Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czyją podobiznę widać na sulechowskim ratuszu?

Marek Maćkowiak
Czyja to głowa? Polskiego dobrego olbrzyma Sulecha, czy złego niemieckiego Schrecka? Zdania są podzielone...
Czyja to głowa? Polskiego dobrego olbrzyma Sulecha, czy złego niemieckiego Schrecka? Zdania są podzielone... fot. Archiwum
Żeby zobaczyć tajemnicze oblicze, trzeba zadrzeć głowę. Twarz wyrzeźbiono na wysokości ośmiu metrów. Bo tak wysoki był podobno jej właściciel...

Fragment legendy o olbrzymie

Fragment legendy o olbrzymie

"Pewien były pisarz bramny o nazwisku Elmer, podaje w swoich opowiadaniach, że w olchowym lesie przebywał olbrzym wraz z rodziną, który utrzymywał się z rabunków i kradzieży. W końcu został zabity przez sąsiadujących z nim gospodarzy, którzy zmówili się na mazowieckich wzgórzach i tam na niego oczekiwali.
Jeśli ktoś wątpi w prawdziwość tego opowiadania, to mogą przekonać naoczne dowody i wszelkich wątpliwości pozbawić. Na ratuszu, w środkowej części, w stronę Nowej Bramy (tj. Bramy Krośnieńskiej), jest widoczna gipsowa głowa olbrzyma, a w miejskim kościele na dzwonnicy można zobaczyć zawieszone na łańcuchu przy murze - żebro. W herbie miasta też prezentuje się cała osoba między dwoma wieżami, trzymająca w ręce lancę. Dlaczego przodkowie właśnie taki obraz wybrali? Widocznie chcieli swoim następcom pierwszego posiedziciela tej miejscowości jako pamiątkę zarekomendować".
(tłum. Władysława Kowalska)

Chyba wszyscy sulechowianie znają opowiadanie o olbrzymie, którą opisał popularny w mieście regionalista i członek Sulechowskiego Towarzystwa Historycznego - Leon Okowiński. Część czytelników "GL" być może zna wersję opisującą olbrzyma ze zbioru legend Eugeniusza Paukszty zatytułowanego "Królewska pieczęć. Z baśni i podań Nadodrza".

Nie każdy jednak zna niemieckie wersje wspominające tę legendarną postać. Informacje można znaleźć w kronice J. Ch. Wilckena pt. "Zullichographia oder Chronica der Königl. Preußischen Stadt Züllichau" z 1753 r., a także w niemieckim zbiorze autorstwa G. Zernta "Abritz zur Heimatkunde des Kreises Züllichau - Schwiebus" z 1926 r. Wiadomość o olbrzymie Sulechu, a raczej Schrecku, znalazła się również w Berliner Lokal-Anzeiger z 17 listopada 1935 r. Ale po kolei...

Pierwszą wzmiankę o olbrzymie udało się odnaleźć we wspomnianej kronice Wilckena. Jednak wizerunek tej postaci mocno odbiega od znanego nam polskiego olbrzyma Sulecha. Niemiecki Schreck (czyli Przeraza, Straszny, Przerażający - przyp. M.M.) jest kimś okropnym, polski Sulech jest obrońcą ludu. W niemieckich zapisach kronikarskich mówi się o olchowym lesie, w którym ów olbrzym przebywał z rodziną. Jeśli więc weźmiemy do ręki stare niemieckie mapy z lat 30. XX w. to... odnajdziemy owo miejsce! Możemy tam dotrzeć jadąc ul. Leśną, a później do końca ul. Gajowej, gdzie zaczynają się zabudowania miasta. Jeszcze przed II wojną światową istniała ul. Schreckheide (czyli ul. Kryjówka Schrecka), której część przebiegała przez obecną ul. Krańcową. Jednak współczesny układ urbanistyczny zmienił przebieg tej ulicy. Tyle w sprawie "zamieszkania" Schrecka.

Innym ciekawym elementem opowieści związanych ze Schreckiem jest tajemnicze żebro. Pisze o nim dr Rolfa Reißmnna we wspomnianej berlińskiej gazecie, a treść tego artykułu wskazał nam Nicholas Redman z Anglii, który gościł w ratuszu w sierpniu 2006 r. Od 30 lat bada on bowiem i poszukuje kości wielorybów na brytyjskich wyspach. Do Sulechowa Redmana sprowadził artykuł z przedwojennej berlińskiej gazety. Tym bardziej, że badacz zbiera informacje do nowej książki o tzw. ozdobnym wykorzystaniu kości w europejskich zamkach i kościołach.
W niemieckim artykule możemy przeczytać, że: "wieść głosi, iż żebro wiszące na ścianie kościoła farnego pochodzi od giganta nazwanego Schreckiem, a jego głowę wyrzeźbiono na ścianie ratuszowej wieży; znajduje się na wysokości 8 m od ziemi, bowiem olbrzym miał 8 m wzrostu. Nikt nie wie jakie są korzenie tej legendy. Olbrzyma wyobrażono w herbie miasta, a niedaleko znajduje się las, który nazwano Schrecksheide" (tłum. Władysława Kowalska).

Informację o żebrze Przerazy i jego pochodzeniu możemy znaleźć też w "Abritz zur Heimatkunde des Kreises Züllichau - Schwiebus". Tam G. Zernt stwierdził jednak, że kość z sulechowskiej fary (tj. kościoła pw. Podwyższenia Świętego Krzyża) jest kością mamuta. Napisał również o tym Paukszta: "w kościele wisiał na grubym łańcuchu wielki krąg pacierzowy, który wedle legendy miał pochodzić od olbrzyma. Dopiero w XIX w. pewien uczony zbadał go i uznał, że jest to krąg pacierzowy mamuta. Osobliwa kość została zabrana do jednego z muzeów berlińskich".

Do jakiego muzeum trafiła kość i kim był XIX-wieczny badacz? (c. d. n.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska