Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy zdrada była motywem zabójstwa w Karpicku?!

Agata Ceglińska 0 68 324 88 54 [email protected]
Na plaży w Karpicku wciąż stoją znicze. To tutaj rodzina Małgorzaty S. znalazła jej zwłoki.
Na plaży w Karpicku wciąż stoją znicze. To tutaj rodzina Małgorzaty S. znalazła jej zwłoki. fot. Marek Marcinkowski
Znamy coraz więcej szczegółów dotyczących tragedii na plaży w Karpicku pod Wolsztynem. Nadal jednak pozostaje wiele niewiadomych. Dlaczego małżonkowie nie mogli dojść do porozumienia i skończyło się zabójstwem? Państwo S. uchodzili dotychczas za spokojną, wręcz wzorową rodzinę.

Przypomnijmy; w nocy z niedzieli na poniedziałek znikła Małgorzata S., 34-letnia mieszkanka Karpicka. Zaniepokojona rodzina rozpoczęła poszukiwania. Około 4.00 rano znaleźli zwłoki kobiety w jeziorze. Napastnik najpierw ją poranił, a później zostawił w wodzie, gdzie utonęła. Do zabójstwa przyznał się mąż ofiary, 32-letni Ryszard S.

Nawet się nie kłócili

Co wydarzyło się feralnej nocy? Podobno małżonkowie pojechali do poznańskiego kina, później zjedli razem pizzę. Nic nie zapowiadało makabry.

- Około 2.00 w nocy Rysiek przyjechał do domu już sam- opowiada bliska koleżanka ofiary. - Przyszedł obudzić teściów, bo oni mieszkali wszyscy razem. I mówi, że Gosia zniknęła. Jak zaczęli pytać o szczegóły, to coś kręcił, że wyszła na spacer. Oni się wystraszyli, od razu pobiegli jej szukać.

Państwo S. poznali się na studiach w Lesznie. On przyjechał z Głogowa, ona od zawsze mieszkała w Karpicku.

- To była normalna, spokojna rodzina - mówi ich znajoma. - Nie kłócili się, co tydzień chodzili do kościoła, powodziło im się finansowo, nie pili. Najbardziej szkoda dziecka, czyli 6-letniego Kubusia. Teraz nie ma matki, a ojciec za kratkami. Chyba zajmie się nim siostra Gosi.

- To coś strasznego - sołtysowi wsi Janowi Stachurze łamie się głos. - To była moja chrześniaczka…
Więcej nie chce mówić.

Odpowie za zabójstwo

- W pierwszej chwili, jak podali, że na plaży znaleźli zamordowaną kobietę, ludzie wystraszyli się, że grasuje jakiś bandzior - mówi pan Stanisław z Karpicka. - Teraz wiadomo, że zabił ją bliski człowiek. Co się między nimi naprawdę wydarzyło? Plotki podają sto wersji.

Jedni mówią, że on ją zdradzał, drudzy, że sam był zdradzany i to doprowadziło go do wybuchu wściekłości. Jak było naprawdę, na razie nie wiadomo.

- Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Ryszarda S. ponieważ grozi mu surowa kara, a poza tym mógłby próbować utrudnić dochodzenie - informuje Małgorzata Mazur-Prus, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i dodaje: - Motywem wydarzeń najprawdopodobniej było nieporozumienie małżeńskie.

Ryszard S. odpowie za zabójstwo.

- W małżeństwie przydarzają się dni pogody i niepogody - wzdycha pan Piotr z Karpicka. - Czasem trzeba ustąpić, innym razem po kłótni następują ciche dni. Ale żeby zamordować? To się nie mieści w głowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska