Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czystka na dworze Tuska

IAR Oprac. (mich, roch, wak)
Po Mirosławie Drzewieckim i Zbigniewie Chlebowskim - kolejne dymisje w rządzie. I kolejna awantura o zarzuty, jakie szefowie CBA Mariuszowi Kamińskiemu postawiła rzeszowska prokuratura.

- Mamy do czynienia z wykorzystaniem CBA do wielkiej wojny politycznej PiS z Platformą - mówił w środę w TVN 24 Donald Tusk. - Ja do tej wojny potrzebuję najlepszych ludzi. Ten atak nie zostanie bez odpowiedzi - komentował decyzję o rekonstrukcji rządu.

Chodzi oczywiście o aferę hazardową. Przypomnijmy: CBA ujawniło, że politycy PO (Chlebowski i Drzewiecki) mieli niejasne kontakty ze skazanym za korupcję biznesmenem z branży hazardowej, który na dodatek lobbował na rzecz korzystnych dla siebie zapisów w projekcie ustawy o grach losowych. Dzień po ujawnieniu afery, Chlebowski odszedł z funkcji (był szefem klubu parlamentarnego PO). Postem ruszyła lawina. W sprawę okazał się zamieszany także minister sportu Mirosław Drzewiecki, zaliczany do najbliższego "dworu Tuska". Już w poniedziałek premier go zdymisjonował.

W środę z rządu odszedł najbliższy człowiek Tuska - wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Jego imię "Grześ" przewijało się w podsłuchanych rozmowach Chlebowskiego z biznesmenem, obok "Mira", czyli Drzewieckiego. Oficjalnie Schetyna sam podał się do dymisji i ma zostać szefem klubu parlamentarnego PO w miejsce Chlebowskiego.

Do dymisji podał się także minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, podobno dlatego, że zbyt lekkomyślnie i ochoczo zapewniał o niewinności zamieszanych w aferę polityków Platformy. Zdaniem szefa rządu - minister sprawiedliwości musi mieć poczucie, że ludzie wierzą w jego absolutną bezstronność. Jednak ze względu na to, że bezstronność ministra została podana w wątpliwość - szef resortu sprawiedliwości zaproponował rezygnację ze stanowiska - wyjaśnił premier.

W rządzie nie ma już też wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda. - Jego obecność w rządzie byłaby obciążeniem - mówił premier. - Według wszystkich danych jest on osobą, która zachowała się w tej sprawie bez żadnych błędów. Stał się mimowolnym uczestnikiem tej afery.

- Bardzo dobrze, że premier dymisjonuje szefa CBA, skoro wziął udział w jakiejś aferze uważa Łukasz Musiatowicz, uczeń technikum mechanicznego, z Deszczna. - Co do reszty ministrów - jeśli zarzuty się potwierdzą, też powinni odejść z rządu. Jeśli nie, nie ma powodów do wyrzucanie ich z pracy.
Studentka administracji europejskiej w gorzowskiej PWSZ, Aleksandra Szczurek ostro ocenia polityków: - Premier powinien bardziej radykalnie działać. Wyrzucić z rządu tych, co do których są jakieś zarzuty. Politycy powinni być bez skazy. Inna rzecz, że coraz mniej ludzi interesuje się politykę przez ten cyrk, jaki tam odchodzi.

Zmiany w rządzie będą jeszcze tematem rozmów przez następne dni, bo wkrótce z rządu do klubu parlamentarnego PO przejdą rzecznik rządu Paweł Graś oraz Rafał Grupiński i Sławomir Nowak z kancelarii premiera. Najwięcej emocji wzbudza jednak próba zdymisjonowania szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Premier stracił do niego zaufanie, po poznaniu zarzutów prokuratorskich o przekroczeniu uprawnień. Śledczy z Rzeszowa uznali, że Kamiński doprowadził do sfingowania tzw. afery gruntowej z lipca 2007 r., w wyniku której upadł poprzedni rząd PiS-Samoobrony-LPR.

Kamiński wydał oświadczenie, w którym napisał m.in.: "Służba dla Państwa Polskiego zawsze była i jest dla mnie wartością najwyższą. (...) Prawda zwycięży".

Opozycja z PiS postrzega zarzuty wobec szefa CBA jako odwet premiera za uderzenie w ludzi Tuska. Jarosław Kaczyński nazwał decyzje Tuska wojną przeciw Polsce i zarzucił premierowi, że nie chce wyjaśnienia sprawy afery hazardowej.

Prezydent RP Lech Kaczyński, przebywający w Rumunii, skomentował dla TVN24 decyzję o Kamińskim: - Mamy do czynienia z poważną aferą, a okazuje się, że winni są ci, którzy ją wykryli.
Tusk uzasadnia swoją postawę tym, że chce wyjaśnić wszystkie kwestie dotyczące afery hazardowej, niezależnie co będzie oznaczać to dla poszczególnych uczestników tego dramatu. Niektóre gesty i słowa przekroczyły granice dopuszczalne, te osoby nie funkcjonują już w życiu publicznym - oświadczył.

LUBUSCY POLITYCY O ZMIANACH W RZĄDZIE

BOŻENNA BUKIEWICZ, poseł PO:
- To dobra decyzja premiera. Konieczna, aby się oczyścić i pracować w dobrej atmosferze. Żadna osoba, której nazwisko przewinęło się w aferze hazardowej, nie mogła pozostać w rządzie. Całą sprawę chcemy wyjaśnić do końca. Dlatego jesteśmy za powołaniem komisji sejmowej, która sprawnie, przekaże społeczeństwu, co tak naprawdę się stało. Nie chcemy niczego, o co oskarża nas opozycja, ukrywać przed naszymi wyborcami.

JAN KOCHANOWSKI, poseł SLD:
- Premier ratuje swoją pozycję przed wyborami prezydenckimi. Dość sprytnie usuwa wicepremiera Grzegorza Schetynę, nie robiąc mu krzywdy. Szef klubu parlamentarnego, to bardzo ważna osoba, nie mniej ważna od stanowiska wicepremiera. Natomiast Drzewiecki i Szejnfeld to nie byli ludzie z pierwszej ligi polityków. Wydaje się, że to nie koniec zmian w rządzie.

ELŻBIETA RAFALSKA, poseł PiS:
- Ostatnie zmiany w rządzie pokazują jak wielkie problemy ma Platforma Obywatelska. Są one też próbą ratowania twarzy rządu i szans premiera Tuska na prezydenta. Odejście tak wielu polityków z rządu było spodziewane, ale decyzje są spóźnione. Chociaż dobrze, że do nich doszło. Jednak sprawy nie można zamykać. Konieczne jest powołanie komisji sejmowej do zbadania afery hazardowej. Bez tego politycy nie odzyskają zaufania społeczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska