do domu już sam- opowiada bliska koleżanka ofiary. - Przyszedł obudzić teściów, bo oni mieszkali wszyscy razem. I mówi, że Gosia zniknęła. Jak zaczęli pytać o szczegóły, to coś kręcił, że wyszła na spacer. Oni się wystraszyli, od razu pobiegli jej szukać.
Państwo S. poznali się na studiach w Lesznie. On przyjechał z Głogowa, ona od zawsze mieszkała w Karpicku.
- To była normalna, spokojna rodzina - mówi ich znajoma. - Nie kłócili się, co tydzień chodzili do kościoła, powodziło im się finansowo, nie pili. Najbardziej szkoda dziecka, czyli 6-letniego Kubusia. Teraz nie ma matki, a ojciec za kratkami. Chyba zajmie się nim siostra Gosi.
- To coś strasznego - sołtysowi wsi Janowi Stachurze łamie się głos. - To była moja chrześniaczka…
Więcej nie chce mówić.
Odpowie za zabójstwo
- W pierwszej chwili, jak podali, że na plaży znaleźli zamordowaną kobietę, ludzie wystraszyli się, że grasuje jakiś bandzior - mówi pan Stanisław z Karpicka. - Teraz wiadomo, że zabił ją bliski człowiek. Co się między nimi naprawdę wydarzyło? Plotki podają sto wersji.
Jedni mówią, że on ją zdradzał, drudzy, że sam był zdradzany i to doprowadziło go do wybuchu wściekłości. Jak było naprawdę, na razie nie wiadomo.
- Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Ryszarda S. ponieważ grozi mu surowa kara, a poza tym mógłby próbować utrudnić dochodzenie - informuje Małgorzata Mazur-Prus, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i dodaje: - Motywem wydarzeń najprawdopodobniej było nieporozumienie małżeńskie.
Ryszard S. odpowie za zabójstwo.
- W małżeństwie przydarzają się dni pogody i niepogody - wzdycha pan Piotr z Karpicka. - Czasem trzeba ustąpić, innym razem po kłótni następują ciche dni. Ale żeby zamordować? To się nie mieści w głowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?